Smutny ten styczeń. Minęły zaledwie trzy tygodnie nowego roku, a tyle nieszczęść już się zdarzyło. Tragedie w Koszalinie i w Gdańsku nie sprzyjały blogowemu życiu, jakoś nie miałam siły ani ochoty na pisanie. Jak zawsze w życiu czas mija, oswajamy się z tym, co nieuchronne i biegniemy dalej.
Zima od czasu do czasu przypomina, że ma prawo do mrozu i wichrów, drżę o moje jesienne nasadzenia, bo ciągle zimno mnie zaskakuje. Jak większość z Was tęsknię do wiosny... i codziennie oglądam moje roślinki. Jest środek stycznia, a ja przedstawiam dzisiaj prawdziwe zimozielone niespodzianki, które o każdej porze roku mają nam coś do pokazania. A to czerwoną barwę świeżych liści, a to różowe kwiatki zebrane w grona, mogą być też koloru białego. Jeśli lubicie takie niespodzianki zimą to sprawią je pierisy. Fakt, jak większość przybyszy z Japonii mogą być wrażliwe i kapryśne, ale jeśli zapewnimy im odpowiednie warunki będą kwitły przez długi czas, wymagają półcienistego i cichego miejsca, kwaśnego, wilgotnego i żyznego podłoża, nie lubią zimna i wiatru. Posadzone wśród innych zimozielonych roślin, zabezpieczone podsypką z przekompostowanej kory odwdzięczą się pięknymi przebarwieniami. To wyjątkowe krzewy, które w zależności od pory roku kwitną na biało, różowo lub czerwono, liście również ulegają przeobrażeniom, dzięki czemu zaskakują kilka razy w roku.
Zima od czasu do czasu przypomina, że ma prawo do mrozu i wichrów, drżę o moje jesienne nasadzenia, bo ciągle zimno mnie zaskakuje. Jak większość z Was tęsknię do wiosny... i codziennie oglądam moje roślinki. Jest środek stycznia, a ja przedstawiam dzisiaj prawdziwe zimozielone niespodzianki, które o każdej porze roku mają nam coś do pokazania. A to czerwoną barwę świeżych liści, a to różowe kwiatki zebrane w grona, mogą być też koloru białego. Jeśli lubicie takie niespodzianki zimą to sprawią je pierisy. Fakt, jak większość przybyszy z Japonii mogą być wrażliwe i kapryśne, ale jeśli zapewnimy im odpowiednie warunki będą kwitły przez długi czas, wymagają półcienistego i cichego miejsca, kwaśnego, wilgotnego i żyznego podłoża, nie lubią zimna i wiatru. Posadzone wśród innych zimozielonych roślin, zabezpieczone podsypką z przekompostowanej kory odwdzięczą się pięknymi przebarwieniami. To wyjątkowe krzewy, które w zależności od pory roku kwitną na biało, różowo lub czerwono, liście również ulegają przeobrażeniom, dzięki czemu zaskakują kilka razy w roku.
Dwie odmiany pierisów Valley rose i Blush, którym zdjęcia zrobiłam dzisiaj. Prawda, że piękne?
Co prawda są inne kwitnące zimą roślinki, np. cudowne ciemierniki, ale na razie nie dysponuję zdjęciem.
Płomyk szydlasty i rozchodnik ostry co prawda nie kwitną, ale oszronione pięknie wyglądają. Podobnie jak ligustr
Nowy rok zaczęłam od robótek ręcznych i maszynowych. Na razie kilka poszewek z bożonarodzeniowym klimatem, a w trakcie pracy są patchworki.
Jeszcze kilka zimowych zdjęć i życzenia miłego tygodnia. :))