Sierpień był bardzo bogaty w piękną pogodę i w wydarzenia, komentuję Wasze posty w miarę możliwości, a jak widzę wszystkie jesteśmy bardzo zajęte codziennością. Dzisiaj odrywam Was od niej i zabieram na kilka spacerów po Warszawie i okolicach, parada wojskowa, nowe bulwary i koncert chopinowski.
Jestem od zawsze pacyfistką, moi synowie mieli zakaz zabawy bronią, a jednak obiecywałam sobie, że kiedyś osobiście obejrzę paradę z okazji Cudu nad Wisłą, bo to przecież wielkie polskie święto. Zdjęć sensownych z parady udało m się zrobić tylko kilka, bo tłumy zebrały się na Alejach Ujazdowskich i trudno było dotrzeć do pierwszych szeregów. Refleksje mam takie : zawsze na żywo wszystko wygląda lepiej niż w TV, największe wrażenie wywołują loty samolotów, ale drugą moją refleksją jest to, że chyba nie jesteśmy potęgą militarną.:( To wszystko już było.
Pokazuję to, co podobało mi się najbardziej, samoloty, naszych pięknych "chłopaków" i radośnie witanych amerykańskich żołnierzy.
W Warszawie nastała moda na bulwary, nie dziwię się, bo pamiętam mnóstwo zarośniętych krzaczorów nad Wisłą, a teraz bulwary tętnią życiem, przychodzi tu mnóstwo ludzi z dziećmi, jest gwarno i światowo.
To świetne miejsce do zabawy, bo raczej wśród tej ciżby trudno odpocząć, ale warto nowe bulwary zobaczyć. Jest mnóstwo miejsca do opalania, do posiedzenia z przyjaciółmi w przytulnych knajpkach, wszystko na totalnym luzie. Chodzi oczywiście o lewy brzeg Wisły, bo na prawym mało się zmienia.
Za dużo gwaru? Po spokój i relaks byłam w Żelazowej Woli, uwierzycie, że pierwszy raz? W każdą letnią sobotę i niedzielę są koncerty, można posiedzieć przy domku, ale równie dobrze można posłuchać muzyki przechadzając się po przepięknym parku. Urokliwe miejsca, romantyczne zakątki, bardzo stare drzewa, stawy, mostki, a do tego muzyka Chopina, no i klimat inny niż w łazienkowskich koncertach /klik/ /klik/, wszystko jest takie swojskie i spokojne.
Patchwork pełen kolorów uszyłam dla naszego wnuka. Nasza wnusia Ida doczekała się braciszka, Jan Aleksander przyszedł na świat 30 sierpnia, dlatego ten sierpień był taki piękny.
Różyczkami dziękuję za odwiedziny wszystkim, którzy dotrwali do końca tego długiego posta.
Życzę Wam pięknego tygodnia.:))
Gratuluję wnuka. Wszystkiego, co najlepsze dla Niego. :) Piękny prezent. Warszawa jest tak różnorodna, dlatego ciekawa. Chętnie posłuchałabym muzyki na żywo w Żelazowej Woli. Nigdy jeszcze tam nie byłam. Post wcale nie długi, za to bardzo przyjemny. <3
OdpowiedzUsuńŻyczę bardzo radosnego weekendu. :)
Masz rację, Warszawa jest bardzo różnorodnym miastem. Polecam koncerty w Łazienkach, jak i w Żelazowej Woli, będę tam częstym gościem.:))
UsuńHa, dlatego sierpień był taki piękny :-) gratuluję wnusia. Cudne zakątki pokazalas. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej:-)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej dochodzę do tego samego wniosku, domie złoty!:))
UsuńWarszawę znam dość słabo, ale przy różnych okazjach miałam okazję przekonać się, że nie jest jakimś betonowym molochem, tylko miastem bardzo ciekawym, z fajnymi zakątkami, których kilka tutaj pokazałaś. Uwielbiam duże miasta z wieżowcami i całym tym cywilizacyjnym hałasem i pośpiechem, ale jednocześnie z enklawami spokoju i zieleni. A wojsko - no cóż, fajnie się chłopcy prezentują, miejmy tylko nadzieję, że nie będą musieli nigdy walczyć naprawdę.
