Zawsze myślałam, że moja fascynacja ogrodami japońskimi nigdy nie minie i rzeczywiście tak jest. Nie przeszkodziła mi jednak w poszukiwaniu zupełnie innych ciekawych roślin, a przede wszystkim bylin.
W którymś z programów ogrodniczych usłyszałam kiedyś : "Nie ma ogrodu bez róż" Czy to znaczy, że mój ogród ogrodem nie jest? Pobiegłam więc przy pierwszej okazji do centrum różanego i moje spojrzenie na róże całkowicie się zmieniło.
Róże pojawiły się w moim ogrodzie dwa lata temu, posadziłam je w najmłodszej części ogrodu-różance.
W tym roku powiększyłam różankę i znowu w centrum ogrodniczym wpadłam po uszy w zachwyt, gdy zobaczyłam taką piękność
Róża Aladdin Palace
Nie wiem, dlaczego ma jeszcze w nazwie nr 007, bo jest zachwycająca tak, jak żaden agent MI6 nigdy nie był. Urzekła mnie pastelową barwą i pełnymi kwiatami w kolorze delikatnie różowym z ciemniejszym, lekko pomarańczowym środkiem. W ogrodzie róże dopiero zawiązują pąki, a ona już ma dwie kwitnące gałązki, wiadomo, pędzona dla potrzeb sprzedaży.
Cudnie wygląda z piwoniami, mogłabym na nią patrzeć godzinami.
Róża Aquarell
Kiedy zobaczyłam tę różę o pełnych dużych kwiatach w ciepłych pastelowych kolorach, byłam pewna, że jest to Augusta Luiza, która była pierwszą różą, którą kupiłam. Okazało się, że to jej młodszy sport. Jest zmienna, zawiera całą paletę kolorów od kremowo białej przez złotożółtą po malinowo różową. Ta kolorystyczna zmienność zależy od pogody, pory roku i fazy kwitnienia. Jeśli szukacie u róż zapachu, to Aquarell jest idealna, bo ma słodki owocowy zapach i zakwita jako jedna z pierwszych.
Powinnam pytanie postawić w czasie przeszłym : Jak mogłam nie kochać róż?
Kochani!
Mam problem z publikowaniem komentarzy na kilku blogach, dlatego zdarza mi się, ze zaczynam od komentarza próbnego, przepraszam za to, ale każdy komentarz staram się napisać z sensem i z sercem, po czym pojawia się informacja "Podczas publikowania twojego komentarza wystąpił błąd" Zgrzytać zębami mam ochotę i mam wrażenie jakiejś obcej ingerencji.:((( Ponoć niektóre komentarze lądują w spamie?
Dziękuję Wam za obecność, odwiedziny i komentarze.
Miłego tygodnia Wam życzę.
U mnie też róże zjawiły się niedawno, a to dlatego, że kiedyś na początku zakładania ogrodu zniechęciłam się do nich na długo i wydawało mi się, że mi z nimi nie po drodze. Teraz jednak przyglądam im się z fascynacją, a te Twoje róże są właśnie piękne i fascynujące :) Odnośnie komentarzy, też tak miałam, ale wystarczy, że odświeżyłam stronę i było ok. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrocze, można się rzeczywiście w nich zakochać.Dla mnie uprawa róż, niestety ,wydaje się kłopotliwa.
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa.
OdpowiedzUsuńByłem dzisiaj na spacerze i widziałem wiele dzikich róż obsypanych kwiatami.
Piękne i pachnące dzieło natury.
Piękne zdjęcia, pozdrawiam. ;)
U mnie jeszcze nie zakwitły:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńRóże to faktycznie niezwykłe kwiaty. A ich różnorodność kształtów, kolorów, rozmiarów, to dopiero coś. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie obrazy Beksińskiego są najlepsze do oglądania na wystawach. W domu to wolę jaśniejsze i spokojniejsze dzieła mieć. Rodzina jego faktycznie miała spore problemy, część mogła wynikać pośrednio jakoś z obecności tych dość mrocznych obrazów w domu.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Ja też je kocham i żywe i te w rekodziele, marzy mi się pachnąca jadalna, ale na nią muszę jeszcze poczekać.
OdpowiedzUsuńDużo osób mówi o problemach z komentarzami ciekawe co oni tam znowu zmajstrowali.
Życzę dobrego tygodnia.
