Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wianki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wianki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 grudnia 2021

Z tego, co pod ręką.

 

To już drugie święta Bożego Narodzenia z nieproszonym gościem- pandemią. Powoli do większości z nas dociera, że będziemy się z nią zmagać jeszcze przez jakiś czas, więc uzbrajam się w cierpliwość i nie tracę nadziei, że będzie lepiej. Ze swojej strony robię wszystko, co trzeba,  zaszczepiłam się po raz trzeci, staram się  unikać zatłoczonych miejsc  i zabieram się do przedświątecznych  przygotowań. To już kolejny rok, gdy ograniczyłam zakupy, tak naprawdę to niczego nowego z ozdób nie kupuję i bardzo świadomie pewnych sklepów unikam. Również dlatego, że  denerwuje mnie świąteczna muzyczka, która rozbrzmiewa w galeriach już od połowy listopada, napędzając konsumpcjonizm i rozbudzając nasz apetyt na zakupy.   

wtorek, 22 grudnia 2020

A nadzieja znów wstąpi w nas

 



Kochani moi goście!
Normalności i spokoju,
Nadziei Wam życzę, dużo miłości , 
radości z bycia razem, 
nawet jeśli  jest to tylko obecność wirtualna, 
przecież wszystko wróci do normy,
wkrótce  będzie normalniej.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Przygotowania ...

Kochani.
Czy Wam też brakuje śniegu? Nigdy za nim nie przepadałam, bo pamiętam tak ciężkie zimy, że nos odmarzał i kostniały od mrozu  palce  w rękawiczkach zrobionych przez Mamę lub  Babcię. Po latach stwierdzam, że miały  te zimy trochę uroku, przecież trzeba było od czasu do czasu użyć śnieżnego puchu jako broni, czasami się w tym śniegu wytarzać rzeźbiąc ramionami anioły, zrobić pługiem nożnym ślady traktora, zjechać na tekturowym tornistrze z   górki... Jak pokazać moim wnukom takie cudne zabawy, gdy mamy ocieplenie klimatu i takich wysoko postawionych, którzy mieli dbać o nasze dobro, a tymczasem fundują nam,  naszym dzieciom i wnukom wdychanie zanieczyszczonego powietrza przez nie kilka, ale kilkadziesiąt lat?
W ten trudny  czas lubię  zapalać świece, więc  wianków ze świecami nie może zabraknąć w pokoju, w którym akurat przebywam. Tylko ja, bo mam w domu przeciwnika płonących świec. Teraz przynajmniej wiadomo, gdzie jestem, bo jestem tam, gdzie palą się świece. Mam nadzieję, że przez spalenie kilku świec  nie przyczyniam się do ocieplenia, to dopiero  byłaby hipokryzja...
Najróżniejszych świeczników mam bardzo dużo, więc problemów z pomysłem na kolejny wianek  adwentowy nie miałam.  Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze, a w tym roku mam tak proste i szybkie do zrobienia, że aż żenujące.  Podstawkę z gwiazdkami, której jeszcze nie pokazywałam, a od kilku lat jej używam, otoczyłam girlandą z Ikei  i już. Stoi w pracowni.

 

niedziela, 1 grudnia 2019

Wianki z krainy lodu

Kilka lat temu powstał piękny film  dla dzieci o dwóch siostrach Elzie i Annie p.t. W krainie lodu. Starsza  urodziła się z "darem" zamieniania wszystkiego w mroźną krainę, zwłaszcza, gdy podlegała silnym emocjom... Obejrzałam film razem z prawie pięcioletnią wnusią ( jak szybko ten czas leci) i pojawił mi się pomysł, a jak wyglądałby   lodowy wieniec adwentowy? Jeśli jest pomysł, to musi być i realizacja, zresztą bardzo prosta. Przy okazji powstał jeszcze jeden wianek,  lodowa choinka,, ale nie tylko, wszystko z myślą o wnukach.:))
A tak swoją drogą, odwiedzam co jakiś czas centra handlowe i widzę taką masę ozdób świątecznych, że z tego nadmiaru nie chce mi się nic kupić, wolę samodzielnie coś zrobić.  Do moich wytworów używam tylko tych materiałów, które już mam w domu, bardzo się staram, żeby nie wpaść w zakupowy szał.
Muszę się Wam przyznać do czegoś jeszcze, te wianki służą mi już kolejny rok, ja ich nie wyrzucam, tylko zmieniam przystrojenie. Owinęłam słomiane wianki kawałkami kocyka, który został mi po szyciu patchworka, sztuczny śnieg, brokaty, kryształki i kulki też miałam, a wszystko to przypięłam szpileczkami.

