Witam, kolejny raz wróciłam do domu bogatsza o nowe wrażenia, pomysły i zamiary. Jak się zapewne domyślacie nie będzie o jedzeniu, ale o strawie duchowej. Tymczasem o Wilanowie. Każdego roku włodarze dzielnicy organizują święto w rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej, w trakcie którego mają miejsce ciekawe wydarzenia. Mój M. który kocha teatr zabrał mnie i syna na "Zemstę" wystawianą na wolnym powietrzu przed Pałacem w Wilanowie. Spektakl grany jest w Teatrze Polskim i jak mówi reżyser Krzysztof Jasiński: "Przez okno sielskiego dworu Fredry nadal dobrze widać Polskę "
Post ten równie dobrze mogłabym nazwać Pojedynkiem Gigantów. Cześnika gra Daniel Olbrychski, Rejenta Milczka - Andrzej Seweryn.
Aktorzy spotkali się też w filmowej wersji "Zemsty" w reżyserii Andrzeja
Wajdy, ale wtedy Olbrychski grał Dyndalskiego. O ile Rejent jest bardzo skoczny, energiczny i całą gębą jaśniepański, o tyle Milczek Seweryna jest kołtuński na miarę molierowskiego Świętoszka. O ile w całej inscenizacji prym wiedzie Daniel Olbrychski, o tyle końcówkę kradnie Andrzej Seweryn, jest po prostu cudowny.. Ale... to Papkin w wykonaniu Jarosława Gajewskiego godzi gigantów i jak zwykle wywołuje wybuchy śmiechu. Joanna Trzepiecińska w roli Podstoliny przypomina mi trochę Ninę Andrycz. Muzyka Piotra Rubika jeszcze bardziej ożywiła całą sztukę, kostiumy z epoki piękne, role drugoplanowe też świetne, same zachwyty. Wszyscy aktorzy byli hojnie nagradzani oklaskami w trakcie spektaklu i owacją na stojąco już po. Naprawdę polecam. Warto zajrzeć po więcej informacji http://wyborcza.pl/1,75475,13516180,_Zemsta__w_Polskim__aktorzy_giganci__muzyka_Rubika.html
Mogę Wam pokazać scenę przed spektaklem i jedno zdjęcie na dowód, że naprawdę tam byłam, owacja na stojąco zakończyła tę piękną ucztę pod gwiazdami. Wszystkie miejsca były zajęte.
Ponieważ musieliśmy zająć dobre miejsca, zdążyłam tylko uwiecznić wilanowskie rośliny z zimowitami na czele i front Pałacu.
Widzicie, jak Fredro jest zaraźliwy. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.
Witaj. Zazdroszczę Ci trochę bo wybrałam się do Wilanowa w ostatnią niedzielę sierpnia (lał deszcz) okazało się, że nie ma biletów bo to dzień otwarty i wróciliśmy do domu jak nie pyszni. Ostatni raz w Wilanowie byłam jako dziecko i tym razem nie wyszło. Jedynie zaliczyłam Koło, na pociechę kupiłam sobie 3 filiżanki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOprócz Koła można też odwiedzić Bronisze (jadąc na Ożarów). W Wilanowie bywam co kilka lat i widzę, jak pięknieje w oczach, a jakie ma piękne ogrody. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńTeatr w plenerze to jest to i ten bonus w postaci dodatkowej naturalnej scenerii i delikatnego powiewu wiatru podczas sztuki .... ach zazdroszczę :) Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, a były jeszcze lecące wysoko samoloty i bijące kuranty na wieży pałacu. Spektakl polecam z całego serca nawet w zwykłym teatrze, może Ci się uda, jak będziesz w kraju. Z najlepszymi życzeniami pozostaję.
Usuń