Kochani!
Nikomu się chyba nie śnił koszmarny scenariusz tegorocznej wiosny. Nie mam siły, żeby pisać o tym maleńkim paskudztwie, które sparaliżowało całą Europę... Dlatego zabieram Was dzisiaj w piękne miejsce, mam nadzieję, że pomoże Wam się oderwać od codzienności. ..
Nikomu się chyba nie śnił koszmarny scenariusz tegorocznej wiosny. Nie mam siły, żeby pisać o tym maleńkim paskudztwie, które sparaliżowało całą Europę... Dlatego zabieram Was dzisiaj w piękne miejsce, mam nadzieję, że pomoże Wam się oderwać od codzienności. ..
Kocham ogrody japońskie. Pokazywałam Wam już ogród japoński w Jarkowie w Kotlinie Kłodzkiej /klik/i dwa ogrody japońskie w Goczałkowicac/klik/ i Pisarzowicach /klik/. Oprócz tych dwóch blisko Bielska- Białej jest jeszcze jeden, najbardziej tajemniczy i chyba najmniej znany... Zdjęcia pochodzą z maja zeszłego roku, kiedy to w poszukiwaniu inspiracji zrobiłam sobie wycieczkę po "trójkącie " japońskich ogrodów.
Mam na myśli ogród japoński założony przez p. Mariusza Foldę- Ibuki w Janowicach. Niczego nie ujmuję poprzednim ogrodom, bo są piękne, każdy w trochę innym klimacie, ale to ten ogród jest najbliższy moim wyobrażeniom. Dużą jego część zajmuje ogród żwirowy, starannie zaprojektowany i
grabiony z wysepkami z kamienia otoczonego mchem. Staw z mostkiem i
ogród spacerowy, w którym bogactwo kolorów i form zachwyca. Z każdej
strony wygląda inaczej, można go obejść kilka razy i za każdym razem
dostrzec inną konfigurację elementów składowych. Można go obejść kilkadziesiąt razy a zachwyt będzie jeszcze większy.
Wiem, że nie wszyscy lubią japońskie ogrody, niektórym przeszkadza pustka, ale tutaj pustki nie ma. Taki pusty ogród z dominacją żwiru to ogród zen, który służy do
kontemplacji, nie ma w nim roślinności, aby nie rozpraszała myśli.
Kiedy oglądałam ten ogród w Mai w ogrodzie wydawał się o wiele większy, co prawda minęło kilka lat od edycji tego programu. Roślinność bardzo się rozrosła i to ona wysunęła się na pierwszy plan. Miałam wrażenie, że gospodarz trochę stracił kontrolę nad ogrodem, staw zarośnięty rzęsą, trawa nie podcięta, możliwe, że za dużo obowiązków wziął na swoje barki. Ale mimo tych zastrzeżeń ogród bardzo mi się spodobał i nawet taki nieuczesany zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Na pierwszym planie ogród zen, wysypany żwirem, poprzecinany wysepkami z kamieniami. Chronią to miejsce sosny i wysokie klony palmowe, a zachwycają różnokolorowe różaneczniki. Chodzić można tylko po kamiennych płytach. Zwir jest zagrabiony i przypomina fale morskie.
Typowy dla ogrodu japońskiego element, czyli staw z mostkiem, mnóstwo irysów, brzegi wysypane kamieniem i żwirem. Wielkość klonów, ich różnorodność i kolory mnie zachwyciła. Od jasnej zieleni, seledynu poprzez czerwienie do kolorów bordo. Wszystkich roślin jest mnóstwo, derenie, magnolie, azalie japońskie. Zachwyciła mnie też kolekcja dereni pagodowych i cousa.
Ogród spacerowy, przy ścieżce paprocie, funkie, azalie, berberysy niektóre rabaty są lekko wyniesione i obłożone potężnymi kamieniami i skałami. Przewaga drzew liściastych, ale dużo też jest iglastych formowanych w formie niwaki. Latarenki i duże wyniosłe latarnie podkreślają dalekowschodni styl ogrodu. Jestem urzeczona i zachwycona (mimo tych kilku niedociągnięć)
Dodaj napis |
Wszystko mnie zachwyciło, urzekło, czułam, że ten ogród jest mi bardzo bliski, to takie marzenie o ogrodzie,cudowna roślinność, głazy rozrzucone jakby od niechcenia, a przecież wiadomo, że każdy szczegół jest tu zaplanowany i dopracowany do perfekcji. W tym roku muszę do tych trzech ogrodów wrócić, pozostał jeszcze wrocławski ogród japoński, w którym byłam dwa razy i też byłam zachwycona.
Kochani, trzymajcie się mocno, nie dajcie się i uważajcie na siebie.
