Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Warszawskie koncerty na upał i burzę


Witajcie, kochani. 
Jeśli lubicie muzykę i kwiaty, zapraszam na dzisiejszy post, jeśli nie, to też zapraszam. Czasami tak się składa, że zupełnie przypadkowo trafiam na ciekawe imprezy, tym razem trochę zaplanowałam niedzielny odpoczynek w Warszawie. Piękna pogoda w ostatnią niedzielę sprzyjała spacerom, w planie mieliśmy koncert Filharmonii Narodowej, Łazienki i Ogród Botaniczny. Zaczęliśmy od śniadania na Mokotowie. Żałuję, że nie mam w sobie tyle odwagi, żeby pstrykać zdjęcia ludziom, ale to miejsce  i bardzo rodzinny klimat warto było utrwalić, ogromna ilość ludzi i straganów z żywnością, a wszystko w parku przy Puławskiej naprzeciwko   Królikarni.



 
O 12.00 po drugiej stronie ulicy, w Królikarni w każdą niedzielę sierpnia odbywają się koncerty muzyki poważnej. Trafiliśmy na koncert Orkiestry Filharmonii Narodowej pod dyrekcją  Jacka Kaspszyka. Usłyszeliśmy  Uwerturę Coriolan   i Koncert skrzypcowy Ludwika van Beethovena z solistką Marią Machowską.
Jeśli komuś nie wystarczyło krzeseł,  można było rozłożyć na trawie koc, gazetę, cokolwiek, byleby siedzieć, bo koncert trwał ponad godzinę. Cały trawnik był zajęty, rosnąca pośrodku stara jabłoń zapewniła wystarczającą ilość cienia siedzącym i leżącym, wkrótce cały trawnik  zapełnił się ludźmi. Koncert prowadził. p. Paweł Sztompke.
Kochani, jeśli chcielibyście być na takim koncercie,  to w następną niedzielę o  12.00 Orkiestra Symfoniczna i Chór  Filharmonii Narodowej (150 osób) zaprezentują  IX Symfonię Beethovena. Są chętni?
 28 sierpnia odbędzie się również  koncert z cyklu  W Brzask o godz. 5 rano!!!To na pewno nie dla mnie.


W oczekiwaniu na Koncert Chopinowski o 16.00 zwiedziliśmy po raz pierwszy   Ogród Botaniczny UW, który mieści się w Łazienkach. Muszę się przyznać, że było to dla mnie bardzo ważne przeżycie, bo natknęłam się na przepiękne kwiaty, które noszą nazwę georginie. Pamiętam doskonale, że były to ukochane kwiaty mojej Babci Stefci,  która tak nazywała dalie, do tej pory nie wiedziałam, że georginie i dalie to jedno( ale jak się kocha japońskie ogrody, to nie dziwi)
Georginie rzuciły na mnie urok, oczarowały nie tylko z sentymentu, ale są tu  naprawdę  bardzo wysokie i bujne egzemplarze z ogromnymi kwiatami.




 Bardzo ciekawe pomysły do wykorzystania we własnym ogrodzie, prosty domek dla pogromców mszyc i pięciogwiazdkowy hotel dla owadów

Kiedy nagle  niebo się  dosłownie otworzyło i zaczęła się ulewa,  byliśmy już na szczęście w Oranżerii.
O 16 już nie tylko lało, ale i grzmiało i  błyskało. Napstrykałam trochę zdjęć w Oranżerii, ale pokażę je innym razem, przez ulewę spóźniliśmy się na Koncert Chopinowski, ale ludzie mimo deszczu wędrowali w kierunku pomnika Chopina. Niektórzy zatrzymywali się na dłużej, inni przemykali w pośpiechu uciekając przed deszczem. Już  kiedyś pisałam post o koncercie w Łazienkach
Tym razem grał p. Rafał Łuszczewski, czarowny klimat w Łazienkach bez względu na pogodę zapewniony, po prostu Chopin tak działa.


Kochani, życzę Wam pięknej pogody, cudownego wypoczynku i serdeczności wszystkim zaglądającym do Bibeloteki przesyłam.:)

17 komentarzy:

  1. Przyjemna niedziela, do W-wy mam daleko i wypad jednodniowy raczej niemożliwy. W Łazienkach byłam parę lat temu,
    Dalie, w tym roku nie mam żadnej w ogrodzie.Podobają mi się ale jakoś u siebie nie mogę się "dochować"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, dalie wymagają wykopania karp na zimę, czyli są pracochłonne, będę je podziwiać u innych, Twój ogród jest piękny nawet bez dalii.:)

      Usuń
  2. Takie koncerty symfoniczne w plenerze to jest cudo. Prawdziwa sztuka wychodzi do ludzi i to jest czarowne. Ja dalie kocham też z sentymentu. Kwitły pod moim blokiem w rodzinnym mieście i zawsze widziałam je z okna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pełna podziwu dla muzyków, bo grali w upale, a grali tak, że dostali owacje.:))

      Usuń
  3. Dobrze Wam tam w Warszawie:))))ja mam niestety daleko:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, nie mieszkam w Warszawie, a bywam, moi synowie tam mieszkają, no i wnusia przyciąga nas jak magnes.:)

      Usuń
  4. Bardzo sympatycznie spędziłaś czas w Warszawie:) To mój ulubiony rodzaj muzyki obok opery, z chęcią pojechałabym na taki koncert, niestety dla nas wycieczka do stolicy to już wyprawa. Kwiaty piękne, i ile kolorów!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę wszystko przed Tobą, dzieci podrosną i będziecie hulać po świecie.:))

      Usuń
  5. Pieknie spedzialas ten dzien, ale musze sie przyznac, ze tez nie wiedzialam , ze dalie i georginie to ten sam kwiat, no i tez mialam babcie Stefcie, moja ukochana:) Milego weekendu:)Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie miłe, gdy się czuje, że coraz więcej nas łączy, ludzie tak łatwo szukają przeszkód, zamiast punktów stycznych. Serdeczności łączę.:)

      Usuń
  6. Zastanawiałam się jak spędzić ostatni weekend wakacji. A tu proszę... Zachęciłaś swoim postem:) Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam georginie ,moja babcia miała piękne odmiany ......niestety zostały zagubione ....od kilku lat kupuję i sadzę mam już pięć odmian i na tym nie koniec:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cecylio,
    miło spędziłaś niedzielny czas. Dla wielu osób muzyka klasyczna to wciąż sacrum, pragną zatem doświadczać jej z należytą powagą i atencją. Przyznaję, że mnie się bardzo podoba plenerowe słuchanie muzyki poważnej. Atmosfera jest przyjemniejsza i luźniejsza.
    Teraz częściej używa się nazwy - dalie. Moja Babcia te piękne kwiaty nazywała georginie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako, że jestem muzykiem z wykształcenia to post dla mnie, a kwiaty też uwielbiam więc podwójnie dla mnie! :) Do Warszawy musielibyśmy zrobić całodniowy wyjazd ale niewykluczone, że tak się stanie. Już zazdraszczam IX symfonii, obok V moja ulubiona. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chopin, o kazdej porze dnia i roku, niemziennie mnie wzrusza i porusza;)
    Pieknie, ze Ci sie udalo zanurzyc w muzyce;)
    dalie -moje ukocahne. Cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie spędzony dzień i fajnie go zaprezentowałaś.
    Lubię muzykę prawie każdą a poważną również, ale niestety nie mam możliwości brania udziału w koncertach na żywo.
    Georginie przepiękne.....

    Pozdrawiam serdecznie....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.

//Pinterest widget