Cześć!
Rzadko coś mnie zaskakuje na naszym targu, a jednak... Ostatnio znalazłam stare pudło z dużą ilością widokówek i pocztówek, większość stanowiły widoki miast, ale moją uwagę przykuły kobiece postaci. Nie mam pojęcia, czy te karty pocztowe mają jakąś wartość, czy są oryginalne, wiem, że to dopiero początek mojej nowej fascynacji. Mają w sobie tyle uroku, mimo, a może właśnie dlatego, że są trochę infantylne z tymi podmalowanymi na dość jaskrawe kolorki kwiatkami. Delikatne, zwiewne, zawieszone w dawno minionej przeszłości, gdy chwila decydowała, że utrwalony wizerunek będziemy oglądać z przyjemnością. Podkolorowane, wykreowane, wystylizowane, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, miały spowodować, że rzeczywistość stawała się piękniejsza. Dzisiaj z taką łatwością pstrykamy fotki, wrzucamy do sieci, zapominamy i szukamy kolejnej chwili do utrwalenia, robimy kolejny dzióbek i jeszcze jeden, jeśli nam się nie spodoba, od razu likwidujemy zdjęcie. Wszystko jest takie proste. Mam wrażenie, że fotografia straciła trochę magii, odświętności, stała się tak dostępna i powszednia, że zapominamy, jak wielką Sztuką była kiedyś.
Chociaż wiem, że tego typu zdjęcia miały wartość użytkową, były sprzedawane masowo, niosły jakąś miłą treść, wszak służyły do korespondencji, od razu zaczęłam się zastanawiać, co wyrażają?
Dzisiaj tylko dwie karty i zapraszam do zabawy, oczywiście, jeśli macie trochę czasu. Czy to mama i córka? W wyrazie twarzy dziewczynki widzę ogromne oddanie, niemą prośbę, ale o co?
- Weź, mamusiu koszyczek z najlepszymi życzeniami, czy widzisz i doceniasz, że mój bukiet jest większy od bukietu, który dostałaś od mojego brata?
A może to siostry?
A może Wam się uda dopowiedzieć, co wyrażają?