Truskawki wykorzystujemy w deserach na tysiące sposobów, robimy z nich pyszne ciasta i niewiele pracy potrzebujące galaretki. Truskawki to moje ulubione owoce. Sezon truskawkowy powoli się u nas kończy, niestety, więc dopóki można jeszcze świeże truskawki kupić, podaję przepis na niebanalny i zachwycający deser. Możliwe, że znacie ten przepis. Zachwyca nie tylko wizualnie, ale też walory smakowe zadecydowały, że dzielę się z Wami tym przepisem na truskawkowy "deser-salceson".
Wszyscy potrafimy zrobić galaretkę z owocami, więc pomysł, który mignął mi na Pintereście wydał się bardzo prosty. Potrzebujemy truskawek, borówek i winogron oraz połowy arbuza, do której włożymy owoce z galaretką. O ilość mnie nie pytajcie, bo zawsze można dodać więcej owoców wg własnych upodobań.
Dwie galaretki (u mnie cytrynowe) rozpuściłam w 2 i pół szklanki wrzątku, zostawiłam do lekkiego stężenia, Mniejsza ilość wody daje gwarancję, że galaretki połączą się z owocami.
Połowę arbuza wydrążyłam, uważając, żeby nie przebić jego grubej skórki. Bardzo soczysty arbuz trzeba osuszyć czystą ściereczką, wnętrze arbuza musi być suche.
Owoce wrzuciłam do miski z lekko stężałą galaretką, delikatnie, ale dokładnie wymieszałam i przelałam całą masę do połowy arbuza. Wstawiłam do lodówki na całą noc. Rano deser był gotowy.Jeśli pokroimy arbuz na poprzeczne plastry około 2-3 centymetrów, to te plastry wyglądają jak plastry salcesonu. Po wczorajszym obiedzie taka niespodzianka wywołała zachwyt rodzinki.
Smaczne, zdrowe i dekoracyjne.
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie. A truskawki uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńGracias por la receta. Me gustan las fresas. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię truskawki na surowo... Zjadam codziennie łubiankę truskawek.
OdpowiedzUsuńStokrotka
BBM: Bardzo pomysłowa owocowa słodkość!
OdpowiedzUsuńWow pierwszy raz taki deser widzę, zachwyca. Pięknie go wykonałaś, a i na bank pyszny. Wyobrażam sobie te zachwyty rodziny, też bym się zachwycała, zresztą zachwycam się, ale przed kompem, cudoooo! Pozdrawiam Cię najserdeczniej i dziękuję za inspirację. :****
OdpowiedzUsuńUwielbiam Celu :) Najadam się nimi w sezonie bez opamiętania :) Raczej na surowo, ciast nie piekę w tym roku. W deserach też lubię. Twój niesamowity... Pozdrawiam ciepło...
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł Celinko. Słyszę się na pewno...tym bardziej u nas truskawki do samej jesieni...pozdrowionka
OdpowiedzUsuńKocham truskawki. Zawsze mieliśmy je w ogrodzie i jestem przyzwyczajona do zajadania się nimi do woli. W tym roku pierwsze kwity przymarzły, ale od czasu do casu się ukazują. Codziennie jeżdżę na ryneczek i kupuję, bo sezon tak krótko trwa. Robię też desery z ich udziałem, ale takiego nie robiłam nigdy. Wygląda wspaniale. Jak uda mi się kupić arbuza, to z pewnością zrobię. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny deser.
OdpowiedzUsuńOoooj Celu, wspaniale to wygląda. Bardzo lubię dodawać te owoce do galaretki lub do kisielu. Kocham kompot z truskawek i czereśni, a jagody najchętniej prosto z krzaczka i do buzi mniaaam mniaaam.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam
Bardzo bardzo lubię owoce, wszystkie owoce. Jednak najczęściej zjadam od razu po ich umyciu. Uwielbiam również kompoty z czereśni, są przepyszne. Celu, Twój przepis zachęcający, ale dla jednej osoby? Chyba że przyjadą wnuki ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale to pomysłowe! Musimy zrobić takiego owocowego arbuza. Wygląda niesamowicie! :)
OdpowiedzUsuńWitaj w ostatnią wiosenną niedzielę Celu
OdpowiedzUsuńCóż to za pytanie? Oczywiście uwielbiam. Szkoda, że już się kończą.
Pozdrawiam rozkwitającymi hortensjami
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńDopiero dziś sięgnęłam do Twej BIBELOTEKI. Najnowszy wpis - palce lizać. Pomysł wykorzystam, chyba dość szybko. Natomiast - wpis wywołał wspomnienia. Niedługo będą imieniny Alicji, tak miała na imię siostra ojca. Zawsze zapraszała na spotkanie, cała rodzina, z roku na rok, coraz mniejsza, stawiała się karnie. Śledziki, sałatki, rózne i przedziwne. Jajka faszerowane, zawsze na ciepło w skorupkach. Ale najważniejszy był - oczywiście tort - nietort! Kruchy spód podpieczony i obłożony plastrami truskawek, oblany gęstą, sztywną galaretką! Z kleksem domowej bitej śmietany. ... Nie ma ciotki, nie ma rodziny, no i nie ma cudownego ciasta... Tylko moja pamięć została.... Pozdrawiam serdecznie ASz
Uwielbiam truskawki, żałuję tylko, że świeże są tak krótko. Ale dopóki są, jemy je z mężem codziennie i ile się da :) I to najchętniej tak tradycyjnie, z cukrem i mąż ze śmietaną, a ja z jogurtem (wieczna dieta) haha...
OdpowiedzUsuńTwój pomysł na deser jest doskonały, na pewno go wykorzystam, bo dodatkowo jeszcze wygląda wyjątkowo apetycznie i zachęcająco.
Cieplutko Cię pozdrawiam.
Cecylio!
OdpowiedzUsuńTwój deser wygląda obłędnie. Ślinka cieknie na widok czegoś tak pięknego, apetycznego. Też uwielbiam truskawki i nimi się nieprzyzwoicie objadam. Rozgrzeszam się. Są dostępne tak krótko i to jedyny moment w roku, kiedy są świeże i muszę się ich najeść na cały rok.
Serdecznie pozdrawiam:)
Pięknie podany deser.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten deser, lubię galaretkę, więc na pewno wypróbuję taki sposób jej podania:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPomysłowo, smacznie, orzeźwiająco:)
OdpowiedzUsuńDeser idealny na letnie dni:)