Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quilt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quilt. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 lutego 2018

Patchwork w czerwieniach.

Bardzo dawno nie pokazywałam patchworków, ponieważ nie mam  czasu na szycie, chociaż pomysłów jak zawsze mnóstwo. To jest ostatni patchwork z takich naprawdę wielkich, kiedy jeszcze miałam siły i chęć na takie gabaryty, czyli sprzed trzech lat. Powstał z lnianych materiałów grubych i ciężkich, wewnątrz ocieplina, a pod spodem jest delikatna bawełna.

Wykorzystałam  5 rodzajów materiałów, jak widzicie możliwości ułożenia kwadratów było kilka, ale ciągle nie byłam zadowolona

Cięłam i układałam różne wzory, ale nic mi się nie podobało, oczywiście  przystąpiłam do pracy spontanicznie, bez planu licząc na przypływ natchnienia. W końcu patchwork nabrał ostatecznego kształtu


Ponieważ główny materiał  był bardzo wzorzysty, ma  wzór iście królewski, pikowanie zastosowałam tylko na białym obramowaniu, środek przepikowałam po szwach.
Widać wielkość patchworka, pasuje na duże łóżko, albo na kanapę, mam nadzieję, że otulenie się nim też sprawia przyjemność.



Kochani, witam cieplutko  nowego obserwatora  i serdeczności moc Wam zostawiam. Od następnego posta zaczynam robić jaja, ręce same rwą się do pracy, a zrealizowałam już kilka pomysłów.:))

wtorek, 2 maja 2017

Patchwork energetyczny

Prosty patchwork, który  pokazuję,  powstał jako jeden z pierwszych, ale kompletnie o nim zapomniałam,  dzisiaj wyciągnięty i rozłożony pomaga mi przetrwać smutny czas niepogody i zimna.  Przy  świeczkach i  gorącej  herbatce, opatulona radosnymi kolorami czekam na wiosnę. 



Na wiosnę czekają też moje roślinki w ogrodzie, pięknymi kwiatami wyróżnia się bergenia, orzech laskowy wypuścił czerwone liście, magnolię Susan ostro przemroziło, pokazuję jedną odnóżkę, która przetrwała. Niestety, zniszczeń jest więcej, padł mały różanecznik i duża mahonia. Poskarżyłam się trochę i już mi trochę  lepiej. Czy te wiosny zawsze będą takie nieprzewidywalne?





Gorąco was pozdrawiam i życzę ciepełka.  :))

niedziela, 8 stycznia 2017

Trochę Afryki w środku zimy.

Dzisiaj wprowadzam trochę gorąca w naszą mroźną atmosferę, a to za sprawą afrykańskich masek, których trochę zgromadziliśmy, a których nigdy nie pokazywałam, chociaż w ostatnim poście  gościła  szopka.  Afrykańskie elementy wpisują się w nurt etno, ale u mnie to tylko chwilowa aranżacja na potrzeby posta. Na co dzień maski przebywają w zamkniętym pudle, trochę z sentymentu nie mamy siły ich wyrzucić, bo takie pamiątki z Afryki   przywoził mój M   Trochę dla żartu "pod nie " zaczęłam szyć patchwork taki właśnie afrykański, ale tak naprawdę  pomysł na ten quilt dojrzewał dość długo.  Ponieważ chciałam połączyć zwierzęce wzory tak, żeby nie były monotonne i jednoznaczne, stąd pomysł na   turkusowy kolor, bo czasami  niebo nad Afryką, a czasami  morze przybierają taki właśnie  odcień. Quilt nie jest duży, bo na mojej małej maszynie nie mam  siły pikować dużych patchworków, ale wystarczy, żeby się nim otulić.


środa, 17 sierpnia 2016

Lawendowa niespodzianka

Cześć, kochani.
Jakiś czas temu wygrałam Lawendowe candy u Kamilli z bloga Moje domowe zacisze.
Wczoraj dotarła do mnie przesyłka, która wędrowała z bardzo daleka, a była tym bardziej oczekiwana, że do końca nie byłam pewna, co zawiera. Kiedy otworzyłam paczkę, poczułam niesamowity zapach  dobywający się z woreczków wypełnionych lawendą. Ponieważ sama nie robię szydełkowych prac,  tym bardziej mnie ucieszył widok saszetek i  serwetek własnoręcznie wykonanych przez Kamillę, życzenia i zeszyt marzeń. Wiem, że wielu z Was podobają się prace Kamilli, uważam się więc za szczęściarę, że jej piękne prace trafiły właśnie do mnie. Jeszcze raz  dziękuję za zabawę, prezenty w formie kolażu trafiły na ścianę.