Twoje, te które pokazałaś są prześliczne, szczególnie ta pierwsza mnie zachwyca, tę druga miałam w Andach i tak właśnie się zachowywała, nawet robiłam jej zdjęcia by zapamiętać jak się zmienia. JA czekam na różane szaleństwo w Powsinie... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są Twoje róże! I rzeczywiście ta pierwsza w duecie z piwoniami prezentuje się wspaniale. Bardzo lubię róże, i choć często są nazywane królowymi kwiatów nie znaczy to że bez nich nie ma ogrodu. Ogród ma się podobać właścicielowi i to on decyduje jakie rośliny tworzą jego ogród. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńRóże mają smak stylu. To nietuzinkowy kwiat, dawany najczęściej z miłości, a paleta barw i odmian kusi ogrodników. Ale podobno nie jest łatwa w uprawie, co by potwierdzały przerzedzone krzaki pod domami, które w niczym nie przypominają tych róż marzeń.
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże są wyjątkowe. Bukiety z piwoniami pięknie wyglądają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, w sam raz dla wrażliwej osoby. Witaj, straszni miło cię widzieć!! :)
OdpowiedzUsuńTeż jakoś kiedyś za różami nie przepadałam teraz mogłabym je sadzic i sadzic. Piękne przepiękne... Tylko miejsca już brak. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie-jak ich nie kochać :) Uwielbiam zarówno te hodowlane,jak i dzikie.Wcziraj właśnie na spacerze zerwałam sobie bukiecik takich właśnie dzikich róż :)
OdpowiedzUsuńNie kochanie róż nie jest możliwe! Ja je kocham i mam ich wiele w ogrodzie. To najliczniej występujące u nas kwiaty. Kochamy je za piękno, ale także za to, że tak długo kwitną. Kiedyś na blogu pokazywałam kwitnącą "królową" zasypaną śniegiem w listopadzie. Przepiękne Twoje róże Celu i zdjęcia obłędne. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCelu, Twoje róże czarują urodą! Te kwiaty mają w sobie taki szlachetny powab, choć miłość do nich bywa dość bolesna ;-)) Ileż razy zostałam dotkliwie potraktowana cierniami za troskę i pielęgnację... jednak nie sposób wyobrazić sobie ogrodu bez tych kapryśnych piękności.
OdpowiedzUsuńPozwól, że na temat bloggera nie będę się wypowiadała...
Cieszę się, że do mnie docierają Twoje komentarze :-))
Ślę moc serdeczności!
Anita
Piękne są Twoje róże, zwłaszcza towarzyszka piwonii w wazonie jest niezwykłej urody... pełna, a zarazem subtelna. Cudo! Ja też kocham róże, choć u siebie mam tylko jedną odmianę - białą, okrywową Innocencię. Właśnie zaczyna kwitnąć:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz Celu że masz róze najpiękniejsze z najpiękniejszych :-))
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie do wąwozu :-)
Masz rację Celu. Ostatnio z komentarzami dzieje się coś dziwnego. Czasem zatem zanim opublikuję tak, najpierw całość kopiuję, aby nic nie uciekło. Niestety nie zawsze o tym pamiętam.
OdpowiedzUsuńTak, róż nie da się nie kochać. A Twoje są piękne. U mnie tylko dwa krzaczki;)))
Pozdrawiam ciepło
Twoje róże piękne. Ja mogę tylko podziwiać u innych. Nie mam własnych różanych przygód, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże, ale chyba piwonie bardziej! Pachną o wiele intensywniej!
OdpowiedzUsuńMoja mama nie cierpi róż, ja lubię.
OdpowiedzUsuńRóże i piwonie kocham od zawsze. Niestety u nas jest kiepska ziemia i z tego powodu ich nie sadziłam, ale nie da się bez róż. Zaczęłam od jednej i rosła. Kupowałam stopniowo. Wiele z nich nie przetrwało. Te, które mam też nie są zbyt okazałe, ale cieszą. Twoje są zjawiskowe. Jak ich nie kochać. Pozdrawiam serdecznie:):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże. I cieszę się, że tak wiele osób mających przyblokowe ogródki je uprawia w nich. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńPrzyszłam przed momentem sprawdzić, że opublikował się mój komentarz. Okazało się, że go tu nie ma. Napisałam drugi. Opublikowałam i znowu nic. Teraz piszę trzeci.
Droga Cecylio cudowne są Twoje róże. Pamiętasz? na początku jakoś nie byłaś do nich przekonana a teraz możemy oglądać przecudne okazy.
Serdecznie pozdrawiam:)