OdpowiedzUsuńOby nigdy piękni chłopcy nie musieli udowadniać odwagi, masz rację. Od pewnego czasu mieszkam pod Warszawą, dlatego robię częste wycieczki i będę je Wam relacjonować.:))
UsuńGratuluję wnuka...też mam Aleksandra ...ale takiego kocyka nie uszyłam :)
OdpowiedzUsuńW Warszawie byłam kilka razy i zawsze na szybko, za szybko.
Pozdrawiam
Gratulacje z okazju urodzin wnuczka:) Sliczna kolderka:)
OdpowiedzUsuńWczoraj na pobliskim lotnisku odbył się pokaz lotniczy. Nie musiałam wychodzić z domu, żeby zobaczyć ewolucje MIG-29 i SU-22. Ze względów bezpieczeństwa osób, które przyszły na pokaz na lotnisku, latały nad sporymi osiedlami mieszkaniowymi :) Całkiem inaczej było 22 lata temu...
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji narodzin wnuka,będziemy razem obchodzić urodziny:))ja też urodziłam się 30 sierpnia:))dawno temu:))Kołderka piękna sama powoli zaczynam planować uszytki dla mojego pierwszego lub pierwszej wnuka/wnusi jeszcze sprawa nie do końca pewna:)))narodziny w lutym:))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje ! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGratulacje dla rodziców i dziadków. Niech maleństwo rośnie zdrowo : ) Piękną kołderkę uszyłaś. W Warszawie jest wiele ciekawych zakątków. W Żelazowej Woli nigdy nie byłam, ale kilka razy na koncertach w Łazienkach byłam i miło je wspominam.
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje :))))spacer był bardzo miły:)))pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJak ja dawno byłam w Żelazowej Woli... Jeszcze w dzieciństwie, na kolonii. Pięknie tam ! A kiedy takie pokazy lotnicze w Warszawie się odbywają ? Piękny refleksyjny spacer nam zrobiłaś. Dziękuję :)) Uściski posyłam :))
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje z okazji narodzin wnusia!!! Wspaniałe zdjęcia!!! Śliczna kołderka!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBardzo piekny patchwork uszyłaś dla wnuczka...włozyłas w niego swoje serce:))
OdpowiedzUsuńPrzyznaję Ci rację, potęga militarną nie jesteśmy. Szkoda. Gdyby dziś nastała wojna /nie daj Bóg/ podejrzewam, że 90% mężczyzn nie umiałoby trzymać nawet broni dlatego uważam, że powinna powrócić obowiązkowa służba wojskowa. Chciałabym móc kiedyś uczestniczyć w święcie wojska polskiego.
OdpowiedzUsuńW Żelazowej Woli też nigdy nie byłam. Wstyd! Może jak dziewczyny będą satrsze to więcej będziemy planować podróży.
Gratulacje z okazji narodzin wnuczka, kocyk uszyłaś zjawiskowy. Mnie zachwyca i to bardzo!!! Pozdrawiam jesiennie :)
Ja oczywiście wzdycham nad kocykiem DIY. Jest rozkoszny - uwielbiam takie rzeczy robione z sercem <3
OdpowiedzUsuńCelu, właśnie przeczytałam Twój pot i przede wszystkim serdecznie Ci gratuluję wnuczka! Wspaniała nowina:)
OdpowiedzUsuńPatchwork, który uszyłaś jest absolutnie rewelacyjny, napatrzeć się nie mogę:O Człowiek - orkiestra jesteś:)
W Żelazowej Woli też nigdy nie byłam, od nas niestety daleko. Bardzo Ci zazdroszczę tej wycieczki. Przesyłam serdeczne uściski i jeszcze raz gratuluję:*
Fajnie jest wziąć udział w takim święcie...ja tylko w TV.
OdpowiedzUsuńPatchwork śliczny.....miło, że Ci wnuków przybywa. Serdecznie gratuluję.
W Żelazowej Woli nigdy nie byłam i pewno nie będę więc z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam Cię serdecznie....
Pozdrawiam z tego samego miasta. Też lubię nadwiślańskie bulwary. Natomiast w Żelazowej Woli dawno nie byłam i żałuję. A patchwork dla wnusia jest śliczny i taki wesolutki. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cecylio!
OdpowiedzUsuńGratuluję wnuczusia! Wszystkiego najlepszego dla Niego! A patchwork będzie ślicznym prezentem. Niestety, w Żelazowej Woli też nigdy nie byłam, i bardzo tego żałuję.
Serdecznie pozdrawiam:)