Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 marca 2022

Dla kogo te kwiaty?

 

Dzisiaj piszę o autorytetach, jestem ciekawa, czy się ze mną zgadzacie.

Marcowa pogoda i wkraczająca w nasze dusze wiosna przyniosła trochę radości. Takiego amarylisa otrzymałam 8 marca i czekałam dwa tygodnie, żeby z niepozornej cebulki wyrosło takie piękne cudo. Na mój lepszy nastrój wpłynęły też  wczorajsze słowa otuchy wysłane do nas przez  mądrego człowieka, który jest nie tylko potężnym przywódcą, ale i prawdziwym humanistą. Od samego słuchania tego przemówienia zrobiło mi się lżej i odzyskałam wiarę w to, że można pięknie i zrozumiale  budować wypowiedzi, dotykając sedna istotnych wątków i poruszając w odbiorcy czułe struny. Z taką umiejętnością trzeba się urodzić, albo można ją wypracować poprzez  długie lata pracy w dyplomacji, co oczywiście nie wszystkim się udaje. Ogromny szacunek i podziw będzie mi zawsze towarzyszyć na wspomnienie  człowieka, który stracił żonę, córeczkę i dorosłego syna, a potrafił zwalczyć ból i rozpacz i dalej pięknie żyć nie tylko dla siebie. W tych ciężkich czasach dzięki empatii stał się mężem opatrznościowym większości demokratycznego świata.

piątek, 26 listopada 2021

W pałacu w Mosznej

 

Na pewno każdy z nas marzy, żeby odwiedzić miejsca, o których słyszy często, a na własne oczy  tego cuda nie udało się jeszcze zobaczyć. Ja nareszcie spełniłam jedno z takich marzeń podróżniczych, bo skorzystałam z zorganizowanej wycieczki na Opolszczyznę.  Odwiedziłam pałac Moszna- niewątpliwie najbardziej bajkowy pałac w Polsce, często ze względu na bardzo eklektyczny charakter nazywany pałacem disnejowskim. Wieś Moszna  istnieje od XIV wieku, kiedy to przybyła tu rodzina Moschin, stąd dość dwuznacznie brzmiąca nazwa. Zaledwie stuletnia historia obecnego budynku brzmi jak opowieść o Kopciuszku, tylko tym razem w wersji męskiej. To historia o tym, jak z prostego chłopaka dzięki talentowi można stać się posiadaczem bajecznej fortuny, oczywiście nie bez prawdziwej  miłości. Jak zawsze w życiu przydawała się też odrobina szczęścia i zaradności. Po prostu trzeba umieć się zakochać w odpowiednio bogatej osobie.

niedziela, 7 listopada 2021

Gołotczyzna- Muzeum Pozytywizmu

 

"Żyła w zacności
zmarła w chwale,
 zmartwychwstaje w czci serc wdzięcznych"

Taki napis istnieje na skromnym grobie. Kto zasłużył na takie  epitafium? Piękna, mądra kobieta, tłumaczka, założycielka pierwszej szkoły na północnym Mazowszu dostępnej dla córek włościan-rolników.
To hrabianka Aleksandra z Sędzimirów Bąkowska, dziś można o niej powiedzieć  feministka, ale to chyba  za mało. Urodziła się  w  rodzinnym majątku Ślubowie, gdzie otrzymała staranne wykształcenie domowe, później w Warszawie  kontynuowała naukę języków angielskiego i francuskiego, co z czasem pozwoliło jej przekładać dzieła naukowe. Po nieudanym małżeństwie z właścicielem dóbr Ożarów w powiecie wieluńskim, utracjuszem Kazimierzem Bąkowskim powróciła do Warszawy.  Tutaj pracowała w redakcji, dzięki czemu  poznała działaczy pozytywistycznych, m.in. Aleksandra Świętochowskiego. Przez czterdzieści lat łączyła ich współpraca redakcyjna i szczera  przyjaźń. 

poniedziałek, 13 września 2021

O Włocławku...

 

słów kilka, bo temat jest bardzo na czasie po wczorajszej beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego.  Właśnie we Włocławku rozpoczął swoją drogę duchową, był uczniem Liceum im. Piusa X, a następnie  studentem w Wyższym Seminarium Duchownym.  Zostało ono założone w 1569 roku przez biskupa Stanisława Karnkowskiego. W tutejszej katedrze Wyszyński przyjął święcenia kapłańskie i pełnił funkcję włocławskiego wikariusza przy katedrze, następnie profesora seminarium, a po wojnie został jego rektorem. 

