Odkryłam te piękne rośliny w poprzednim ogrodzie, kiedy zimą zobaczyłam ich delikatne kwiaty pod śniegową kołderką. Zauroczył mnie ich kształt, kolor i fakt, że zakwitły o takiej porze roku, gdy wszystkie roślinki drzemią jeszcze w ziemi i boją się wyściubić spod ziemi, a tu proszę, cały krzaczek śliczności. Są wytrzymałe i proste w uprawie, a dostarczają mnóstwa radości. W cieplejszych klimatach kwitną w grudniu i dlatego nazywane są Różami Bożego Narodzenia. Dla mnie są piękniejsze od róż, bo kwitną pierwsze i nie mają kolców. Kwitną od stycznia do kwietnia, a potem widać tylko ich piękne liście. Na razie w moim ogródku kwitnie tylko jeden krzaczek, ale w dwóch kolorach
Kwiaty ciemierników bywają pojedyncze, półpełne lub pełne o pięciu płatkach.
Nie lubią zbyt słonecznego stanowiska i przesadzania, więc warto dobrze zaplanować miejsce sadzenia, najlepiej jest im w towarzystwie krzewów i drzew, które osłaniają je przed nadmiernym słońcem i wiatrem. Lubią glebę wapienną, żyzną, przepuszczalną, głęboko przekopaną. O wilgotność podłoża zadbać można poprzez rozłożenie ściółki. Susza jest większym zagrożeniem niż mróz.
Ciemierniki należą do rodziny jaskrowatych, liczą około 20 gatunków: korsykański, wschodni, orientalny,
cuchnący, purpurowy. Hodowcy pracują nad nowymi odmianami, stąd
pojawiają się różnego rodzaju mieszańce. Takie ostatnio kupiłam, ciemierniki białe, czyli helleborus niger, nazwa po naszemu wskazuje na to, że powinny być czarne, a tymczasem nazwa dotyczy czarnego koloru korzeni, bo kwiaty są białe.
Helleborus nigercors Ice Breaker. Na razie stoją w chłodnym miejscu, ale za kilka dni przesadzę je do ogródka.
Helleborus ballardiae Camelot. Prawda, że są śliczne?
Uwaga! Ciemierniki mogą powodować uczulenia i to jest ich jedyna wada. Należy wszystkie prace wykonywać w rękawiczkach, ale czego się nie robi dla swoich ulubieńców?
Zdjęcia poniżej zrobił mój mąż pod koniec stycznia. Jak co roku przyleciały żurawie i jak zwykle opanowały pole i łąkę, podzieliły się w pary i poleciały dalej. Jedna para gościła tu przez kilka dni...
Takie cudne widoki nam towarzyszyły wcześnie rano...
Kochani, dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze. Wszystkiego dobrego Wam życzę na nadchodzące dni i do następnego napisana.:))
Miałam dwa takie białe (kremowe) kwiatki, ale w tym roku nie pokazały się. Trochę dziwne, bo przecież zima nie powinna im zaszkodzić. Podglądam je w ogródku znajomej . Ma cały łan kremowych. Obiecała mi że mogę od niej sobie trochę przejąć.
OdpowiedzUsuńŻurawie, to takie dla mnie tajemnicze ptaki, zwiastujące "niewiadome", nowe otwarcie, nostalgię.
Pozdrawiam chyba już w takim razie wiosennie :)))
Ciemierniki ... nigdy nie miałam, a piękne faktycznie.
OdpowiedzUsuńŻurawie u mnie są zawsze, w tym roku nawet w zimowych miesiącach bywały. Teraz już widuję je codziennie.
Piękne róże!
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że kwitną w styczniu.
Od trzech lat mam purpurowe ciemierniki, obecnie to moje ulubione kwiaty w ogrodzie, chociaż żałuję, że mają zwisające kwiaty, bo w sumie są mało widoczne. Ale zamierzam dokupić te z białymi, wzniesionymi kwiatami :). Cudowne rośliny, bardzo wdzięczne w uprawie, no i tak wcześnie cieszą oczy :).
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatuszki. Gratuluję zdjęć. Kiedyś chciałam takie ładne robić, a później stwierdziłam, że musiałabym też mieć samochód żeby jeździć do dobrych okolic ku zdjęciom i odpadło.
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze można się dowiedzieć czegoś ciekawego...zimą taka ozdoba w ogrodzie to prawdziwy rarytas😍
OdpowiedzUsuńCiemierniki na pewno są wielką radością na przedwiośniu. Uroda jest niewątpliwa. Masz piękne odmiany i co najlepsze, można je kolekcjonować bez końca, bo powstaja nowe odmiany cały czas.
OdpowiedzUsuńCiemierniki to wyjątkowe kwiaty. Mój Helleborus niger zakwitł na początku listopada i kwitnie do tej pory. Od grudnia miałam świeże kwiaty w domu. Inne ciemierniki jeszcze u mnie nie kwitną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękny kwiat. Miałam kiedyś na działce. Piękne zdjęcia żurawi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty, a widoki wspaniałe! Świetne zdjęcia ☺
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ciemierników, mimo iż piękne, ale moja wiecznie sucha, piaszczysta gleba nie dla nich! A żurawie zrobiły Wam cudną niespodziankę.
OdpowiedzUsuńTeż mam ciemierniki ! Bardzo je lubię. Są dość niepozorne, ale gdy zaczyna się przedwiośnie i nic jeszcze nie kwitnie - ciemierniki już potrafią nas zaskoczyć swoimi kwiatami. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją systematyczność w prowadzeniu bloga. Ja teraz zgłębiam wiedzę ogrodniczą. W tym roku dokupiłam ciemierniki w odmianie pełnej kolorystyka jak Twoje. Ciepło pozdrawiam.
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zainteresowanie i troskę. W piątek wróciłam ze szpitala. To nie był związek z koronawirusem. Powoli przychodzę do siebie. Jutro odwiedzę Ciebie i poczytam zaległe posty.
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ tego co widać to faktycznie samych odmian róż jest całkiem sporo. Ja dopiero uczę się ogrodnictwa i chcę u siebie także mieć róże. O sadzeniu róż czytałam na stronie https://www.substral.pl/sadzenie-roz więc myślę, że w sumie jestem już co nieco przygotowana.
OdpowiedzUsuń