Kochane dziewczyny, dziękuję Wam za liczne i piękne komentarze na temat krzeseł, same wiecie, że to właśnie komentarze najbardziej motywują i mobilizują do wymyślania czegoś nowego. Z czasów, kiedy tylko podglądałam ukochane blogi, pamiętam, że wiele razy chciałam wyrazić zachwyt z nowych dokonań, ale nie miałam pojęcia, jak dodać komentarz i wszystko wydawało się takie skomplikowane.Na szczęście to już przeszłość.
Tymczasem między szyciem i malowaniem powstają drobne prace ozdobne, znowu dynie, ale dzisiaj pokażę Wam dwie podpowiedzi, dzięki którym dynie mogą wyglądać bardziej prawdopodobnie.
Dynie można zrobić z każdego materiału, tym razem użyłam moich starych sukienek, takie tkaniny dość łatwo się układają, a niektóre ogonki powstały z pociętego topinambura. Wykorzystałam też owinięte sznurkiem druciki, z których uformowałam również końcówki, zakręcając je na grubym pisaku.
W ubiegłym roku pokazywałam, jak robię dynie. Trochę ich powstało, a w tym roku wyzwoliłam je z ciemnego pudła i wykorzystałam do zrobienia dwóch wianków. Pierwszy służy jako ozdoba świecy, a na drugim dyńki towarzyszą innym warzywkom, wisi na ścianie i wkrótce będzie pomocą dydaktyczną.
Żałuję, że pomysły zrealizowałam trochę późno, ale zgodnie z obietnicą je podaję:
Pierwszy trik to przede wszystkim po sfastrygowaniu wsypałam fasolkę, a nie lekkie wypełnienie, dzięki czemu dynia jest dużo bardziej stabilna i bardzo ładnie się układa. Zamiast fasoli można użyć coś podobnego
Drugi: widać, że wykorzystałam końcówkę prawdziwej dyni, którą już skonsumowaliśmy, może jest trochę za duża, ale już nie zmieniam, bo temat dyń w tym roku na tym zakończę, koniec i basta.
Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i wszystkich, którzy mnie odwiedzają, serdecznie pozdrawiam.:)
Śliczny ten wianuszek na świeczkę. Ja w tym roku ignoruję jesienne dekoracje, ale korci mnie, żeby dyńkę sobie uszyć :-)
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy to naprawdę fajna zabawa, coś z niczego, a na duszy weselej.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:))
U mnie prawdziwe dynie obrodziły, więc szycia kolejnych nie planuję, ale dyniowy wianuszek na świecę bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
W tym roku zapomniałam wysiać i mam to, co kupię. Pięknie o Tobie napisano w MM, cieszę się razem z Tobą.:))
UsuńBardzo mi się podobają Twoje dynie:))wianki fantastyczne a do krzeseł muszę zajrzeć bo chyba przegapiłam:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, widzę, że obejrzałaś, dziękuję za miłe komentarze.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.:))
Piękne dynie, piękne dekoracje:) Pozdrawiam, kryska ♥
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo.
UsuńBuziaki.:))
To Ci dopiero zabawa;) pomysł na dynię idealny dla tych, których nie "pali" tkanina...ja jakoś omijam ją i wolę drewno :) Ale Tobie bije brawo:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Aga z Różanej
Dziękuję, Aguś. Chyba lubię każdy materiał do pracy, ale teraz mam fazę na szycie.
UsuńUściski.:))
To Ci dopiero zabawa;) pomysł na dynię idealny dla tych, których nie "pali" tkanina...ja jakoś omijam ją i wolę drewno :) Ale Tobie bije brawo:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Aga z Różanej
Sezon dyniowy na całego:) Zapadły mi w pamięć Twoje zeszłoroczne dynie, a tu proszę, kolejne:O Fajny pomysł na wykorzystanie starych tkanin, ja też chomikuję i gdy są potrzebne to wystarczy wyjąć i są:) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńTkanin mam całe mnóstwo, pozostałości po quiltach, ciągle coś szyję i obszywam.
UsuńCieplutko pozdrawiam.:))
Wianki z dyń są rewelacyjne. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Alicjo.
UsuńSerdeczności przesyłam.:))
Och Ty Moja Wspaniała Artystko! Tworzysz takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńWczoraj wpadłam na sekundę by tylko pooglądać Twoje piękne dynie i wianki. Zeszłoroczne są prześliczne a tegoroczne bardzo oryginalne.
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
Miło mi bardzo, kochana Łucjo, takie słowa potrafią motywować.
UsuńBuziaki.:))
Dynie rządzą.Wianki świetne ,zdolna jesteś powiadam po raz kolejny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Genialny pomysł i świetne wykonanie. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńCo tu duzo mówic podobaja mi się te ciemne dynie jak i te małe na wianku....ja nadal nie uszyłam, ale!!!!kupiłam jadalne i może cos upichcę. Aha, chciałam jeszcze dodać,że zachwyciły mnie Twoje obicia krzesełek , które nie zdążyłam pochwalić, zachorowałam na cos takiego:)) Pozdrówka:)
OdpowiedzUsuńTe nowe dynie są bardzo eleganckie i ciekawe, choć i te starsze wersje były piękne i do stroików pasowały świetnie.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Dynie wyszły piękne... dodatkowo mnie urzekł wiekowy, drewniany koszyczek w którym je wyeksponowałaś. Cudnie to wygląda razem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czarne dynie wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDyńki - wspaniałe - kurczę - musze sobie taka sprawić - ale jakoś nie mam czasu...
OdpowiedzUsuńWianek z dyni skradł mi serce, jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku niestety, tylko prawdziwe, w dodatku nie udało mi się wyhodować wymarzonej białej...:( No cóż, może w przyszłym...
Pozdrawiam :)
Piękne ozdoby, a wianek uroczy! Ja w tym roku jeszcze nie mam jesiennych akcentów, ale patrzę na Twoje dzieło i chyba też coś jednak zrobię:)
OdpowiedzUsuńAle fajowa dekoracja. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTe Twoje dynie są takie "z pazurem", jednak tworzą piękną dekorację. Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczności te aranżacje dyniowe...
OdpowiedzUsuńNo,no,wyCELOWALAS z tymi dyniami,cudnie pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuń