Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

wtorek, 28 maja 2019

W ogrodzie japońskim w Pisarzowicach

Kochani!
Od kilku lat obiecywałam sobie, że w końcu wyruszę na południe, żeby nasycić oczy widokiem  pięknych ogrodów.  Bardzo istotną rolę w zachęceniu mnie do wycieczki do Pisarzowic odegrały piękne posty  Łucji-Marii. Bardzo Ci dziękuję, Łucjo!  Dla takiego wielbiciela ogrodów japońskich jak ja taki ogród to po prostu balsam dla serca i ukojenie dla duszy.
Nie zawiodłam się, mogłabym spacerować po tym ogrodzie bez końca, a najlepiej w nim zamieszkać. Zwłaszcza wiosną, kiedy wszystko kwitnie. Wszystko dopieszczone, zadbane, widać bardzo przemyślaną koncepcję.  Rośliny to przede wszystkim klony palmowe, azalie w różnych kolorach, strzyżone w charakterystyczne pagórki tzw. karikomi, drzewa iglaste również strzyżone, paprocie i wiele innych.
Czerwony mostek przewieszony nad stawem to chyba symbol ogrodu w Pisarzowicach, jest też radosny Budda, który skłania do uśmiechu, piękne kamienne latarnie, pawilon herbaciany i cudne potężne  kamienie. Ten ogród jest bardzo elegancki, czysty, przejrzysty. Co tu będę dużo pisać.  Po prostu raj dla oczu.













Mam nadzieję, że ten przepiękny ogród nastroił Was pozytywnie.
Kochani, dziękuję za odwiedziny i komentarze, pozdrawiam Was bardzo wiosennie.:))

środa, 15 maja 2019

Wiosna

zaczęła się okropną suszą, z nadzieją spoglądałam w niebo, a teraz leje i siąpi, wieje i mrozi. Znowu z nadzieją spoglądam w niebo. Wcale mi od tego nie jest lepiej, ale moim roślinkom zdecydowanie tak. Praca w ogródku zajmuje mi dużo czasu, odwiedzam centra ogrodnicze i wypatruję nowości, kopię nowe rabaty i wyciągam perz i inne chwasty. Obsadziłam ogród wokoło, czyli rabaty są przy czterech bokach działki. Na razie rośliny nie są duże, ale jest ich dużo, bo muszą stworzyć zaporę dla wiatru i chłodu, który ciągnie od pól. Mam ogromną satysfakcję, że każda roślinka jest posadzona moimi rękoma i to uskrzydla i dodaje sił.
Dzisiaj zachęcam do orlików, mam na razie  trzy odmiany i na pewno będę szukać kolejnych. Niby takie wiotkie, a mimo wiatru trzymają się świetnie.



Do moich ulubionych kwiatków dołączyłam lewizję, gęste różowe kwiatostany skupione wokół rozety. Należy ją sadzić bokiem między kamieniami, tak żeby woda nie zatrzymywała się w rozecie.
Może dlatego tak się nazywają, że chcą rosnąć zwrócone w lewą lub prawą stronę? Prawda, że piękna ta lewizja?  W bukieciku też wygląda ślicznie.

 
Floks szydlasty rozwija się w kilku miejscach, podobnie jak niezapominajki.


Dawno mnie tu nie było, a w tym czasie w skrócie działo się tak:
Bez jaj  nie mogło się obejść, ale w tym roku nie wymyśliłam nic ciekawego więc i chwalić się nie mam czym.  Chociaż  udało mi się sklecić wianek po dwóch latach przerwy.


Kwiecień minął  szybko i dobrze,że już sobie poszedł,  bo przyniósł nam choroby dzieciaczków, burze pod różnymi postaciami, najpierw śnieżną, od puszczy wiał tak przeraźliwy wiatr, jakby zapowiadał nadejście Białych wędrowców, zwrot zrozumiały dla  takich jak ja wielbicieli " Gry o tron".  Potem były burze piaskowe, z okolicznych pól wiało niemiłosiernie piaskiem i ziemią, a potem następowały piękne, acz niepokojące  zachody słońca.
 




Kiedy rozpoczął się strajk z nadzieją dopingowałam nauczycieli, w końcu jestem belfrem na zasłużonym stypendium ZUS-owskim :)) Jest mi bardzo przykro, a tak naprawdę jestem wściekła, że ten protest w słusznej sprawie  został zawieszony.   Jak zwykle etyka na pierwszym miejscu, misja zawodu zwyciężyła. Kiedy słucham bredni na temat wysokości wynagrodzeń  pedagogów, to  dziwię się, że ludzie wierzą rządzącym. Byłam nauczycielem z powołania, kochałam młodzież i pracę, ale z każdym rokiem, a może ministrem?  było coraz gorzej. Dziękuję Bogu, że w szkole nie muszę już pracować, tym bardziej, że deforma wprowadziła potężny chaos. Współczuję nauczycielom i młodzieży, która we wrześniu pójdzie do szkół średnich.


Kochani, miłego tygodnia Wam życzę.:))




//Pinterest widget