Nareszcie, wiosennie Was witam i razem z Wami się cieszę z tego pięknego pracowitego dnia. Z prawdziwą radością wyszłam z domu i zdrowo popracowałam w ogrodzie, zrobiłam porządek z rododendronami, ścięłam mnóstwo bluszczu, który oplata orzech laskowy, pościnałam pęcherznice, z pomocą Grizzlego pocięliśmy wszystkie badyle, a było tego naprawdę dużo. Dawno nie czułam się tak dobrze.
Magnolia pośrednia ma kilka pączków, a gwiaździsta rozbuchała się na dobre, jak panna młoda czeka na komplementy, wiedząc, że ten czas należy do niej i to ona niepodzielnie króluje w ogródku.
Pieris kwitnie, rododendrony czekają, żeby wkrótce eksplodować kwiatami, idealnie pasują do nich funkie, których mam kilka odmian i już nie mogę się doczekać, kiedy pokażą swoją urodę.
Ostróżka niebieska odradza się do życia, już nawet języczka pomarańczowa pokazała listki, ale to następnym razem.
Moje przekleństwo, zastanawialiśmy się skąd wzięło się tyle ziemi pod płotem, a to kret nie dosyć, że zostawił nam kilka kopców na trawie, to zrobił sobie spiżarnię pod iglakiem i co mamy robić? Zmarnować tyle jego pracy?
Słoneczko późnym popołudniem wędruje po ścianach w kuchni. Hiacynty zostały podeptane, trafiły do domu i tutaj trochę odżyły.
Czas na prezentację kolejnej książki w ramach MKC
Alice Munro
to kanadyjska pisarka, laureatka literackiej Nagrody Nobla z 2013 roku. Sięgnęłam po książkę "Dziewczęta i kobiety"
Składa
się na nią 8 opowiadań, które mogłyby istnieć pojedynczo, a zebrane
razem tworzą zbiór o życiu w przeciętnym, wręcz nudnym kanadyjskim
miasteczku. Munro przedstawia jego mieszkańców, czasami lekko
zbzikowanych, czasami bardzo prostych ludzi, ale na pewno niesamowicie
urozmaicających prozę życia na lisiej farmie.
Bohaterka
to wrażliwa dziewczyna, która jest bardzo zdolną i ciekawą świata
osobą, uwielbia czytać i ma niewiarygodną pamięć. Poznajemy rodzinę, matkę, z którą bohaterka ma trudne relacje, jej fascynację religią, a raczej religiami, poznajemy też ciekawą opinię o religii katolickiej. Munro pisze o
dojrzewaniu, zainteresowaniu seksem i pierwszych z nim doświadczeniach.
Może
wypadałoby napisać, że to świetna literatura, ale mnie
książka nie powaliła na kolana, owszem, warto przeczytać, ale muszę poznać jeszcze kilka ,
żeby móc wyrobić opinię na temat Munro.
I ja tez dziś popracowałam, aż mam ochotę już iść spać :-) ale niestety jeszcze trochę domowych obowiązków :-(
OdpowiedzUsuńMagnolię masz cudną, a krety to też mój kłopot. Dziś o nich poczytałam, i troche mi szkoda burzyć ich kopce, ale obok jest pole uprawne , może tam by się przeniosły :-)
Słonecznej niedzieli
Piękny dzień do pracy w ogrodzie. Też poczytałam i rozbawił mnie taki sposób, dwa piwa i stołek, ponoć można się z kretem zaprzyjaźnić już po jednym piwie...
UsuńPozdrawiam Cię wiosennie.:))
Cudowna magnolia! Dzisiaj widzę każdy miał pracowity dzień :) Ja mam aż zakwasy :) Ale dzień był cudowny. No i jeszcze moje skorupki po babci :)) Oby więcej takich dni :))
OdpowiedzUsuńOby nareszcie ciepełko nastało na stałe.
UsuńPozdrowienia ślę ogrodnicze.:))
Ja wczoraj i dzisiaj tańczyłam z haczką oj narobiłam się, narobiłam.
OdpowiedzUsuńMoja magnolia też zakwitła nie wiem kiedy :)
Pozdrawiam
Chciałabym zobaczyć Twój taniec z haczką.