piątek, 14 czerwca 2019

Czwórko, dziękuję za "Muszelkowe ozdoby na zimę"

Program czwarty Polskiego Radia znałam od lat, ale o tym, że  przeszedł metamorfozę i jest inny niż wszystkie radia nie wiedziałabym, gdybym jakiś czas temu nie otrzymała maila od wydawcy tego programu.  Zostałam zaproszona do programu czwartego do audycji p..t. Najlepszy dzień tygodnia,
 „ Zajęcia praktyczno -techniczne.  Audycja polega na zaprezentowaniu ciekawych pomysłów ze świata blogowego i  odbywa się w każdy piątek o godz 8.00. Pani wydawcy tego programu wpadły w oko moje wyroby z muszli i dzisiaj ... już jestem po programie.
Dlaczego Czwórka to dość nietypowe radio? Bo można je oglądać w internecie  lub słuchać, ale nie w radiu, tylko  na komórce.
W budynku Polskiego Radia byłam po raz pierwszy. Studio radiowe to miejsce szczególne, panuje tu półmrok, drobinki radiowego pyłku aż migoczą  w sztucznym świetle. To miejsce zmusza do zniżenia głosu, wytłumia, no magia po prostu. Tajemniczości dodają wszystkie urządzenia, a atmosfera po prostu przeniosła mnie w inny wymiar lub na inną planetę. Wszystko było magiczne...
Tak się zastanawiam, czy kiedykolwiek mogłam pomyśleć, że będę w prawdziwym radiu?  Nawet o tym nie marzyłam, a wniosek z tego? Bez względu na wiek korzystajmy z tego co nam życie przynosi, chwytajmy każdą szansę, która może nas wzbogacić w przeżycia, dodać pozytywnej energii, wzmocnić naszą samoocenę.
Spełniajmy marzenia, nawet te najprostsze, czasami wystarczy tylko chcieć i  nie bać się podejmowania nowych wyzwań.

Miałam cztery wejścia po cztery minuty, w trakcie których  pokazałam prawie wszystkie moje muszelkowe  tworki, atmosfera w studiu była bardzo miła, z prowadzącym program Kubą  (przesympatyczny  Jakub Jamrozek o pięknym, aksamitnym głosie) udało się nam zrobić wiszącą ozdobę z muszelek.  Dla mnie było to całkowicie nowe doświadczenie, trochę stresu i naprawdę spora dawka emocji.
Na razie  można tu przeczytać i posłuchać   Muszelkowe ozdoby na zimę
Dziękuję za świetną atmosferę i miłą zabawę.
Aby obejrzeć moje posty  o muszelkach, wystarczy w etykietach nacisnąć "muszelki"

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i dziękuję za odwiedziny.:)

środa, 15 maja 2019

Wiosna

zaczęła się okropną suszą, z nadzieją spoglądałam w niebo, a teraz leje i siąpi, wieje i mrozi. Znowu z nadzieją spoglądam w niebo. Wcale mi od tego nie jest lepiej, ale moim roślinkom zdecydowanie tak. Praca w ogródku zajmuje mi dużo czasu, odwiedzam centra ogrodnicze i wypatruję nowości, kopię nowe rabaty i wyciągam perz i inne chwasty. Obsadziłam ogród wokoło, czyli rabaty są przy czterech bokach działki. Na razie rośliny nie są duże, ale jest ich dużo, bo muszą stworzyć zaporę dla wiatru i chłodu, który ciągnie od pól. Mam ogromną satysfakcję, że każda roślinka jest posadzona moimi rękoma i to uskrzydla i dodaje sił.
Dzisiaj zachęcam do orlików, mam na razie  trzy odmiany i na pewno będę szukać kolejnych. Niby takie wiotkie, a mimo wiatru trzymają się świetnie.



Do moich ulubionych kwiatków dołączyłam lewizję, gęste różowe kwiatostany skupione wokół rozety. Należy ją sadzić bokiem między kamieniami, tak żeby woda nie zatrzymywała się w rozecie.
Może dlatego tak się nazywają, że chcą rosnąć zwrócone w lewą lub prawą stronę? Prawda, że piękna ta lewizja?  W bukieciku też wygląda ślicznie.

 
Floks szydlasty rozwija się w kilku miejscach, podobnie jak niezapominajki.


Dawno mnie tu nie było, a w tym czasie w skrócie działo się tak:
Bez jaj  nie mogło się obejść, ale w tym roku nie wymyśliłam nic ciekawego więc i chwalić się nie mam czym.  Chociaż  udało mi się sklecić wianek po dwóch latach przerwy.


Kwiecień minął  szybko i dobrze,że już sobie poszedł,  bo przyniósł nam choroby dzieciaczków, burze pod różnymi postaciami, najpierw śnieżną, od puszczy wiał tak przeraźliwy wiatr, jakby zapowiadał nadejście Białych wędrowców, zwrot zrozumiały dla  takich jak ja wielbicieli " Gry o tron".  Potem były burze piaskowe, z okolicznych pól wiało niemiłosiernie piaskiem i ziemią, a potem następowały piękne, acz niepokojące  zachody słońca.
 




Kiedy rozpoczął się strajk z nadzieją dopingowałam nauczycieli, w końcu jestem belfrem na zasłużonym stypendium ZUS-owskim :)) Jest mi bardzo przykro, a tak naprawdę jestem wściekła, że ten protest w słusznej sprawie  został zawieszony.   Jak zwykle etyka na pierwszym miejscu, misja zawodu zwyciężyła. Kiedy słucham bredni na temat wysokości wynagrodzeń  pedagogów, to  dziwię się, że ludzie wierzą rządzącym. Byłam nauczycielem z powołania, kochałam młodzież i pracę, ale z każdym rokiem, a może ministrem?  było coraz gorzej. Dziękuję Bogu, że w szkole nie muszę już pracować, tym bardziej, że deforma wprowadziła potężny chaos. Współczuję nauczycielom i młodzieży, która we wrześniu pójdzie do szkół średnich.


Kochani, miłego tygodnia Wam życzę.:))




piątek, 16 marca 2018

Wielkanoc 2018.

Może pamiętacie moje poprzednie dekoracje bardzo rozbuchane, kipiące kolorami i  fakturami. W tym roku postawiłam na naturalność i spokój, myślę, że to  wpływ miejsca, w którym mieszkamy. Wykorzystałam też dekoracje z poprzednich lat, w niektórych coś dodałam, z niektórych coś usunęłam. Główną rolę gra mech, którego mam pod dostatkiem koło domu.  Wszystko jest zrobione na chwilę, nie przyklejałam klejem, bo na pewno jeszcze będę coś zmieniać.


wtorek, 5 grudnia 2017

Wieniec dla leniwych

W moim rodzinnym domu nie było kalendarzy adwentowych ani wieńców z czterema świecami, najważniejszą i jedyną ozdobą była choinka.  Jedno było pewne, gdy zaczynał się Adwent zaczynał się post i to nie byle jaki. Na straży jego surowości stała moja ukochana Babcia Stefcia, dla której  modlitwa i poszczenie były  nieodłącznym elementem tego czasu oczekiwania. Wszyscy musieliśmy zaakceptować ten stan chcąc nie chcąc. Słodycze? mięsko? zapominaliśmy o takich frykasach na cztery tygodnie. Wiecie jak smakowały takie smakołyki w święta?  Sam zapach wyrobów wędliniarskich przyprawiał o zawrót głowy, wystana w kolejkach szynka smakowała jak najdroższy kawior, a ciasta były pieczone na święta,  można je było skubnąć po przyjściu z Pasterki, bez której nie mogło być Świąt Bożego Narodzenia. Co powiedziałaby moja Babcia na tę rozpustę adwentową, która zapanowała wokół wolę nie myśleć.
Może dlatego dzisiaj, gdy takie  niedogodności dawnego Adwentu zniknęły, z taką radością stroję dom, robię bombki i wieńce i naprawdę  oczekiwanie i przygotowania do  Świąt sprawiają mi moc radości. 
Każdego roku pokazuję kilka wieńców, w tym roku  był już  leśny, a dzisiaj wełniany.  Ciekawa jestem, czy spodoba Wam się moja dzisiejsza propozycja, trochę przekorna, ale bardzo prosta.
Pomysł powstał, gdy wyciągnęłam z pudła uszyte kiedyś poszewki  ze starych swetrów. 
Widać dokładnie z czego skleciłam ten wianek, do poszewki włożyłam słomiany wianek, w środek ustawić można talerz, by świeczki nie były za nisko i obłożyć szyszkami, kuleczkami i liśćmi. Przy okazji ubrałam w skarpetki świece, bardzo się skomponowały w całość.

wtorek, 28 listopada 2017

Wieniec- nie- wieniec adwentowy

Dzisiaj  krótki wpis,  zaczęłam dość wcześnie przygotowania do Świąt, ale do Adwentu również.  Las dostarczył mi   szyszek i  kory brzozowej,  a mech rośnie przy drodze, wystarczyło  się tylko po nie schylić.  Tak powstał wieniec-nie -wieniec adwentowy, bo przecież ma w sobie tylko symboliczne 4 świece, kształtem natomiast w niczym wieńca nie przypomina.
Ponieważ lubię poznawać nowe techniki, tym razem prezentuję plastikowe  serca, dopiero się uczę i jak zwykle nie uniknęłam błędów, ale do tego już Was i  siebie  przyzwyczaiłam.:))

niedziela, 12 listopada 2017

Ze starego atlasu

Mój stary atlas jeszcze z liceum, zapomniany, smutny leżał, czekał, aż ktoś go weźmie do ręki, przejrzy, a tu nic. Obok niego leżą młodsze atlasy, z nowymi podziałami państw, które pod wpływem dziejowych zmian po 1989 roku rozpadły się, nie przetrwały przymusowych działań polityków.  Na nowych mapach  nie ma Czechosłowacji, nie ma Jugosławii, zniknął Związek Radziecki, powstały ze sztucznych zbiorów wcale niemałych  narodowości. Powstały zjednoczone Niemcy, a mój atlas stał się tak nieaktualny, że nie żal mi było częściowo go pociachać.  Zauważyłam, że  góry i morza są wartością constans, chociaż nie wiem, czy Arktyka nie zmniejszyła swojej powierzchni?
Co ma atlas do robótek ręcznych? Otóż jeszcze w starym domu powstały poszewki, do których  dopiero niedawno dotarłam, tzn. odnalazłam w pudłach. Brakowało mi pomysłu, jak zaprezentować podusie, żeby nie były takie samotne. Kiedy  spojrzałam na stary atlas, zabrałam się za wycinanie  mapek, najpierw powstał wianek, który trochę przypomina mi kwiat dalii i nie wiem dlaczego przeważają w nim inne kolory niż na poszewkach. Potem okleiłam  mapkami  świeczki, z rozpędu okleiłam też stare literki do stawiania książek i jeszcze dwie zakładki, a właściwie zakładeczki. Od razu widać, że przyszła jesień i mam trochę więcej wolnego. Wszystko powstawało z myślą o aspekcie dydaktycznym, poszewki nie tylko przedstawiają mapy, będzie można je poczytać po angielsku, to wartość dodana projektu. Cały komplet na pewno rozbudzi ciekawość i  skojarzenia z podróżami.
 
Po raz pierwszy w poszewkach wstawiałam białe wypustki po bokach, nie było to łatwe , ale było warto.

Kochani, nadeszła jesień, czas rozpocząć przygotowania do Świąt, zapraszam więc na kolejne posty. Moc serdeczności Wam przesyłam.:))
P.S.
Piękna ruina, o której pisałam w poprzednim poście, a która Wam się bardzo  spodobała,  w tej chwili jest własnością prywatną.  "W 2010 roku ruina spichlerza została sprzedana przez miasto Nowy Dwór Mazowiecki lokalnemu deweloperowi, który ma plany odbudowania rozebranego zachodniego skrzydła w formie nowoczesnej i stworzenia w nim pięciogwiazdkowego hotelu z centrum konferencyjnym i przystanią."

sobota, 27 maja 2017

Pomiędzy...

chociaż post nazwałam początkowo : W rozkroku... Nie będzie o ekwilibrystyce, chociaż przeprowadzki mają  z nią coś  wspólnego. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie ciepłe słowa wsparcia i piękne życzenia na nową drogę życia. Nowych obserwatorów cieplutko witam. Na początek odrobina słodkich truskawek i wianuszek, który zrobiłam w ciągu paru minut dla poprawy nastroju, bo czasu na większe robótki nie mam. 
Dzisiaj  totalny misz masz, czyli odzwierciedlenie stanu mojego umysłu, który znalazł się w dużym rozkroku. Jedną nogą (czyli jakąś częścią umysłu) jestem jeszcze w starym miejscu, bo nasz dom bardzo gruntownie wyremontowaliśmy, prawie osiągnął z nami pełnoletność, mieszkało nam się cudownie przez naście lat, a mój ogród zrobił się prawie bezobsługowy. Żal największy to ludzie, z którymi się zaprzyjaźniliśmy, koleżanki i koledzy z pracy, przyjaciele i rodzina męża, cudowni sąsiedzi,  ogólna stabilizacja.
 


niedziela, 19 marca 2017

Kilka wielkanocnych dekoracji.

Cześć kochani, serdecznie witam Marille, Małgosię, Alę i Jankę, przypominam też o mojej rozdawajce.  Dzisiaj zapraszam na kolejne pomysły z mojej ulubionej serii wielkanocnej. Bardzo, bardzo lubię w wolnej chwili coś wymyślić, a  ponieważ w tym roku tych chwil mam wyjątkowo mało, bo ciągle myślę o ważniejszych sprawach, więc i postów w marcu niedużo.
Kilka prostych dekoracji ze świeczkami.


sobota, 17 września 2016

Do trzech razy sztuka - wianki

Witajcie, kochani.
Jestem ciekawa, czy cieszycie się spóźnionym latem, czy jest ono dla Was przekleństwem? Dla mnie każda  pogoda jest dobra, pod warunkiem, że mam zapewnione ciepełko dla ciała, bo na zimno mam uczulenie.
Siły twórcze dopadają mnie fazami, tym razem padło na wianki i wreszcie zmierzyłam się z wiankami papierowymi, oczywiście nie mogłam poprzestać na jednym. Od dawna się przymierzałam, ale ciągle były sprawy ważniejsze, zresztą myślę, że wszystko pojawia się w naszym życiu w odpowiednim momencie, przynajmniej mam taką nadzieję. W naszym domu kawę parzymy w prostym zaparzaczu z Ikei, czyli nie używamy filtrów,  więc  kupiłam, niestety, prostokątne filtry do herbaty,  które podczas składania bardzo się spłaszczyły i całość wyszła smutno. Znalazłam niemiecką książkę kucharską, której na pewno nie przeczytam i zdecydowałam się (naprawdę z bólem serca, bo książki kocham) przeznaczyć kilka kartek  na wykończenie wianka, dodały trochę kolorytu, ale to nie było do końca  to, o co mi chodziło.



środa, 7 września 2016

Jak wykorzystać muszle- 6 pomysłów

Witajcie, kochani.
Serdecznie Wam dziękuję za zaglądanie do mnie i za bardzo miłe komentarze.
Już pisałam, że napady robótkowe  miewam fazami, ostatnio było szycie  poszewek, a od pewnego czasu znowu  nie dają mi spokoju muszle i muszelki, ciągle coś wymyślam, tym bardziej, ze  znalazłam w necie fantastyczne inspirujące pomysły.
Już kilka razy pokazywałam ozdoby z muszli, które bardzo lubię, bo są  wdzięcznym materiałem do prac ręcznych. Do tej  pory zrobiłam kilka    wianków , oraz inne ozdoby. Ponieważ  z założenia na tym blogu są tylko moje zdjęcia, tak jest i tym razem.
1. Muszle ze światełkami


czwartek, 31 marca 2016

Ostatnie wielkanocne migawki.

