mój dom zamienił się w rzemieślniczą wytwórnię czapek. Kilka koszyczków z wełnami i włóczkami różnymi dają możliwość mieszania kolorów, składów i ściegów nowopowstałych czapeczek. W ubiegłym roku zrobiłam swoją pierwszą czapkę, a w tym roku udoskonaliłam ten proces. Co dziwniejsze, nigdy nie nosiłam czapek, zamieniając je na opaski, kaptury i szale, a tu widomy znak upływającego czasu, czy raczej peselu -mam kilka czapek i naprawdę chwalę sobie ich ciepło.
1 rząd- nabieram odpowiednią liczbę oczek
2 rząd-całość przerabiam oczko prawe, oczko lewe
3 rząd-przerabiam tylko oczka lewe, a prawe zdejmuję bez przerobienia, to jest lico czapki
4 rząd- przerabiam oczko prawe, oczko lewe i t. d.
Proste?
Do zrobienia pomponów wykorzystałam stary futerkowy kołnierz, wykorzystałam podpowiedzi z internetu.
Kilka migawek z jesieni i zimy
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bardzo Cię przepraszam, mogłam niechcący usunąć Twój komentarz podczas usuwania komentarzy-spamów, których pojawiło się na moim blogu bardzo dużo.
UsuńNa szczęście pamiętam, że pisałaś jak nazywa się ten splot(brioche) Jesteś po prostu chodzącą encyklopedią, wiesz, jak Cię cenię.
Serdecznie Cię pozdrawiam.:)
Śliczne czapki Celu i uniwersalne kolory, szalik też fajny. Mnie przymusiło do noszenia czapek nawracające zapalenie zatok i ucha. Jak się robi chłodno zaczynam nosić cienki turban, a później czapkę. U mnie też dziś popadało śniegu, oj nie lubię. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCzyli awersja do nakryć głowy nas łączy. Zima zmusza do poświęceń.
UsuńPozdrawiam.:)
BBM: Piękne te czapeczki. Ja swojego czasu trochę szydełkowałam, ale teraz- gdy kot jest w domu- to zupełnie niemożliwe!
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa, że koty szalały za motkami toczącymi się po podłodze, więc rozumiem.
UsuńPozdrawiam.: ))
Witaj, to rzeczywiście czas na czapki. Ja też już jakiś czas temu zamieniłam opaski i kaptury na ciepłe czapki. Nigdy ich nie lubiłam, bo było mi w nich "nie do twarzy", ale co tam zdrowie ważniejsze. Twoje są piękne. Zastanawiam się czy takie pompony można gdzieś kupić?
OdpowiedzUsuńPompony co prawda zrobiłam sama ze znalezionych kawałków, ale widywałam pompony w pasmanteriach.
UsuńPozdrawiam.:)
Jakie piękne czapki wydziergałaś. Nigdy nie lubiłam czapek, ale podobnie jak Ty zaczęłam je nosić i nie żałuję, bo jest znacznie cieplej. Niestety nie umiem ich robić. Muszę spróbować, bo tak mnie zachęciłaś. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia, mnie każda czapka motywowała do zrobienia następnej.
UsuńPozdrawiam.:)
Uwielbiam czapki. Ich ciepło w zimie jest niezastąpione.Piękne kompleciki wykonałaś. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alicjo, za miłe słowa, nawet sweter zrobiłam na drutach.
UsuńPozdrawiam.:))
Ależ Ty masz Celu zdolne paluszki...:-)
OdpowiedzUsuńStokrotka
Dziękuję, Jadwigo, nauczyły mnie tego Mama i Babcia.:))
UsuńPozdrawiam.:)
Witaj początkiem grudnia
OdpowiedzUsuńTak Pani Zima już pokryła ten jesienny jeszcze krajobraz. Zatem nadeszła pora na czapki. A takie lubię najbardziej.
Życzę pozytywnego nastawienia pomimo zimy za oknem
Ismeno kochana, wkrótce do Ciebie napiszę. dziękuję za życzenia.
UsuńPozdrawiam.:)
Piękne czapki:))jesienne widoki cudne:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.:))
UsuńCudowne te stworzone przez Ciebie czapki. Bardzo mi się podobają. A zdjęcia krajobrazu znakomicie ze sobą kontrastują - na jednym bogactwo kolorów, a na drugim biel i czerń. Kocham taką zabawę barwami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa. ja też lubię takie kontrastowe zestawienia.
UsuńPozdrawiam.:))
Bardzo ładne czapki. I ja noszę od pewnego momentu, jak mi się zmieniła cyferka w liczbie lat:) Uważam, że w czapce wyglądam idiotycznie, ale jest najcieplej, więc trudno:)
OdpowiedzUsuńObserwuję także problem w komentowaniu na wordpres, gdzieś giną komentarze.
Pesel, niestety, ma najwięcej do powiedzenia, czapki trzeba polubić i już,.
UsuńPozdrawiam.:)
Przepiękne czapeczki, Celu! Podziwiam ludzi, którzy są za pan brat z robieniem na drutach, kiedyś sobie obiecałem, że i ja pewnego dnia się tego przyjemnego fachu nauczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Już prawie kończysz medycynę i bedziesz miał super-fach, jak się ma umiejętność robienia na drutach wobec zawodu lekarza?
UsuńKiedyś znajdziesz czas kolejne hobby.:)))
Pozdrawiam.:)
Piękne czapki, podziwiam Twój talent Celu. Sama chętnie noszę czapki, zimą marzną mi uszy... nie lubię tego uczucia. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJa mam uczulenie na zimno, więc musiałam polubić czapki, a uszytrzeba chronić.:)
UsuńPozdrawiam.:))
Świetne czapki. Bardzo lubię takie nakrycia głowy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też je polubiłam.
UsuńPozdrawiam.:))
Szczerze podziwiam osoby, z tak wielką sprawnością manualną, żeby robić takie cuda. Jako przestawiony w dzieciństwie mańkut, choć niby jestem oburęczna, nie potrafię robić tak pięknych rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzapek nie lubię, ale chłód z wiekiem odczuwam coraz mocniej, wczoraj przyszły trzy cienkie z Temu. Nie wiem, czy dam radę je nosic, ale mam. Pozdrawiam!
Obejrzałam Twoje czapki, są śliczne, ale raczej są ozdobne, niż chroniące przed zimnem. Życzę Ci ciepełka jak najszybciej.
UsuńPozdrawiam.:))
Cudowne czapki. Te stonowane kolory. Uwielbiam takie. Mega ciepłe, przytulne zarazem. Piękne widoki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko, dziękuję, robiłam je ze starszych włóczek w ramach przypomnienia. Pozdrawiam.:)
UsuńZaczęłam nosić czapki z naturalnych materiałów i okazało się, że raczej mi nie przeszkadzają na głowie. Cały czas chodzi za mną pomysł, żeby jednak coś sobie na głowę zrobić.
OdpowiedzUsuńTwoje czapusie wyglądają tak zachęcająco.
Widzę, że znowu brakuje mojego komentarza. W dalszym ciągu Blogger nie naprawił swoich błędów. Wczoraj u siebie znalazłam w spamie trzy komentarze. Dobrze, że tam się pojawiły więc umieściłam je na blogu.
OdpowiedzUsuńTwoje czapeczki są bardzo piękne a kolory stonowane. Nie przepadam za takim nakryciem bo strasznie swędzi mnie głowa, czoło. Na szczęście zima odpuściła.
Serdecznie pozdrawiam:)