Prace ogrodowe pochłonęły mnie do tego stopnia, że nie chce mi się nigdzie wyjeżdżać, nie kuszą mnie podróże ani dalekie, ani bliskie. Rano budzę się z pomysłem, w której części ogródka chce mi się pracować i ... zasuwam ze szpadlem- moim towarzyszem codzienności. Podejmując decyzję o kupnie domu na wsi nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki ogrom pracy mnie czeka, no ale chciałam, to mam. Jedni sąsiedzi patrzą na nas z podziwem, że mimo wieku mamy tyle energii i zapału, żeby wszystko robić samodzielnie, a od innych słyszę, że lepiej by wynająć ludzi, którzy wszystko za nas zrobią... Owszem, ale koszty wynajęcia firmy, która zrobi ogród są przerażające. W dodatku nie mam pewności, czy wykonają wszystko tak jak ja chcę. Najważniejsze to to, że nie chcę płacić za coś, co sprawia mi tyle radości i satysfakcji.
Podręczniki uczą, żeby dom na wsi miał raczej wiejski charakter, a dom nowoczesny wygląda najlepiej z nowoczesnym ogrodem. Wszystko to wiem i rozumiem, ale to jest mój ostatni ogród i urządzam go tak, żeby mi się podobał, żeby były w nim rośliny i klimaty, które kocham Moje upodobania już znacie, a więc mój ogród musi mieć ukochane japońskie klimaty. Taki charakter ogrodu podkreśla niosąca ukojenie woda .
Na razie zajęłam się przedogródkiem. Posadziłam azalie japońskie, przesadziłam duże rododendrony, kilka klonów nie tylko japońskich, no i polne kamienie. Brakowało tylko wody.
Na razie zajęłam się przedogródkiem. Posadziłam azalie japońskie, przesadziłam duże rododendrony, kilka klonów nie tylko japońskich, no i polne kamienie. Brakowało tylko wody.
Duże kamienie czekały już na odpowiednim miejscu, w ich przewiezieniu i ustawieniu pomogli synowie, dalej pracowaliśmy już sami.