Skoro pojawiła się lawenda , to pokazuję skończony niedawno mały patchwork w chłodnej kolorystyce,  chyba trochę sam się zrobił, tak  prawie od niechcenia. Ostatni kwiat  lawendowej gladioli posłużył jako ozdobnik quilta



Kochani, widzę, że nie tylko mnie dopada syndrom połowy lata/ wakacji. Dla wszystkich lekko rozleniwionych kwiatek z najlepszymi życzeniami.:))

czwartek, 21 maja 2015

Zielono mi...

Dzień dobry wszystkim!
Ciągle tyle się dzieje w ogrodzie, bez już był, więc dzisiaj w roli głównej konwalie. A do nich najbardziej mi pasowała  tułowiecka powojenna porcelana z rodzinnego domu, której nie używam, a wyciągam tylko do ręcznego mycia lub wspominania, bo jest pamiątką po mamie.
Kochani,  coraz więcej zdjęć, ale jak mi w głowie zielono, to po prostu boję się pisać, bo na pewno same głupoty się uzewnętrznią. Znowu kobieca przewrotność się odzywa, boję się, ale piszę, bo przypomniało mi się coś zabawnego a propos bzu.
Nie znoszę torebek foliowych i na zakupy zawsze chodzę ze swoimi lnianymi siatkami. Kiedy sprzedawcy w małych sklepikach pakują  jedno zakupione warzywo np. bakłażana do foliówki, wówczas mówię
-Proszę bez torebki.
i wkładam zakupione warzywko do swojej ekologicznej siatki. (Podejrzewam, że mam w osiedlowych sklepikach taką ksywkę "Pani bez torebki")
Któregoś razu jesienią sytuacja się powtórzyła, kupiłam kilka pojedynczych warzyw za każdym razem powtarzając -Bez torebki, a w końcu znużona nie kończyłam zdania.
-Proszę bez, bez...
A sprzedawca na to:
-Bez   to pani na wiosnę sprzedam!
Zaniemówiłam z wrażenia  i roześmiałam się naprawdę na cały głos.
Ale  z foliowymi torebkami walczę cały czas.
Napadło mnie dzisiaj z tymi zdjęciami, ale może  obejrzycie do końca?
Coś dla odmiany. Mam trochę więcej czasu niż zwykle i próbuję przygotować jakąś atrakcyjną nagrodę na urodzinowe candy. Uszyłam i wypikowałam podkładki, ale ciągle ,niestety, znajduję jakieś  błędy i szyję dalej.  Na każdej podkładce jest przepis, ale napisany w nieludzkim języku, więc nie do odczytania.
Truskawki i rumianki (wcale mnie nie rusza, że są sztuczne) tak mi się pięknie dopasowały do materiału,  że pozwalam sobie na  żarty, oj, ta wiosna...

Już raz uszyłam podobne podkładki,  pikowałam podobnie wg wzoru od nieocenionej Wiesi.
 Kochani,  cudnego wypoczynku Wam życzę w najbliższych dniach, pogody i wielu radosnych chwil

piątek, 15 maja 2015

Pod chmurką...

Witam Was serdecznie.
Cieszę się bardzo, że do mnie zaglądacie, dziękuję Wam moi mili i witam kolejnych obserwatorów, a przed chwilą miałam w liczbie wyświetleń pięć dwójek, bardzo lubię takie spotkania, fascynują mnie liczby, chociaż z matematyką zawsze byłam i jestem na bakier. Bardzo jestem ciekawa, kto był moim 22222-im gościem?
Wszystko wokół pięknie kwitnie, obłędnie pachnie, staram się przebywać  w ogrodzie, dlatego  
prezentuję kolejny salonik do wypoczynku, od góry chroni mnie leszczyna Warszawska o purpurowym kolorze liści, w oczku wodnym szumi woda, nic tylko usiąść wygodnie i zapomnieć o chwastach i ślimakach.

