Zabieram Was dzisiaj na wycieczkę. Po przeprowadzce staramy się poznawać nowe miejsca, jeśli mamy wolną niedzielę to spędzamy ją ubogacając się krajoznawczo. Byliśmy bardzo ciekawi rzeki Wisły w mało uczęszczanych miejscach, rzeczywiście jest dużo szersza niż Warta, nad którą często bywaliśmy, ale jest bardziej trudno dostępna, mnóstwo zarośli, chaszczy utrudnia dotarcie nad brzeg naszej królowej. Jeśli uda nam się dostrzec szlak z bardzo wysokich wałów warto z niego nie zbaczać, bo można trafić na grzęzawiska, a na pewno na podmokłe tereny, wiadomo, jesień.
Każdy wypad poza sklepy budowlane z wyposażeniem wnętrz cieszy, a jeśli do tego dodamy piękną pogodę, to można nieroztropnie dojechać do Modlina i dojść do twierdzy. Zdjęcia robiłam, ale nie to chcę Wam pokazać. .
Okazałam się oporna i odporna na uroki twierdzy w Modlinie, widok fortyfikacji napawa mnie lękiem i przerażeniem, że człowiek może strzelać do innego człowieka. Oj, nie ma pożytku, gdy pacyfista zwiedza tereny wojskowe, ale zaliczyłam czyli przeszłam kilka kilometrów wokół twierdzy, w końcu idąc ścieżką prowadzącą wzdłuż Narwi ... stanęłam jak zamurowana. To, co mnie powaliło na kolana, zaskoczyło i wprawiło w zachwyt to był ten widok. Piękna, niespodziewana ruina po drugiej stronie rzeki i pytanie, skąd w takim miejscu taki niesamowity budynek?
Ta pogoda i słońce, to była magiczna chwila.
Teraz już jestem mądra i wiem, co mnie tak zachwyciło. Spichlerz zbożowy zbudowany w 1844 r.u ujścia Narwi do Wisły. Został zaprojektowany przez polskiego architekta Jana Jakuba Gaya i był okrzyknięty najpiękniejszym gmachem Królestwa Polskiego. Spichlerz oprócz zadań magazynowych przystosowany był do funkcji obronnych, na pierwszej kondygnacji miał otwory przystosowane do prowadzenia ognia artyleryjskiego lub z broni palnej. Służył jako magazyn zbożowy do 1853 r. wówczas odkupiły go ówczesne władze wojskowe od Banku Polskiego i przeznaczyły na magazyn sprzętu saperskiego. Kiedy nadszedł wrzesień 1939 roku został zbombardowany przez hitlerowców. Pomimo zniszczeń nadal robi wspaniałe wrażenie, a może te zniszczenia dodają kolorytu i tajemniczości temu budynkowi. Na mnie zrobił niesamowite wrażenie.
Często z jego piękna korzystają filmowcy, w ekranizacji "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy był zamkiem Horeszków.
Tu łączą się rzeki, to też miejsce magiczne, Narew wpada do Wisły, słońce chyli się ku zachodowi, wracamy do domu, ale ten zachwycający widok będzie mi towarzyszyć jeszcze przez długi czas. Jakie to szczęście, że są takie momenty w życiu.
Może już tu byliście?
Serdeczności przesyłam zaglądającym.:-))
PIĘKNE ZDJĘCIA i świetny do nich komentarz. Zawsze czytając Cię Celu podziwiam jak ciekawie opowiadasz o tym co widzisz.
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Modlinie i pewno nie będe a i nie zobaczę tego uroczego miejsca, gdzie łączą się dwie rzeki, więc z tym większą przyjemnością obejrzałam świetne zdjęcia.
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.
Rzeczywiście magiczne miejsce. Jak na wyspie. Nigdy tam nie byłam i nie słyszałam o tym najpiękniejszym gmachu. Szkoda, że popadł w ruinę.Przepiękne zdjęcia. Dziękuję, że mnie tam zabrałaś. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNawet teraz wspaniale się prezentuje dawny spichlerz. Woda wokół dodaje mu uroku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że są wciąż takie miejsca , które nas zachwycają :)
OdpowiedzUsuńJa mam Wisłę nie daleko siebie , więc wiem jaka jest niedostępna *
Piszesz tak poetycko..... Miło się czyta!
OdpowiedzUsuńRuiny rzeczywiście niesamowite.....piękne krajobrazy, piękne chwile!
Cecylio,
OdpowiedzUsuńprzedstawiłaś nam magiczne miejsce. Jeszcze tam nie dotarłam, może kiedyś?
A ten spichlerz wygląda naprawdę imponująco. Masz może jakieś informacje czy zostanie odbudowany? Jak zawsze wspaniałe zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Celu bardzo dziękuję za tę klimatyczną wycieczkę i piękne opisy oraz zdjęcia:). Zawsze, gdy czytam Twoje relacje, przemyślenia czuję się jakbym była u Ciebie i mogła Cię słuchać osobiście:). Pozdrawiam serdecznie:).
OdpowiedzUsuńKocham takie widoki i takie urokliwe miejsca. Nigdy tam nie byłam, ale byłam w innym miejscu - tam, gdzie Wisła rozdziela się na dwie odnogi: Wisłę i Nogat - w miejscowości Biała Góra. Tam jest też tak cudownie !!!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o początek Twojej opowieści to już widzę grupkę dziewczyn chichoczących przy kominku, które widzą się po raz pierwszy... ach ! Pomarzyć...
Takie odkrywcze wędrówki uwielbiam, szczególnie gdy dotyczą miejsc nie obleganych turystycznie. Ruiny rzeczywiście wyglądają magicznie w promieniach słońca. A co do rzek,to mieszkam bardzo blisko miejsca, gdzie znajduje się skrzyżowanie rzek, co ciekawe ich wody się właściwie nie mieszają, Wisła to niestety nie moje rejony, ale może kiedyś;-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń