Muzeum Narodowe w Zamku w Lublinie gości wystawę "Co babie do pędzla "do 5 października 2025 roku. Obejrzeć tu możemy ponad 500 prac ponad 130-tu polskich artystek. Obrazy i rzeźby zachwycają różnorodnością tematów i technik. Wszystkie świadczą o ogromnym talencie i pasji, a łączy je to, że powstały rękoma kobiet. Kobiet, którym odmawiano prawa do nauki, które mogły jedynie zajmować się domem i dziećmi, czyli pielęgnować "cnoty niewieście." Odmawiano kobietom prawa do samodzielnego działania i samorealizacji, uważając, że brakuje im wyobraźni. Piękne, młode i bardzo zdolne tylko na zachodzie Europy mogły pogłębiać wiedzę i odnaleźć swoje miejsce.
"Sichulski znów złościł się na Boznańską, że ma tyle talentu.
-Baba! -wołał -Nie cierpię malujących bab !
Dłubie, nudzi, jakby pończochę robiła. Co babie do pędzla?!
Moja matka oburzała się:
- Odmawia jej pan talentu?
- Jak to? Wspaniały talent! -wrzeszczał,
-Umie rysować, znakomicie zna swoje rzemiosło i wszystko wypatrzy to babsko!"
Tym cytatem z młodego młodopolskiego malarza, przytoczonym przez Olgę Boznańską zapraszam na fragment drugiej części wystawy "Co babie do pędzla 1850-1950"
(Tu znajdziecie część pierwszą: Co babie do pędzla)
Po 1918 roku w odradzającym się państwie polskim zaszły ogromne zmiany, dotyczące sytuacji kobiet. Konstytucja z 1921 roku gwarantowała im równe prawa obywatelskie i dostęp do pełnej edukacji, także artystycznej. Wpłynęło to na większą swobodę, możliwości, a tym samym na rozkwit aktywności kobiecej w różnych dziedzinach sztuki. Artystki, które w poprzednim stuleciu musiały wyjeżdżać za granicę, aby swoją drogę artystyczną kształtować, teraz mogły doskonalić swoje umiejętności w niepodległym kraju.
MAŁGORZATA ŁADA-MACIĄGOWA
1881-1969
Urodziła się w Siedlcach, ukończyła gimnazjum w Krakowie, jednocześnie uczęszczała na lekcje rysunku i malarstwa na Kursach Wyższych dla Kobiet im. A. Baranieckiego. W1907 roku wyjechała na studia w Akademii Julian w Paryż. W1909 roku wyszła za mąż za doktora medycyny Adama Maciąga. Po wybuchu wojny jej mąż i syn Adam zostali zamordowani przez NKWD w Charkowie w ramach akcji likwidacji polskich oficerów. Tragedia to odcisnęła swoje piętno na życiu osobistym malarki, jak również miała wpływ na charakter twórczości. Na szczególną uwagę w twórczości malarki zasługują akty o pogłębionej psychice modeli, krakowskie wnętrza kościołów, planty uwieczniane o różnych porach dniach.
To malarka, która najbardziej jest mi bliska.

Autoportret,
Akt kobiety, 1925
Studium portretowe kobiety,1934
Portret Feliksa Jasieńskiego, 1921

Portret Adama Maciąga- syna artystki,1929
Autoportret,
HELENA HET_KWIATKOWSKA
1886-1956
Urodziła się w Warszawie, opuściła Polskę, by kształcić się we Francji, należała do towarzystwa artystów polskich, tworzyła martwe natury, pejzaże i akty. Zmarła w Paryżu.
Akt z papugą,1930
STEFANIA JACYSZYN
1894-1974
Była związana z ziemią przemyską. Studiowała we Lwowie i Wiedniu. Malowała kwiaty, martwe natury, pejzaże oraz obrazy o tematyce religijnej na zamówienia kościołów. Najchętniej malowała portrety, około 250! Swoje prace wystawiała , a w 1961 roku została uhonorowana pamiątkowym medalem 50-lecia PZAP.
Trzy Marie. l.30.XXw
Autoportret, 1966
ZOFIA STRYJEŃSKA 1891-1976
Polska malarka, graficzka, ilustratorka, scenografka, przedstawicielka art deco. Jedna z najbardziej znanych polskich artystek plastyczek dwudziestolecia międzywojennego. Od dzieciństwa rysowała i malowała. Aby rozpocząć studia malarskie w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, podała się za mężczyznę, ten stan rzeczy trwał rok, w końcu została rozpoznana przez kolegów.
Posiłek w góralskiej zagrodzie, l.30
MICHALINA JANOSZANKA1889 – 1952
Malarka, pisarka, działaczka oświatowa i społeczna. Dorastała w otoczeniu Jacka Malczewskiego, który był ojcem jej przyjaciółki, była dla mistrza duchowym przyjacielem. Przyjaźniła się z nim przez wiele lat i była jego muzą i modelką w licznych obrazach. Sama była autorką obrazów z ołtarzy krakowskich kościołów, malowała również portrety i zachwycające obrazy na szkle. Moje zdjęcie nie oddaje urody i niezwykłości tej pracy
Motyl,
MELA MUTER (Mutermilch)
1876 -1967
Jak większość współczesnych jej artystek wykształcenie zdobywała w Paryżu, z którym się związała na stałe. W dwudziestoleciu międzywojennym należała do towarzyskiej i intelektualnej elity Paryża , a przez jej pracownię przewinęły się znakomitości epoki. Jej kariera artystyczna trwała prawie 70 lat, a jej malarstwo nieustannie ewoluowało, zdołała wypracować swój własny bardzo oryginalny styl.
Rue Saint-Jacques w Paryżu, 1924-29
Avignon,1925-390
KATARZYNA KOBRO1898 -1951
Polska rzeźbiarka awangardowa pochodzenia niemiecko- rosyjskiego, studiowała w Moskwie. Była żoną awangardowego artysty Władysława Strzemińskiego- bohatera filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki". Najbardziej niedoceniona artystka. Pomimo, że jej twórczość miała ogromne znaczenie dla polskiej Sztuki nowoczesnej pierwsza wystawa jej prac odbyła się dopiero w 5 lat po jej śmierci.
Akty kobiece
MAGDALENA GROSS
1891-1948
Specjalizowała się w kameralnej rzeźbie portretowej, zajmowała się także rzemiosłem artystycznym.
W czasie niemieckiej okupacji, jako Żydówka, ukrywała się między innymi u państwa Żabińskich w warszawskim ogrodzie zoologicznym.
Cykl rzeźb zwierząt możemy oglądać na wystawie.
Udało się jej przeżyć wojnę, która nadszarpnęła jej zdrowie i zmarła w wieku zaledwie 57 lat
Flaming, 1930
Różnie potoczyły się losy artystek po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Największą tragedią była II wojna światowa. Nie wszystkie artystki doczekały jej końca, a i wyzwolenie nie dla wszystkich okazało się łaskawe. O wielu artystkach świat zapomniał, wielu nigdy nie doczekało się ukazania własnej twórczości. Tym bardziej zachęcam do obejrzenia tej wystawy w Lublinie , gdyż niektóre prace nigdy nie były wystawiane, a wszystkie zasługują na to, by wreszcie się nimi zachwycić. Są świadectwem ogromnej determinacji w dążeniu do samorealizacji kobiet-artystek.
Przedstawiłam tylko maleńką część tej pięknej wystawy, te prace, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
Jeśli będziecie w Lublinie, to można też zajrzeć do stałej ekspozycji, poświęconej Tamarze Łempickiej, bardzo dużo ciekawostek i prywatnych zdjęć, ale obrazy też są.:))
Kochani, czeka nas kolejna uczta. Już możemy oglądać dwie wystawy prac Olgi Boznańskiej:
do 2 listopada 2025r.w Muzeum Narodowym w Krakowie "Boznańska. Kameralnie."
do 5 lipca 2026 r. wystawę w Muzeum Narodowym w Warszawie,
Moc serdeczności Wam przesyłam.:))
No proszę... tyle wspaniałych kobiet, które przepięknie malowały!!! A tak mało się o nich mówiło. No może tylko o Tamarze Łempickiej czy Meli Mutter i jeszcze kilku. Tymczasem malarstwo i rzeźba kobiet są często lepsze od tych jakie tworzyli mężczyźni. Na wystawę do Muzeum Narodowego w Warszawie z pewnością pójdę. Na tę do Krakowa też może zdążę się wybrać.
OdpowiedzUsuńDokonałaś wspaniałego opracowania Celu D. Bardzo Ci dziękuję
Dłużej zatrzymałam się przy rzeźbie. Potwierdzam obserwację Stokrotki- bardzo ciekawa notka.
OdpowiedzUsuńNa krakowską wystawę dzieł Boznańskiej planuję się wybrać przed październikiem, mam nadzieję że ów plan się powiedzie. Jak już ostatnio pisałem, kobiety zawsze były, są i będą zdolne, pracowite... po prostu wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Piękne dzieła sztuki nam przybliżyłaś. Kiedyś było ciężko zdolnym kobietom... mnóstwo jest literatury w tym temacie. Tu zachwyciły mnie najbardziej " Trzy Marie".
OdpowiedzUsuńA ja Ci ogromnie dziękuję za przybliżenie postaci Stefanii Jacyszyn. Zachwyciły mnie te prace, które pokazałaś, aż zajrzałam do Internetu i obejrzałam jeszcze kilka. Może też dodatkowo dlatego, że związana była z moją ukochaną ziemią przemyską... Choć jej styl i przekaz bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńTrochę żałuję, że i do Lublina i także do Krakowa nie mam na tyle blisko, by móc bezproblemowo wyskoczyć na taką wystawę.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Celu!
Nawet bym nie pomyślała, że mamy aż tyle cudownych artystek. Zdecydowanie za mało się o nich mówi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zwróciłam uwagę na portrety, te oficjalne, jak i te psychologiczne. Ważyk, groźny, niesamowity, Brzechwa - dżentelman w każdym calu, powyższy jasieński, Dunikowski Sary Lipskiej, gnom - krzywdziciel, no i taki artdecowski portret Adama Maciąga.... Mozna go podpisać jako dzieło Łempickiej, nikt nie pozna różnicy....Wstrzasające jest to, że połowa artystek, prezentowanych w drugiej, tej "nowoczesnej" sali, nie przezyła wojny... A te które przezyły, wobec socrealizmu zamilkły, nie chcac utracić swej niezalezności twórczej... Wspaniała, obowiazkowa wystawa. Pozdrawiam Cecylio i Was, Blogowiczów!/AS/
OdpowiedzUsuńWszystkie malarki wspaniałe, a w roku mojego urodzenia,oprócz paru świetnych pisarzy (takich jak Hłasko czy Gombrowicz), odeszła też Łada - Maciągowa, bardzo ciekawa malarka. Zawsze z dzieciakami na plastyce, wychodzę poza podstawę programową i oglądamy obrazy głównie kobiet właśnie. Bo w kobietach jest wrażliwość i siła. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńŚwietna wystawa... pokazuje, że "babie" dużo, pięknie i różnorodnie do pędzla! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękna wystawa i przede wszystkim tak duża liczba prac powoduje, że za jednym razem trudno to wszystko obejrzeć i zapamiętać. Jedynie zrobić zdjęcia i w domu oglądać na ekranie komputera. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj słoneczną końcówką lata Celu
OdpowiedzUsuńTyle niezwykle uzdolnionych kobiet... A my tak o nich mało wiemy. Dobrze, że o nich przypominasz.
Boznańska, Stryjeńska, Łempicka.... O nich tylko słyszeliśmy zazwyczaj.
A już dzisiaj życzę Ci zdrowia, szczęścia i pomyślności. Rób jak najwięcej rzeczy, które sprawiają, że jesteś szczęśliwa. Niech dobre Anioły Cię nie opuszczają
Pozdrawiam przygotowaniami do jesiennego wyjazdu
Mniej rozsławione te kobiety artystki a szkoda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂
Tyle zdolnych, utalentowanych kobiet na tej wystawie. Olga Boznańska czy Zofia Stryjeńska są znane, ale o innych niewiele wiemy. Najbardziej mnie zachwycił "Motyl" Michaliny Janoszanki - jest niezwykły i "Trzy Marie" Stefanii Jacyszyn - pełen emocji, a równocześnie tchnący spokojem. Serdeczności przesyłam :)))
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam że mamy tyle wspaniałych kobiet artystek.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja. Któż by pomyślał, że w epoce tak nieprzychylnej kobietom , te panie postawiły na swoim.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten temat. Szkoda, że wystawa jest tak daleko ode mnie. Kiedyś interesowałam się Anna Bilińską, bo dostałam ksiązki o niej. Niebywała artystka!
OdpowiedzUsuń