Zapewne dziwi Was widok ściętych kwiatów rododendrona, ale robię w tym roku cięcie odmładzające, muszę usunąć całą grubą gałąź, która jest za wysoka i zasłania tujom słońce. Połączyłam więc przyjemne z pożytecznym  i pozbyłam się kilku kwiatków,  niestety  nie pachną.
W głębi widać jak krzew rododendrona wybujał, a na fotelu czekoladki, którym oprzeć się nie mogłam!
 Mała robótka tzw. oszukańczy patchwork, połączyłam kilka wzorów patchworkowych i bardzo mocno przepikowałam w różne esy-floresy, już  Wam pisałam o Wiesi, która uczy wszystkich pikowania. Quilt czasami służy mi jako przykrycie, a czasami jako obrus, wszystkie zastosowania są dopuszczalne.
Zapraszam do wędrówki po ogrodzi,, ostróżki, paprocie,czerwony berberys i pięknie kwitnąca mahonia.
Mam pewien problem z MKC, zaczęłam kilka książek, ale w końcu najszybciej przeczytałam Georga R.R. Martina Rycerza siedmiu królestw. Polecić mogę tylko wielbicielom autora i to jest najkrótsza recenzja tych trzech opowiadań. Mam wrażenie, że Martin napisał je jako bajkę, przedstawił przygody młodego honorowego rycerza, który bardzo serio traktuje kodeks rycerski. Nie brakuje więc turniejów  i konfliktów, które rozwiązuje przy pomocy tajemniczego kompana Jajo.

niedziela, 3 maja 2015

Czas relaksu

Witam nowych obserwatorów oraz wszystkich odpoczywających i grillujących. Serdecznie pozdrawiam tych, którzy z powodu obowiązków odpoczywać nie mogą.  Ponieważ należę do szczęśliwców, dzisiaj pokażę Wam, jak odpoczywam.
Zaczynam od przygotowania wygodnego legowiska,  herbatki i lekkiej przekąski. Majowy weekend poświęciłam na łagodną dietę i dlatego bardzo dużo zrobiłam. Pisałam poprzednio, że z powodu chłodnej pogody nie siedzę na zewnątrz, tylko  pracuję i udało mi się kilka spraw załatwić.


Uszyłam osłonę na huśtawkę, a ponieważ robiłam to po raz pierwszy, zabrało mi to trochę czasu. Zastanawiam się dlaczego nigdzie nie można dokupić zapasowego daszka?  Takie huśtawki są bardzo trwałe, niestety daszki nie i dlatego powinien być dodatkowy na zapas.
Znalazłam stare grube płótno żaglowe,  które naszyłam na poprzedni daszek, ale wkrótce materiał pod spodem  się rozpadł, a raczej rozdarł.  Długo nie miałam pomysłu, jak się zabrać do szycia, w końcu połączyłam pocięte poprzednio kawałki płótna w jeden i wykończyłam dwoma trójkątami z boku. Doszyłam obwódkę dookoła i czekam na deszcz, przepuści na szwach czy nie? Najważniejsze zadanie daszek spełnia,  mianowicie  świetnie chroni przed słońcem.





Jeśli zrobi się chłodniej, przynoszę kolejny patchwork  własnej produkcji do okrycia.
Wkrótce trzeba będzie ogławiać tulipany, więc kilka  ścięłam i wstawiłam do wody. Dopiero wtedy dotarł do mnie ich cudowny zapach, dlatego umieściłam je w pobliżu.



Gdy mam dość wylegiwania się i patrzenia w chmury, zaczynam przeglądać po raz kolejny moje ukochane czasopisma.  Zaczęłam kilka książek i to jest najgorsze, że wszystkie są objętościowo pokaźne i na razie ukończeniem żadnej z nich nie mogę się pochwalić.



Dalsze  informacje są dla  zainteresowanych szyciem. Chciałam zrobić patchwork na materac  od huśtawki w kolorach zielonym i niebieskim .  Widzicie, jak mdło to wychodziło? Musiałam trochę kolorków dorzucić, ale dopiero po dodaniu energetycznych żółci zaczął prezentować się  znośnie. Dobór kolorów w szyciu patchworków odgrywa chyba największą rolę.


Na koniec musi być coś miłego z ogrodu.


Kochani moi, do następnego razu.

//Pinterest widget