Witajcie, kochani.
Jestem ciekawa, czy cieszycie się spóźnionym latem, czy jest ono dla Was przekleństwem? Dla mnie każda pogoda jest dobra, pod warunkiem, że mam zapewnione ciepełko dla ciała, bo na zimno mam uczulenie.
Siły twórcze dopadają mnie fazami, tym razem padło na wianki i wreszcie zmierzyłam się z wiankami papierowymi, oczywiście nie mogłam poprzestać na jednym. Od dawna się przymierzałam, ale ciągle były sprawy ważniejsze, zresztą myślę, że wszystko pojawia się w naszym życiu w odpowiednim momencie, przynajmniej mam taką nadzieję. W naszym domu kawę parzymy w prostym zaparzaczu z Ikei, czyli nie używamy filtrów, więc kupiłam, niestety, prostokątne filtry do herbaty, które podczas składania bardzo się spłaszczyły i całość wyszła smutno. Znalazłam niemiecką książkę kucharską, której na pewno nie przeczytam i zdecydowałam się (naprawdę z bólem serca, bo książki kocham) przeznaczyć kilka kartek na wykończenie wianka, dodały trochę kolorytu, ale to nie było do końca to, o co mi chodziło.
Pewnie odgrzewam dawno minione tematy, ale trudno, takie wianki podobały mi się zawsze, widziałam je na wielu blogach, nie podam na jakich, bo było ich sporo. Tutorial pokazała Cat-arzyna .Poszperałam tu i ówdzie i w końcu znalazłam też odpowiednie filtry. Tyle, że w kolorze papieru pakowego. Na szczęście kocham kolory w detalach i czerwień pasuje do tego wianka idealnie.
Przy okazji znalazłam sposób na ozdobienie tego surowego świecznika.
Przy kolejnej próbie w końcu chyba się udało? Pasuje wszędzie. Jak myślicie?
Bukiet róż dla Was z podziękowaniami za odwiedziny i komentarze.
Życzę Wam miłego weekendu i wszystkiego najlepszego na najbliższe już smutnawe dni.:))
Wszystkie trzy są cudne w każdym jest coś wyjątkowego:)))świecznik ozdobiłaś fantastycznie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJak miło się czyta same pochwały, Reniu.
UsuńPozdrawiam.:)
Ten ostatni dla mnie jest najpiękniejszy, taki puchaty labirynt. Piękna dekoracja.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba, bo o taki właśnie mi chodziło.
UsuńPozdrawiam.:)
Piękne wianki, ale ten ostatni to mistrzostwo. Wygląda przecudnie :) Mnie ostatnio chyba wena twórcza opuściła, ale oglądając te Twoje wianki naszła mnie ochota na takie cudowności :) Pozdrawiam, dobrego weekendu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci więc powrotu weny i dziękuje za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam.:)
Swietne, ja tez lubie takie papierowe wianki , ten ostatni najbardziej mi sie podoba, ale wszystkie sa ladne:) Milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńTobie również życzę przyjemnego weekendu.
UsuńPozdrowienia ślę.:)
To mamy sporo wspólnego... też mam uczulenie na zimno :):)
OdpowiedzUsuńWianki fantastyczne , szczególnie ten pierwszy :)
Najgorsze jest to, że z wiekiem to uczulenie się potęguje.
UsuńPozdrawiam więc gorąco.:)
Podziwiam, jak systematycznie wzięłaś się do pracy... ten ze starymi kartkami ma chyba największy urok. Miłego weekendu ! P.S ciągle mam w pamięci Twoje pikowanki na stół.Śliczne.
OdpowiedzUsuńJakie to miłe, że zapadły Ci w pamięć. Dominiko, życzę przyjemnego
Usuńweekendu.
Pozdrowienia.:)
Cudne wianki.Wyglądają jak ozdobne rozetki a przez te czerwone dodatki zamarzyłam już o świętach.
OdpowiedzUsuńTen ostatni to mój absolutny faworyt. Wygląda jak kwiat dalii.
OdpowiedzUsuńKochana, piękne są :-) Zainspirowałaś mnie i muszę zabrać się do roboty. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńOch Kochana Cecylio,
OdpowiedzUsuńkiedyś to może i zimę kochałam ale obecnie zima i zimno mnie przerażają i bardzo ich nie lubię. Co tam zima, skoro u Ciebie takie piękne wianki. Każdy jest prześliczny.
Widząc na blogach bardzo podobne wianki, a było to w okresie przed bożonarodzeniowym, zrobiłam zbliżony z pożółkłych kartek.
Kochana Cecylio, zachęciłaś mnie do zrobienia na kominek takiego wianka. Mam jeszcze pozostałe kartki z pożółkłej książki.
Całuję i życzę miłej niedzieli:)
Wspaniałe i bardzo dekoracyjne. Zabawne, ile to fajnych rzeczy można stworzyć z papieru:)
OdpowiedzUsuńWszystkie wianki piękne:))od dawna podziwiam je na blogach i ciągle nie mam własnego:)
OdpowiedzUsuńAleż Ty zachwycające cuda potrafisz stworzyć.
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest wianek nr 1, ale pozostałe też są super:)
Zdecydowanie podoba mi sie wianek ze świeca i oststni jest taki subtelny....fajne sa wszystkie:))
OdpowiedzUsuńJak zawsze zaskakujesz swoją pomysłowością. Wszystkie fajne ale ostatni rzeczywiście jest NAJ! :)
OdpowiedzUsuńTeż chodzą za mną takie wianki, ale czasu brakuje na realizację i jakoś szkoda mi wykorzystać do tego celu książkę, a takie pożółkłe kartki najbardziej mi się podobają. Twoje wianki piękne! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne wianki:) Moja córka na zajęciach plastycznych w bibliotece robiła jeże podobną techniką. Rozumiem Twój ból serca przy wykorzystaniu książki bo mnie też dziwnie było patrzeć, że jeże są z nich robione. Niemniej jednak zniszczone i niekompletne lub zupełnie zbędne zostały dobrze spożytkowane, podobnie jak Twoja książka kucharska po niemiecku:)
OdpowiedzUsuńŚwiece wpisały się idealnie, bardzo lubię czerwone dodatki na białym i beżowym bo tle bo dodają wyrazu całości. Pozdrawiam!
Ciekawe wianki i bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Celu, bardzo nastrojowo u Ciebie dzięki tym wiankom :) Jesteś niezwykle pomysłowa i ciągle tworzysz jakieś cudeńka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness <3
Wow... Rewelacja! Ostatni to rzeczywiście CUDO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jesteś mistrzynią w aranżacji.
OdpowiedzUsuńZawsze z przyjemnością oglądam twoje dzieła i to jak potrafisz je wyeksponować.
Pozdrawiam ciepło....ja też nie znoszę zimna i już cierpię z jego powodu.
Twoje kompozycję piękne są, a za bukiet róż bardzo dziękuję:)) Nie jestem wielką fanką lata i cieszę się bardzo na jesień:)
OdpowiedzUsuń