środa, 14 lipca 2021

Muzeum Romantyzmu w Opinogórze




Kochani,  polecam Wam piękne miejsce na dwudniowy lub jednodniowy wypad w okolice Ciechanowa. W ramach poznawania województwa mazowieckiego , w którym zamieszkaliśmy  byłam tam dwa lata temu. Zabieram Was w podróż  do  Muzeum Romantyzmu, jest to piękny, pieczołowicie odnowiony zespół pałacowo- dworkowy w Opinogórze. To posiadłość naszego wieszcza- romantyka  Napoleona Stanisława Adama Feliksa Zygmunta Krasińskiego.

wtorek, 18 maja 2021

Kładką po puszczy


Kochani, od czasu do czasu wrzucam post podróżniczy, tym razem malutki, ale uroczy  kawałek puszczy. W puszczy znam na razie dwie kładki, jedna jest fragmentem trasy z Truskawia do Palmir, a teraz pokazuję trasę, która ma początek w  Zaborowie Leśnym. Samą kładkę zapomniałam sfotografować,  może to wina radości, jaka towarzyszyła całej rodzince, bo wreszcie mogliśmy wspólnie spędzić czas bez strachu i obawy o zdrowie. Najciekawsze miejsca zdołałam utrwalić. Kładka jest sensownie zbudowana, wygodna, a najpiękniejsze są mostki, z których można śledzić nurt wody, bagna i rozlewiska tworzą czarowne widoki dzikich zakątków.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Skansen w Sierpcu

Bardzo rzadko oglądam tzw. telewizję publiczną, bo jest mi z nią bardzo nie po drodze, ale dzisiaj wyjątkowo post mi się ułożył  z  Jedynką TVP  w tle. Obejrzałam niedzielny serial o rodzinie Winnych i rozpoznałam w nim autentyczne piękne wnętrza dworu  Jarosława i Anny Iwaszkiewiczów  - Stawisko, o którym pisałam  tutaj /klik/
Dzisiejsza 77 rocznica powstania w getcie,  i autentyczne zaangażowanie Anny Iwaszkiewicz w pomoc uwięzionym za murami getta, którą ukazują twórcy serialu ) wpisują się w ten post.
Chcę Wam  teraz pokazać inne miejsce,  w którym kręcono "Stulecie Winnych" i kilka innych polskich filmów. Odkryłam je zupełnie przypadkowo i mam  nadzieję, że zechcecie się tam wybrać po odzyskaniu wolności od zarazy.
Odwiedziłam skansen w Sierpcu i to w nim znalazłam dom, który "gra" w serialu siedzibę rodziny Winnych w Brwinowie. Zobaczylam  to muzeum  zimą, więc straciłam możliwość podziwiania  wsi w letniej krasie ze zwierzętami wokół zagród, przydomowymi ogródkami, które oddają atmosferę tętniącej życiem wsi. W dodatku zwiedzałam je w poniedziałek   i nie mogłam wejść do wnętrz, czego najbardziej żałuję, ale cóż, chociaż tyle mogę Wam pokazać. Kiedyś tam powrócę.
W Muzeum Wsi Mazowieckiej, które  powstało w latach 70-tych na 60 ha byłego majątku szlacheckiego. odtworzono w najdrobniejszych szczegółach mazowiecką  prowincję sprzed stu lat. Na ekspozycję pouwłaszczeniowej wsi rzędowej składa się 11  zagród chłopskich z przełomu XIX i XX ww , dwa dwory, kościół, kuźnia i karczma.


środa, 1 kwietnia 2020

Codzienność...

E-słoneczko już wstało-  rankiem obwieszcza całemu domowi nasz wnuczek Janek i wstaje. Ma dwa i pół roku, wszystkie rzeczowniki  mają przedrostek e-, to chyba znak czasów.:)) I tak  idziemy do e-ogrodu, jemy e-zupkę, a idziemy spać kiedy jest e-ciemno.
Już trzeci tydzień są z nami dzieci, czyli jest nas sześcioro, przyzwyczailiśmy się, każdy ma swoje miejsce i czekamy na Święta. Zaprosiliśmy dzieci, bo  żyjąc na obrzeżach wielkiego miasta mamy tu spokój i  możliwe są spacery, co dla dzieci jest błogosławieństwem. Zresztą sami zobaczcie.

poniedziałek, 21 października 2019

Jesień w Arboretum w Rogowie

O płonącym Rogowie słyszałam ostatnio kilka razy w telewizji, a  na blogu  Zimozielony ogród  Andrzej pokazał niesamowite zdjęcia z tego miejsca. Płonący, bo kolory które pojawiły się na drzewach sprawiają wrażenie pożaru, ogniście czerwone, podkreślone jeszcze przez promienie słoneczne. 
Musiałam w niedzielę zobaczyć ten spektakl, żeby  nasycić się kolorami, odmianami i widokami.
Po raz drugi byłam w  Arboretum SGGW w Rogowie i to co mnie zaskoczyło najbardziej, to dosłownie sznury samochodów i nieprzeliczone tłumy odwiedzających, niektórzy tylko podziwiali, większość uzbrojona w aparaty i telefony uwieczniała ten cud natury. Staram się robić zdjęcia bez ludzi, ale tego dnia musiałam długo czekać na dogodny moment, żeby pstryknąć... W tej powodzi kolorów trudno było się zdecydować czy patrzeć w górę drzew, czy pod nogi, brodzące w różnokolorowych  liściach.
W zachwycające kolorami szaty przystroiły się wszystkie drzewa, i te zielone i te w odcieniach żółci. Ale najpiękniejszymi  kolorami witają jesień klony, moje najukochańsze palmowe i japońskie, od różu poprzez czerwienie do burgundów, tworzą prawdziwy raj dla oczu. 
Moje zdjęcia nie oddają w pełni tej feerii barw, są to raczej impresje, bo tak mi wczoraj impresjonistycznie w duszy grało.

czwartek, 18 lipca 2019

W Goczałkowicach

W ogrodach państwa Kapias byłam w maju. Od pierwszego spojrzenia wiedziałam, że ten ogród mnie zachwyci, już kiedy zobaczyłam staw, wokół którego kwitną bujnie rośliny.  Wszystko co kocham w ogrodach, rośliny, które uwielbiam, kolory purpury i zieleni. Królestwo różnokolorowych klonów, rododendronów, azalii, dereni, kalin, funkii i mnóstwo roślin zimozielonych. Bogactwo barw, form i różnorodność gatunkowa. W dodatku tak posadzone, że ta feeria kolorów nie powoduje dysharmonii, a wręcz przeciwnie, każde spojrzenie to gotowy kadr. Pokazuję  zdjęcia, które mnie szczególnie urzekły.
Mnóstwo pomysłów, dróżki i ścieżki, wykonane z różnych materiałów, górki i wzgórza, porośnięte różnorodnymi roślinami. Większość zaopatrzona w plakietki  z nazwami, gotowe pomysły do realizacji w swoim ogrodzie. W zależności od tego, co lubimy znajdziemy dla siebie mnóstwo inspiracji.
Pięknie i bardzo dokładnie oprowadza  po ogrodach państwa Kapias Łucja na blogu Szkiełkiem,okiem i sercem

niedziela, 23 czerwca 2019

Magiczna godzina w Parku Pszczyńskim.

Pora między godziną 19-stą a 20-stą to już nie dzień w pełni i jeszcze nie wieczór, to w Parku Pszczyńskim godzina czarodziejska, cienie kładą się daleko, promienie słońca łagodnie otulają  ziemię, niemal głaszczą rośliny, które jeszcze nie śpią i zmęczone upałem z radością poddają się  ostatniej pieszczocie. Rododendrony  i  azalie przyglądają się swojemu odbiciu w wodzie  jak w lustrze, to chwila, gdy mogą się same sobą zachwycić i wzajemnie podziwiać dojrzałą urodę bez cienia zazdrości. 






W ostatnich promieniach słońca zmęczona  para siadła na ławce. W takim otoczeniu i o takiej porze łatwiej o piękne  słowa, na które w codziennym pośpiechu brakuje czasu. Ta chwila zostanie w nich jeszcze długo, ten cień odbity na trawie jak metafizyczne doznanie  szczęścia. Może to tylko ulotna myśl, odrobinka  cudownej radości, taki moment, że  tu i teraz  jest pięknie. A może świadomość kruchości tego momentu  jest tak dojmująca, że lepiej jest pomilczeć i  żadne z nich nie ośmieli się tego wyznać głośno.








 
Kochani, dziękuję że zaglądacie, dziękuję za komentarze.
Wielu pięknych chwil Wam życzę.:))


wtorek, 28 maja 2019

W ogrodzie japońskim w Pisarzowicach

Kochani!
Od kilku lat obiecywałam sobie, że w końcu wyruszę na południe, żeby nasycić oczy widokiem  pięknych ogrodów.  Bardzo istotną rolę w zachęceniu mnie do wycieczki do Pisarzowic odegrały piękne posty  Łucji-Marii. Bardzo Ci dziękuję, Łucjo!  Dla takiego wielbiciela ogrodów japońskich jak ja taki ogród to po prostu balsam dla serca i ukojenie dla duszy.
Nie zawiodłam się, mogłabym spacerować po tym ogrodzie bez końca, a najlepiej w nim zamieszkać. Zwłaszcza wiosną, kiedy wszystko kwitnie. Wszystko dopieszczone, zadbane, widać bardzo przemyślaną koncepcję.  Rośliny to przede wszystkim klony palmowe, azalie w różnych kolorach, strzyżone w charakterystyczne pagórki tzw. karikomi, drzewa iglaste również strzyżone, paprocie i wiele innych.
Czerwony mostek przewieszony nad stawem to chyba symbol ogrodu w Pisarzowicach, jest też radosny Budda, który skłania do uśmiechu, piękne kamienne latarnie, pawilon herbaciany i cudne potężne  kamienie. Ten ogród jest bardzo elegancki, czysty, przejrzysty. Co tu będę dużo pisać.  Po prostu raj dla oczu.













Mam nadzieję, że ten przepiękny ogród nastroił Was pozytywnie.
Kochani, dziękuję za odwiedziny i komentarze, pozdrawiam Was bardzo wiosennie.:))

niedziela, 1 lipca 2018

Wiele róż i już...

Kochani, cieszę się, że zaglądacie do mnie, w podziękowaniu  podaruję Wam kilka pięknych różanych bukietów i rozwiązanie zagadki, do kogo należał dom,  po którym Was oprowadziłam w ostatnim poście.
 Bardzo dziękuję za każdy komentarz.:))
Rozpoczynam od gratulacji dla Łucji- Marii, tak podejrzewałam, że jako pierwsza udzieli poprawnej odpowiedzi.  W wielu dziedzinach  począwszy od historii sztuki poprzez geografię posiadła  ogromną wiedzę.  Do tego prowadzi przepiękny blog o podróżach   Szkiełkiem, okiem i sercem     i odkrywa przed nami zachwycające  zakątki świata.
Odwiedziłam  Dom- muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, zwany przez nich Stawiskiem. Dom to ogromny dwór  z kilkuhektarową działką. Cieszę się, że Wam się podobał, chociaż ja  miałam wrażenie, że ten dom należał do bogatego fabrykanta, a nie pisarza -ikony XX w. Tajemnicę takiego wystroju wyjaśnia fakt, że ten dom  podarował małżonkom teść  Jarosława Iwaszkiewicza, czyli  Stanisław Wilhelm Lilpop, postać bardzo interesująca, a przede wszystkim z ogromnym majątkiem.   Stąd tyle  w tym dworze  ciężkich bogatych mebli i trofeów myśliwskich. 
 Czas wrócić do róż. 
 Przyznam się Wam, że oglądać róże lubię, ale mam lekki syndrom Małego Księcia. W poprzednim ogrodzie miałam jeden krzaczek i im mniej o tę różę dbałam, tym piękniej mnie zaskakiwała swoim pojawieniem się i pięknem.  Kiedy widzę takie ilości Królowych, trudno się zdecydować, która jest najpiękniejsza.
Różane kompozycje  obejrzałam  w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego.   Festiwal róż to coroczna impreza, która gromadzi miłośników tych królewskich kwiatów. Podziwiałam bogate klasyczne kompozycje róż połączonych z ostem, kwiatami  funkii, wrotyczem itp. Wszystkie piękne, mimo różnorodności użytych dodatków  róże stanowiły najmocniejszy element i zdecydowanie nie dały się zdominować.
 








Szczególnie zainteresowani różami uczestniczyli w wycieczce po rabatach z oszałamiającymi kwiatami różnorodne, wielobarwne, można dostać zawrotu głowy. Mnie podbiły łososiowo-różowe, a jednak...
 Navoyka
 Peace



Konkurs na najpiękniejszy bukiet Szkoły Florystycznej  p.. Marioli Miklaszewskiej. Nie wiem, kto zwyciężył, ale prace były bardzo ciekawe, zastosowane materiały jak  pędy winobluszczu, tekturowe kubeczki mogły budzić zdziwienie, ale dodały pikanterii i lekkości bukietom.
Chyba wolę takie wariacje z różami.
Kochani, Wszystkiego dobrego Wam życzę i uważajcie na siebie.:))




//Pinterest widget