Pozdrawiam :))
Istny raj dla oczu, jest przepiękny!! ...i ta różnorodność odcieni zielonego koloru😍 Dziękuję za tak piękną fotorelację.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło i zdrowo🤗
Cecylio, wspaniała relacja z ogrodu japońskiego w Janowicach. Znam ten ogród, byłam w nim dwa lata temu. Niestety, nie mam zdjęć ponieważ zgubiłam kartę z aparatu. Nie mam pojęcia kiedy i w jakich okolicznościach. W tym roku planuję wyjazd w czasie kwitnienia różaneczników i azalii. Mam nadzieję, że będzie to już dobry czas na podróże i dopisze pogoda.
OdpowiedzUsuńDroga Cecylio, przesyłam serdeczne pozdrowienia, życzę Ci zdrowia i dobrego tygodnia:)
Przepiękny ten ogród. Miło popatrzeć i oderwać się od codziennej szarości.
OdpowiedzUsuńJest piękny! Dzieło sztuki! To ciężka praca i niesamowity zmysł smaku!
OdpowiedzUsuńTaka soczysta zieleń to dziś raj dla oczu, zieleń uspokaja i daje nadzieję;-) Piękne miejsce, niestety daleko ode mnie więc taki wirtualny spacer to jedyna szansa na odwiedzenie, dziękuję więc za odrobinę zielonego relaksu i pozdrawiam życząc spokoju i zdrowia oczywiście:-)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam japońskie ogrody! I wybaczam drobne niedoskonałości :). Widać tu ogrom włożonej pracy i serca, efekt jest doprawdy imponujący! Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję zobaczyć to na żywo. Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne są takie ogrody, zawsze można powspominać takie cudowne wyprawy, zwłaszcza gdy teraz w powietrzu szaleje to paskudztwo koronawirusem zwane... Brak słów aż na tę sytuację, ale trzeba patrzyć w przyszłość z optymizmem. Pozdrawiam niedzielnie! :)
OdpowiedzUsuńZawsze twierdziłam, że niczego w zyciu nie żałuję, ale nie tego, że już nie zdążę założyć takiego ogrodu, który miałby juz stare drzewa i krzewy. Oddałabym dużo za taki ogród i chyba tylko na noc wracałabym z niego do mieszkania. A w nocy musiałabym mieć możliwość w chwili przebudzenia spoglądać przez okno sypialni na niego w świetle księżyca.
OdpowiedzUsuńAleż piękne zdjęcia, wspaniały wirtualny relaks ☺☺
OdpowiedzUsuńPiękny blog, obserwuję i pozdrawiam ☺
UsuńWspaniały ogród:)))miło się spacerowało:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńChociaż zdjęcia sobie można pooglądać.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ogród:-)) Nie znam się zupełnie na ogrodach japońskich, ale, na szczęście, nie przeszkadza mi to w podziwianiu ich piękna:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Uwielbiam japońskie ogrody, ten jest cudowny. Z przyjemnością pospacerowałam razem z Tobą po ogrodzie. Wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Muszę przyznać, że to jest najbardziej japoński z polskich ogrodów jaki widziałam. Te pisarzowickie są owszem ładne, ale niewiele maja wspólnego z ogrodami japońskimi, jak również ogród we Wrocławiu. Co prawda we Wrocławiu byłam kilka ładnych lat temu, ale nie sądzę żeby wiele się zmieniło gdyż podstawowe zastrzeżenia jakie miałam to do doboru roślin. W tym ogrodzie, który pokazujesz, jest on o wiele lepszy. I jeszcze jedna uwaga - japońskie ogrody nie są aż tak kolorowe.
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. Niestety mnie i znajomym wszystkie plany zostały zawieszone. Zdrówka życzę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjeic,a w ogrodach japonskich lubie to, ze sa pzygotowane na kazda pore roku, zeby wygladac pieknie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa lubię trochę takiego tzw.zaniedbania, bo wtedy widać naturalność miejsca.
Wspaniały spacer, od razu mi się humorek poprawił:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam japońskie ogrody. Kiedyś marzyłam sobie o takim zakątku w moim ogrodzie ale jakoś nie wyszło. Utrzymanie efektu ogrodu japońskiego wymaga niesamowitej dyscypliny a więc i czasu. Chętnie odwiedzam podobne miejsca gdy tylko mam okazję.
Dziękuję Ci za odwiedziny i miły komentarz. Trzymaj się ciepło, zdrowo i bezpiecznie:)
Celu, dziękuję za piękny spacer. Trzeba nam teraz takich pozytywnych, radosnych widoków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Agness:)
Wspaniały ogród, cudowny spacer i dziękuję za ten relaks. Nie byłam tam i zapisałam sobie to miejsce do zobaczenia. Mam nadzieję, że to będzie w tym roku. Pozdrawiam i bądź ostrożna.
OdpowiedzUsuńCelu, przepraszam, że na moim blogu wkleiłam pod Twoim komentarzem odpowiedź do innego Gościa. Juz się poprawiłam. Przy okazji jeszcze raz obejrzałam Twoje piękne zdjęcia tego uroczego japońskiego ogrodu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńKurcze mam skojarzenia z japońską sztuką (np Wielka fala w Kanagawie) . A byłaś w tym w Lewinie Kłodzkim, albo w Starej Morawie? Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego.
Świetnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń