Od dziecka fascynowały mnie zjawiska, których nie umiałam pojąć, z czasem przestałam się zastanawiać jak i dlaczego powstają, a oprócz fascynacji pojawił się zachwyt. Towarzyszy widokowi promieni słonecznych, które układają się na ścianach w czarujące wzory, albo prześwietlają drobinki kurzu nieuniknione w każdym domu. Czasem powoduje go burza i zadziwiający układ błyskawicy, czy przesuwające się chmury po niebie, które układają się w znajome kształty przedmiotów, lub osób. Pewne zjawiska oprócz fascynacji wywołują prawdziwy strach. Najbardziej fascynującym i jednocześnie pięknym zjawiskiem od zawsze jest tęcza. Wczoraj niespodziewanie rozpostarła swe ramiona między miasteczkiem i puszczą. Jak zwykle była przeżyciem metafizycznym, ulotna, a jednocześnie intensywna, gdybym nie zrobiła zdjęć, nie uwierzyłabym, że może być tak nasycona kolorami.
Fizycy potrafią wyjaśnić przyczyny tęczy i sam proces jej tworzenia, ale dla mnie tęcza ma wymiar magiczny, nie boję się jej, bo jest pięknym zjawiskiem. Jakaś część mnie czuje, że jest zapowiedzią czegoś miłego, dobrą przepowiednią na przyszłość. Chyba nawet bym nie chciała rozumieć, niedopowiedzenie daje pole do fantazjowania...
Naukowiec będzie się ze mnie śmiał, a ja z jednej strony rozumiem chęć ludzi do zbadania wszystkiego co nas otacza i rozebrania na części pierwsze, a z drugiej chciałabym, żeby to co magiczne pozostało nadal magicznym, ulotną chwilą, która daje nam tyle radości.
Kolekcjonuję niezwykłe widoki w pamięci, czasami udaje mi się utrwalić je na zawsze. Nigdy nie są tak spektakularne, jak w rzeczywistości, ale zawsze próbować warto.
Takie niesamowite widoki utrwaliłam kilka lat temu w załęczańskim parku krajobrazowym. Wtedy dzień witał się z nocą...
Ciekawa jestem, czy macie takie zjawiska, które powodują u Was przyśpieszone bicie serca i chęć utrwalenia ich na zawsze w pamięci.
Cieplutko Was pozdrawiam.:))
Och... Dla mnie ten post jest niesamowicie piękny. Bez magii byłoby smutno. Uwielbiam tęcze i również są dla mnie dobrym prorokiem. :) Czuję magię podczas burzy, boję się jej, ale i bardzo lubię jej klimat. Uwielbiam obserwować chmury, często to robie. Wyobraźnia szaleje, odrywam się na chwil parę, jestem w innym świecie. Czasami listki tak śmiesznie poruszają się na drzewach czy krzakach, czasami wyglądają, jakby do nas machały. Ja jako dorosły dzieciak oczywiście im odmachuję i się uśmiecham. :D Jest też jedna taka gwiazda, dość mocno świeci. Zawsze jest naprzeciwko mojego okna. Wyobrażam sobie, że to ktoś bliski i mnie chroni, dając mi znak, że jest zawsze obok. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniały post, dużo magii Ci życzę. :)
Dziękuję Ci, Agnieszko za piękny komentarz. Cieszę się, że znalazłam bratnią duszę w przeżywaniu ciekawych zjawisk. Wiara i czucie silniej mówią do mnie, niż mędrca szkiełko i oko. Gwiazda która do Ciebie mruga to może być Syryusz, ale Wenus też świeci jasno, a zresztą po co to wiedzieć, to dobry duch który jest obok, daje znać o sobie.
UsuńBardzo cieplutko Cię pozdrawiam.:)))
Rzeczywiście tęcza jest zapowiedzią czegoś dobrego, a jej piękno kilkakrotnie przewija się również na kartach Pisma Świętego.
OdpowiedzUsuń"Łuk mój kładę na obłoki" - tak jest zatytułowany jeden z witraży Marka Chagalla w katedrze św. Stefana w Moguncji.
W pierwszej i ostatniej Księdze Pisma Świętego jest mowa o łuku tęczy.
Po potopie Bóg mówi do Noego: "A ten jest znak przymierza, który Ja zawieram z wami (...) łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między mną i ziemią" (Rdz 9, 13). Zaś w Księdze Apokalipsy św. Jan ogląda tron Boży i tęczę dokoła niego: "a tęcza dokoła tronu - z wyglądu do szmaragdu podobna" (Ap 4, 2-3).
W Piśmie Świętym, podobnie jak w witrażu Chagalla, rozciąga się barwna tęcza jako znak dziejów zbawienia, jako znak Przymierza.
Tęcza jest zjawiskiem fascynującym: światło rozszczepione w kroplach wody wydaje się łączyć niebo z ziemią, Boga z ludźmi. I choć ogląda się ją jedynie krótki czas, to widok tęczy wystarcza, aby nie tylko ziemię, ale i własne życie dostrzec w nowym świetle. Tęcza mówi o wspaniałości stworzenia i pewnie dlatego tak mistycznie nam się kojarzy:)
Celu, wybacz mój przydługi komentarz:)
Mario, bardzo Ci dziękuję za pouczający komentarz, nie spodziewałam się tak głębokiej odpowiedzi, może raczej tak głębokiego znaczenia tęczy. Biblijna interpretacja jest wielowymiarowa, dowodzi głębi symboliki. Podziwiam Twoją znajomość Pisma, którą dzielisz się na swoim blogu.
UsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :))
Bardzo lubię ogląda takie zjawiska z tęczą przede wszystkim:))najpiękniejsze niebo jest wtedy kiedy zapowiada się wiatr:))Twoje zdjęcia są cudne:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZawsze starałam się uwiecznić na zdjęciach tęczę, ale nigdy nie wyglądało to jak w rzeczywistości...
OdpowiedzUsuńMasz kapitalny dar opowiadania i dzielenia się swymi myślami Celinko. Zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty.
OdpowiedzUsuńA nie dziwię Ci się, gdyż i mnie tęcza nieodmiennie wciąż zachwyca, i jak dziecko wołam domowników, gdy ją ujrzę. To faktycznie zapowiedź czegoś dobrego...pogody po deszczu, który ożywił świat.
Ostatnio miałam ogromną przyjemność ujrzenia jej nad Dublinem razem z synem i córką. Oczywiście zrobiłam jej zdjęcie.
Pozdrawiam Celinko ciepło i serdecznie.
Cecylio, zjawiskowe zdjęcia. W tym roku nie widziałam tęczy. W ubiegłym roku w Macedonii, po burzy na niebie pojawiły się trzy tęcze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, chociaż taki niby "zwyczajne" bo przecież malownicze zachody słońca, tęcza rozpięta między niebem a ziemią czy błyskawice rozdzierające niebo towarzyszą nam od zawsze, sztuka to umieć je dostrzec i zatrzymać się z fascynacją nad pięknem, a jednocześnie potęgą tego co nas otacza. Ileż ja mam podobnych zdjęć zgromadzonych w czeluściach dysku, ja matematyk z krwi i kości (podobno:-))Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia ukazujące magię natury. Ja również zachwycam się zjawiskami, które nie potrafię wytłumaczyć, a są tak blisko. Udało mi się raz wykonać zdjęcie podwójnej tęczy. Ten kolorowy obraz mam zawsze w swojej pamięci. Bardzo lubię dźwięki, które mnie otaczają, a szczególnie zachwycam się pięknym śpiewem ptaków. Bez mikrofonu ich śpiew słychać daleko. Jeden dźwięk budzi u mnie grozę to odgłos pioruna. Jednak ukazuje nam potęgę zjawiska. Ja interpretuję tę magię po swojemu. To nasz Stwórca pokazuje nam piękno i potęgę natury. Mamy to na wyciągnięcie ręki. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTęcza to cudowne budujące zjawisko. Jak byłam mała uwielbiałam ją!
OdpowiedzUsuń