Cześć, kochani!
Dzisiaj, żeby nie było monotonnie, ozdobne poszewki. Zaczęło się od dwóch prostych poszewek na prezent, a że praca jest najlepszym lekarstwem na sinusoidę nastrojów, dlatego powstało kolejnych pięć poszewek, po prostu nie mogłam się oderwać od maszyny. Zrozumieją mnie osoby, które też tak mają, gdy pomysły same przychodzą do głowy, a potem trzeba (i to jest wewnętrzny przymus, któremu nie da się oprzeć) je zrealizować. Siadłam więc do pracy i od razu wiedziałam, z czego poszewki powstaną.
Na pierwszy rzut poszła zasłona z haftowanymi kwiatkami, nie szkodzi, że haftowana fabrycznie, jedną przepikowałam, a dwie dostały boczne falbanki. Wykorzystałam też haft ręczny, kupiony dla pięknej ramki, a szkoda było patrzeć, jak leży w szufladzie, bo ściany w nowym domu mam już zajęte obrazami i zdjeciami. Piękna pani z książką towarzyszy mi teraz w sypialni. Moje poszewki nie mają zamków, ani guzików, po prostu szyję je na tzw. zakładkę. Są typowo ozdobne, bo do spania mam tylko białe.
Teraz z innej beczki, mianowicie o sukcesach mojego M. Ten makowiec poniżej to wytwór mojego M., który uczy się robić ciasta drożdżowe. Do tej pory najlepiej mu wychodziła babka cytrynowa, więc kunszt pieczenia makowca też na pewno doprowadzi do perfekcji.
Kochani, dziękuję Wam za piękne komentarze, które powodują, że "się chce"
Fajne te poszewki na poduszeczki lubię poduszki w dużych ilościach :) Brawa dla osobistego M za makowiec ja piekę na kruchym cieście bo drożdżowe mi nigdy nie wychodzi a tak je lubię:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPoszewki piękne:)))a makowiec wygląda bardzo smakowicie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPoszewki na poduszeczki pięknie się prezentują, a w dodatku zagospodarowałaś zasłony już nie używane.
OdpowiedzUsuńNiejedna pani domu lepiej nie upiecze ;) No, ale Ty zapewne oceniłaś też smak. Wygląda smakowicie :) Przyznam szczerze, że ja osobiście piekę makowce nie zwijane, zawsze się udają. Pozdrawiam :)
Przecudne te poszewki. A ta pani dla czytelniczki jak znalazł!
OdpowiedzUsuńMój mąż , niestety z wyrobami cukierniczymi jest na bakier. Kiedy był w Iraku na kontrakcie, z okazji "ostatków" próbowali piec pączki. Wysłałam mu przepis. Wyszły tak twarde, że rzucali nimi o ścianę pokoju i odbijały się, jak piłki:) Więcej nie podejmował prób wypieków :)
Serdeczności :)
Poszewki są wspaniałe! Rozumiem Cię doskonale, kiedy jakiś pomysł zagości w mojej głowie... nie ustanę póki go nie zrealizuję! Poszewki są tak śliczne, że długo się przyglądałam aż zdecydowałam, że najbardziej moje oko cieszy... ta pikowana!
OdpowiedzUsuńMakowiec wygląda perfekcyjnie i tak samo na pewno smakuje, proszę przekaż mężowi gratulacje!
Pozdrawiam gorąco!
ŁAdne są a słodkości bym zajadał ;p
OdpowiedzUsuńNie trzeba wysilać sie w komentarzu jeśli się robi takie piękne rzeczy, Twoje poduszki zachwycają, jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńPoszewki takie eleganckie, ciekawe, prześliczne. <3 Ja mam tak samo, jak już przyjdzie pomysł, to aż pcha mnie coś, by zacząć tworzyć. Najgorsze jak na coś wpadnę przed snem, potem zasnąć nie umiem. hehe No, a jeszcze gorzej, jak na coś wpadnę, mówię sobie, że zaraz zapiszę, nie zapisuję i...wiadomo. hehe Dla Twojego M. wielkie gratulacje. :) PozdrawiamWas bardzo serdecznie, dużo dobra dla Was. :))) <3
OdpowiedzUsuńCudne poszewki,każda oryginalna:)
OdpowiedzUsuńA dla męża gratulacje za ciasto😀
Poduszki zjawiskowe! Można tylko pozazdrościć talentu. Ciekawy efekt dało wykorzystanie haftowanej fabrycznie zasłony. Powtórzę się już kolejny raz, ale jak zawsze u Ciebie wszystko jest piękne i widać, że wlożylaś w to serducho. Gratulacje dla męża makowiec wygląda bardzo apetycznie. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńNigdy puduszek za duzo...a Twoje na dodatek sa bardzo ladne, tez mam taka wyszywanke krzyzykowa, wielkiej urody, mam ja oprawic a ciagle tego nie robie, wyszyla ja moja mama z pamieci, po prostu malowala krzyzykami, przedstawia przepiekna łąkę. Juz mialam zamiar zrobic z niej poduszke ale tkwie w niepewnosci.
OdpowiedzUsuńTaki mąż to prawdzuwy skarb!!
Pozdrawiam
Witaj w ostatni zimowy wieczór Celu
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy zostali obdarowani takimi talentami. Jesteś prawdziwą artystką.
Pozdrawiam nadzieją na wiosenny uśmiech Króla Słońce
O, widzisz, przypomniałaś mi o moich haftach, które niegdyś były moją pasją, wyszywałam je całymi dniami nadwerężając wzrok, a od paru lat leżą w szufladach zapomniane... Może się wreszcie zmobilizuję i zrobię z nich poduszki.
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje poduchy, świetny miałaś pomysł na wykorzystanie haftu i tkaniny - swoją drogą ten maszynowy haft w kwiaty jest naprawdę bardzo urodziwy :).
Gratuluję zdolnego męża i makowca :))). U mnie specjalistką od makowców rozmaitych jest moja prawie-synowa, mąż nigdy w życiu żadnego ciasta nie upiekł. Ja generalnie nie przepadam za ciastami drożdżowymi, więc raczej ich nie piekę. Najczęściej z piekarnika wychodzą różne wersje szarlotki, bo cała rodzina je uwielbia :).
Pozdrawiam serdecznie!
Próbowałam robić kilka razy makowiec, ale wychodził jakiś taki mix ciasta i maku. Dobre, ale niewyglądające. Pozostanę przy szarlotkach i serniku. Dlatego gratulacje dla małżonka .
OdpowiedzUsuńWyjątkowo udany upcykling. To pikowanie to chyba wymagało bardzo dużo czasu.
Pozwolisz, że zacznę od makowca. Wygląda super. Gratulacje dla zdolnego cukiernika. Lubię poszewki, różnorodne bo wnętrze jest ciekawsze. Twoje są śliczne, podziwiam to pikowanie na jednej z nich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoszewki są piękne,a cukiernik bardzo utalentowany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne poduszki uszyłaś. Te w kwiatki są rewelacyjne!. Pikowane czy z falbankami zachwycają. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDroga Cecylio!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są Twoje poduchy. Są prześliczne. Zawsze wymyślisz coś ciekawego i nie pozwolisz aby wykorzystać rzeczy, które spoczywają na dnie szuflady. Gratulacje dla Twojego Męża. Uwielbiamy ciasto drożdżowe bo można go zamrozić i po wyjęciu jest jak świeżo upieczone.
Przesyłam moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)