Zacznę od motyli, które chętnie przylatują do tego, co mam wokół domu, bo przecież to dopiero zaczątek ogrodu. Do kwiatka cebuli roszczą pretensje dwie istoty, motyl przypomina mi ludzką twarz. Myślałam, ze to sławny paź królowej, ale nie, to rusałka pawik. Następne nie są tak zachwycające, ale musiałam sprawdzić, jak się nazywają.
Tu rusałka pokrzywnik
Motyl modraszkowaty, czerwończyk
Tych gości też bardzo lubię, pojawiają się nagle całym stadem, robią swoją robotę czyścicieli, a ja mam nadzieję, że likwidują to co złe.
Goście
bywają różni, jedni są niekłopotliwi, inni potrafią godzinami ćwiczyć
swój zaśpiew godowy, po kolei na każdym kominie osiedla. To dudek,
który obwieszczał swoją gotowość do zalotów bladym świtem przez kilka
tygodni.
Przy pracach w polu pojawia się bocian.
O matko, czy to nowa odmiana fruwających? Przyzwyczaiłam się już do mechanicznych ptaków, bo także się pojawiają często.Zanim łąkę porosły łany trawy, ten widok też był dość częsty.
A tu przypadkowy turysta, łoś o poranku, ten to naprawdę musiał się zgubić.
Ostatni post był o szlachetnych różach, a dzisiaj o ich brzydszych braciach, czyli o roślinach spontanicznych, które się u nas zadomowiły. Z niektórymi walczę, a niektóre hołubię jako ozdobne. Niektóre są tylko gośćmi , a niektóre zostaną z nami.
Ponieważ mam dużo pustego miejsca na działce, moje chwasty awansowały do miana roślin ozdobnych. Trudno się nie zachwycić tak ogromnym okazem łopianu, zwykły rzep, a taki imponujący. Dziewanny, których nie usunę, pozwalam im rosnąć w różnych miejscach, one tu były przed nami, niech rosną.
Prawdopodobnie to wiesiołek, rośnie tuż przy tarasie już drugi rok. Postaram się go przesadzić, bo wkrótce trzeba obłożyć taras deskami, a nie chcę roślinki zniszczyć.
Koniec moich gości, a dla Was trochę łąkowego spontanicznego kwiecia.
Kochani, pozdrowienia ślę gorące. :))
Wspaniałych masz gości i piękne widoki. Pozdrawiam milutko!:)
OdpowiedzUsuńPiękny masz widok za płotem... kiedyś też do nas sarny podchodziły... teraz za dużo domów dookoła...
OdpowiedzUsuńTo są właśnie uroki życia na wsi.Piękne widoki,niespodziewani goście.Żeby zwabiać motyle dobrze wyłożyć opadłe słodkie owoce. U mnie jak śliwka renkloda zakończyła żywot i razem z owocami opadła na ziemię to do tych słodkości zleciały się setki motyli.W tym roku chcę wyłożyć gdzieś w kącie śliwki-robaczywki
OdpowiedzUsuńDziewanna u mnie też zadomowiła się na dobre.U mnie też w końcu popadało i to solidnie ,dzisiaj znowu kropi i prace [pilne] muszę odłożyć.
Pozdrawiam i życzę dużo pięknych widoków za oknem
Ucieszył mnie widok za Twoim płotem. Uwielbiam sarny to takie cudowne stworzenia ale łoś nigdy nie pojawił się na mojej łące.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ogród to zawsze różnorodność barw i kształtów !!! Tyle w nim ciekawych roślin. Wiesiołka też mam siebie i zawsze szkoda mi się go pozbywać. Nie mam dziewanny, a podoba mi się. Zwierzyna przychodzi i u mnie, ale ostatnio rzadziej, bo wycinają drzewa przy drodze, więc chyba trochę odstraszają zwierzaki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród i niezwykli goście:))ja też niektóre chwasty zostawiam,bo są bardzo dekoracyjne:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńGoście wspaniali i nie dziwota, ze wpadają skoro tak u Ciebie pięknie. Ja mam niestety wrażenie, że to lato strasznie "szybkie" Budleje tak szybko przekwitają, że motyli jakoś mniej w tym roku, ale są i cieszą oko bo je uwielbiam. W ubiegłych latach udało mi się "upolować" pazia królowej, ale to rzadki widok w naszych ogrodach, a szkoda, bo przepiękny. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia!!! Przepiękne widoki!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCudne motyle. Goście za płotem godni podziwu. Dziewannę uwielbiam. Dudka na kominie widzę po raz pierwszy w życiu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCelu, wspaniałych masz gości i tych z flory i tych z fauny :D A sarenki i łoś, to goście wyjątkowi, obserwowanie ich to prawdziwa przyjemność :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Obawiam się, że w tym roku czas motyli za chwilę przebrzmi.....pojawiły się wyjątkowo wcześnie w tym roku, tak jak wcześnie pojawiły się w ogrodzie kwiaty.....gdy kwitła lawenda były rusałek chmary .....szczególnie pawików a teraz pojawiły się admirały, bo one lubią zgniłki ogrodowe a tych jest obecnie już ogrom...głównie śliw...pozostałe już tylko pojedynczo się pojawiają na cyniach. A chyba dwa lata temu były jeszcze w październiku....
OdpowiedzUsuńModraszki znam, ale takiego czerwonego u nas nie zauważyłam....
Mnie również cieszą spontaniczne rośliny kwitnące w ogrodzie....
Really a beautiful blog.It is very astonishing and marvelous design.
OdpowiedzUsuńดูหนังออนไลน์