UsuńWiosennie pozdrawiam:))
Wczoraj korzystając z przepięknej pogody cały dzień spędziliśmy z mężem w ogródku. Pracy było sporo, ale znaleźliśmy też czas na pierwszą filiżankę kawy, a nawet lampkę wina w ciepłym słońcu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie dziwię się, bo zwieńczeniem naszej pracy był pierwszy obiad na powietrzu, a smakował wybornie.
UsuńPozdrawiam słonecznie.:))
Ja do ogrodu, jak na razie wychodzę cieszyć oczy:) Nie robiłam większych porządków, choć z pewnością sporo pracy przede mną jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Trzeba korzystać z każdej ciepłej chwili, ponoć pięknego lata nie będzie i grozi nam mnóstwo deszczu, ale mam nadzieję, że te fatalne prognozy się nie spełnią.
UsuńPozdrowienia przesyłam wiosenne.:)
Bardzo dziękuję za udostępnienie informacji o Suni!
OdpowiedzUsuńJesteś Cudownym Człowiekiem!
Właśnie wczoraj zorientowałam się, że niektóre drzewa mają już rozkwitnięte kwiatki, uświadomiłam sobie ten fakt patrząc na zdjęcie ostróżki niebieskiej :)
Na razie nikt chętny się nie znalazł, tak mi szkoda suni, sama nie mogę jej wziąć ze względu na częste wyjazdy. Zwierzęta to nie tylko miłość, ale ogromna odpowiedzialność.
UsuńLoono, pozdrawiam Was bardzo serdecznie, jesteście dzielnymi ludźmi.:)
Cudowna wiosna zawitała do Ciebie. U mnie też zakwitła magnolia gwiaździsta. Inne są w pąkach. Praca w ogrodzie wre. Od świąt pracujemy po dwie godziny a wczoraj już cały dzień.
OdpowiedzUsuńCzy masz może jakieś wiadomości dlaczego Romantyczna dusza wyłączyła komentowanie?
Pozdrawiam serdecznie:)*
Też mnie to dzisiaj zastanowiło, nie za bardzo wiem, co to znaczy subskrybowanie komentarzy, bo taki napis widnieje. To chyba pomyłka.
UsuńŁucjo, doczekaliśmy się ciepła i wszyscy pracują w ogrodzie, uwielbiam te pierwsze oznaki budzącego się życia.
Pozdrawiam Cię serdecznie.:))
Piękne zdjęcia, widać że wiosna zagościła. Sama też biegałam z aparatem po ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero widzę, ze naprawdę warto dokumentować nasze ogrody, tyle pięknych kwitnień za mną, które pozostały tylko w mojej pamięci.
UsuńPozdrawiam.:))
I ja wczoraj sprzątałam w ogrodzie... chociaż nie lubię :) Ale po pierwsze mus, po drugie piękna pogoda :) U mnie nie jest tak pięknie jak u Ciebie... mój ogród to dziki ogród... ale i tak jest co robić, aby nie zdziczał do imentu :)
OdpowiedzUsuńTrawa ciągle wyschnięta ale w niej ogrom kwitnących fiołków :) I forsycja kwitnie pięknie.
To już jest nieźle, jeśli można odróżnić krzewy, poza tym, takie dzikie ogrody to bardzo "daleko posunięte ogrody angielskie", czyli z artystycznym nieładem.
UsuńWażne, że masz ogród.
Pozdrawiam wiosennie.:))
Piękne zdjęcia...magnolia ślicznie kwitnie...praca w ogrodzie ciężka ale daje dużo satysfakcji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko...
Miło mi, bo też praca była wprost proporcjonalna do satysfakcji.
UsuńPozdrawiam Cię wiosennie.:))
To prawda;radosna. Barwna, wesoła i rozśpiewana ptasimi głosikami na różne tony.
OdpowiedzUsuńWciąż coś nowego zakwita i drzewa strzelają pąkami ..po prostu chce się żyć.
Pozdrawiam cieplutko.
A Munro jeszcze nic nie znam...pożyczę z biblioteki, by sobie wyrobić zdanie o niej...
Munro pisze o tak prostych codziennych sprawach, przynajmniej w tych opowiadaniach, że sama nie wiem, co myśleć. Też muszę jeszcze poczytać.
UsuńWiosenne pozdrowienia przesyłam:)