Cześć i czołem wszystkim zaglądającym!
Ślicznie dziękuję za życzenia, jeśli do kogoś nie dotarłam ze swoimi, to tylko z braku dobrej organizacji.
Maraton z wielkanocnymi ozdobami się  zakończył. Ten czas oczekiwania na Święta sprawiał mi wiele radości, miałam więcej czasu, niż przed Bożym Narodzeniem i skutek jest taki, że bibelotów wielkanocnych przybyło, a ja szukałam dla nich nowego zastosowania. Oczywiście było na bogato.
Jeśli pamiętacie takie słowo "podłaźniczka"  to właśnie ich interpretacje w wersjach wielkanocnych. Na wiankach zamocowałam jajka z dekupażem i zawiesiłam na sznurkach w kuchni.
Zrobiłam kilka jajek i serduszek z nowym wzorem,  gęsie jajka z niebieskim wzorem, które Wam się bardzo podobały w zeszłym roku zabarwiły się na żółto, może użyłam złego lakieru, albo położyłam go za dużo, na styropianowych jajkach wszystko jest w porządku. 



niedziela, 3 stycznia 2016

Nadstawka od kredensu

Kochani, dziękuję Wam za odwiedziny,  życzenia świąteczne i noworoczne, mam nadzieję, że dotarłam do wszystkich z moimi.  Witam też nową obserwatorkę.
Nowy rok rozpoczynam   przedstawieniem  pracy, która długo czekała na swoją kolej, naprawdę kilka miesięcy, bo ciągle nie miałam czasu, albo nie było dobrego światła. Idealnie mieści się w niej trochę   moich tworów, nareszcie znalazłam dla nich miejsce. Ogromna nadstawka od kredensu, co prawda trafiła mi się tylko góra, ale ze względu na pięknie zaokrąglone szybki musiałam się nią zaopiekować. Witryna była na  wysoki połysk, ale jej nie skrobałam, użyłam podkładu  i farby akrylowej. Ze względu na sposób malowania  powinna zawisnąć na ścianie przy szafie z lustrem, ale kiedy to nastąpi, nie wiem. Na razie stoi na ogromnej komodzie, którą też wkrótce pokażę.


niedziela, 20 grudnia 2015

Prezenty... i lodowisko?


Kochani.
Dziękuję Wam za to, że  do mnie zaglądacie, jestem Wam wdzięczna za każde słowo wsparcia i każde odwiedziny.  W podziękowaniu  kwiatek dla Was.
 

Z pewnym opóźnieniem, ale staram się nadrobić wszystkie zaległości. Jakiś czas temu zakończyła się Mikołajkowa akcja zorganizowana przez Holly. Moją parą została Agnieszka  z Różanej ławeczki , dostałam od niej piękne rzeczy, serducho, anioła, śliczną kartkę z życzeniami i słodkości. Agnieszko, Bardzo Ci dziękuję i jestem dumna, że Twoje prace są w moim posiadaniu.

 

Z mojej strony dotarły do Agnieszki poszewka na jaśka i serwetka, oczywiście pikowane, bo "trochę" się zafiksowałam na takie prace.

Skoro już wskoczyłam w pikowanie, to taki worek powstał już wcześniej dla wnusi, która szykuje się do żłobka, przyznam Wam się, że już  o nią drżymy, ale rezolutne, a przy tym tak miłe  dziecko powinno sobie dać radę, ciekawe, czy dadzą sobie radę z nią?


Jesienna pogoda  nie tworzy klimatu sprzyjającego atmosferze Świąt, ale gdzieś daleko stąd są takie miejsca, gdzie lód i chłód są na porządku dziennym...
Zapraszam Was zatem do zimnego kraju, w którym rosną ośnieżone drzewka, pingwinki wyglądają  jak bałwanki, a może to bałwanki przypominają pingwinki?. Hasają po lodzie, nie przejmują się niczym, ani mrozem, ani zapadającym zmrokiem, kiedy noc zastanie je na lodowisku, one są tak zmęczone, że nie chcą iść do domów,  bawią  się do upadłego, bo cóż to dla nich taki chłód? Sama przyjemność.


Nie było nas  trochę w domku, a przy takiej zabawie  naprawdę odpoczęłam. Wydarzenie zdrowotne, o którym pisałam ostatnio już za nami, ale zmusiło nas ono do spowolnienia tempa życia i przewartościowania wielu spraw.
Serdecznie Was pozdrawiam, jeśli chcecie zobaczyć zeszłoroczne Święta zapraszam tutaj,tutaj, tutaj i tutaj.  Po kliknięciu zobaczycie wianki i ozdoby.
Zdrowia życzę! I do następnego razu.
//Pinterest widget