Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Zamiast...

Prace  w ogrodzie się skończyły, więc coraz częściej poszukuję zajęcia w mojej pracowni. Zawsze zaczynam od przejrzenia szuflad. Tym razem podczas przeszukań natknęłam się na serwetki ręcznie robione, a ponieważ sporo ich się zebrało postanowiłam je zagospodarować w bardziej pożyteczny  sposób niż leżenie w pudełkach. Szkoda mi efektów żmudnej ludzkiej pracy, więc może warto  je wyeksponować?  W domu preferuję krótkie firanki, a w pracowni nie mam żadnych firanek, bo z pierwszego piętra mogę swobodnie obserwować co się dzieje na polach. Może więc warto to zmienić? Te dwie myśli naprowadziły mnie na taki pomysł.  Sama nie umiem robić takich piękności szydełkiem, ale zawiesić je na obręczy, a potem na szybie przy pomocy prostych przyklejanych zawieszek  okazało się  czynnością wykonalną.

 

wtorek, 12 listopada 2019

Przerobione...

Zebrało się kilka przedmiotów, które odświeżyłam już dawno, ale czas przeleciał tak szybko, że nie zdążyłam ich pokazać. Plastikowy chustecznik  z czegoś czarnego  ozdobiony złotymi obwódkami pomalowałam i przetarłam. Teraz mogę go spokojnie  używać bez oczopląsu. Dla niezorientowanych słowo wyjaśnienia, był taki czas, że zdarzało mie się kupić beznadziejne  plastikowe tworki właśnie z myślą, że kiedyś je ozdobię i przywrócę do stanu użytku.  Wszystko w ramach ratowania planety, na szczęście mam ich niewiele, bo teraz już mi przeszły starociowe zakupy, ale co zrobić z tymi, które już nabyłam?  Muszę je przerobić po swojemu, czyli nadać trochę patyny, polubić i żyć pod wspólnym dachem.






Dziwna, nietypowa i w sumie niezbyt wygodna szafeczka ze sklejki, otwiera się trochę nietypowo, ale  po przerobieniu znalazła swoje miejsce w łazience i zdaje egzamin. Trzeba było przymocować nowy blat, przykręcić nowe gałki, pomalować , przetrzeć i już.

wtorek, 5 listopada 2019

W królestwie dyń.

Zawsze podziwiam ludzi, którzy wpadają na ciekawe pomysły, realizują je i jeszcze na tym zarabiają. Skala takich przedsięwzięć bywa różna, ważne, że są to pomysły nowatorskie, intrygujące. Korzystając z ostatniej ładnej październikowej niedzieli pojechaliśmy w kierunku Wieliszewa, żeby obejrzeć realizację takiego pomysłu- Dynioland. Mają tu mnóstwo dyń, które można kupić do spożycia, jak również do dekoracji na Halloween, akurat na czasie.:))
Można tu poznać i obejrzeć różne rodzaje dyni i sprawdzić co można z nich stworzyć. Ciekawie wyglądają abażury z tykw i dyń oraz płaskorzeźby utworzone na dużych dyniach. Można też się posilić zupką z dyni, zakupić kiełbaski i samemu je upiec  w ognisku, pospacerować po rozległym terenie, przysiąść na  licznych miejscach do odpoczynku.
Jak odróżnić od siebie to bogactwo  dyń? Każda ma trochę inny wygląd i przeznaczenie. Sposobów na ich przyrządzenie są tysiące. Kilka piękności Wam przedstawiam:

//Pinterest widget