Rzadko się rozpisuję tak refleksyjnie jak dzisiaj, ale może Was zainteresuję . Jeśli muszę podróżować pociągiem, na ogół zaszywam się w kącie i sięgam po książkę, nie za bardzo lubię wsłuchiwać się w problemy przypadkowych sąsiadów w przedziale. Tym razem było inaczej, już na dworcu zaczepiła mnie starsza pani z prośbą o pomoc przy kupnie biletu (kasa nie sprzedaje biletów na pociągi pośpieszne). Zawsze pomagam i chociaż chciałam wykorzystać czas jazdy na czytanie zaległej książki w ramach MKC, nie za bardzo mi się to udało i nie żałuję.
Czasami wystarczy rzut oka i wiadomo z kim mamy do czynienia. Pani M. po 80-ątce, spracowane ręce świadczą o tysiącach śniadań, obiadów i kolacji przygotowanych i podanych swoim bliskim, o tonach ziemniaków i innych roślin posadzonych w ziemi, a następnie z niej wybranych, o setkach pustaków podanych mężowi przy budowie upragnionego domu, o milionach litrów mleka wydojonych przez całe życie, o milionach wiader wody wyciągniętych ze studni i mogłabym jeszcze wymienić mnóstwo czynności związanych z ciężką pracą na roli. Pani Maria to niezwykła kobieta, otwarta na dowcip i nowinki, doskonale zorientowana w sytuacji politycznej, uwielbia las i zbieranie grzybów, kocha kwiaty i seriale, ma mnóstwo koleżanek i do tańca i do różańca. Nie narzeka, tylko kiedy mówi o zmarłym niedawno mężu, oczy jej lekko łzawią. Wspomnienia z czasów wojny nie pozwalają jej oglądać filmów wojennych,
tak żywa jest pamięć o traumatycznych przeżyciach z tego strasznego
czasu.
Dlaczego piszę o tym spotkaniu? Odchodzi od nas całe pokolenie takich pogodnych ludzi, którzy przeżyli koszmar wojny i stalinizmu, często nie mogli się odnaleźć w nowej Polsce i z pokorą przyjmowali kolejne razy od życia.
Dlaczego piszę o tym spotkaniu? Odchodzi od nas całe pokolenie takich pogodnych ludzi, którzy przeżyli koszmar wojny i stalinizmu, często nie mogli się odnaleźć w nowej Polsce i z pokorą przyjmowali kolejne razy od życia.
Wiele się dowiedziałam o życiu Pani M., ale nie było to bynajmniej użalanie się nad sobą i chęć wywołania współczucia. Nawet nie wie, że stała się bohaterką mojego posta.
Ręce spracowane, ale jaki żywy umysł i nowoczesne podejście! Nawet przepis na uzdrawiającą nalewkę na spirytusie dostałam.
A może to świadomość dobrze przeżytego życia daje taką radość i zadowolenie. Im człowiek starszy, tym z większą pokorą akceptuje wszystko, co ono przynosi , bo jak mówi pani M. "Życie jest piękne, ale scenariusz dla każdego dawno już jest wymyślony"
Piękna postać, ta pani M. Jak bardzo mi brakuje dzisiaj takich mądrych życiowo ludzi. Dziękuję Celu za ten wspaniały post i opis zwykłego/niezwykłego spotkania! Pozdrawiam słonecznie! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że post Ci się podobał. Również pozdrawiam, korzystaj ze słońca.:)
UsuńI tak przekonałaś się, że nowo poznany człowiek jest jak przeczytana książka.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rozmawiać ze starszymi osobami.
Nie piszę dlaczego mnie mniej na blogu, ale tu mogę Ci napisać.
Moja teściowa, która ma właśnie 83 lata, w miarę sprawna fizycznie chociaż wypracowana na gospodarstwie ogromnie ma poważne problemy z pamięcią. Opiekowała się od kilku miesięcy nią moja córka, ale wyjechała na trzy miesiące do Irlandii i ja prawdopodobnie będę z nią do połowy lipca.
Wyjeżdżam w poniedziałek i wracam w piątek po południu / gdy mnie nie ma opiekuje się nią o dwa lata od niej starsza siostra, która z nią niestety nie mieszka/.
Tam nie mam internetu i to jest dobrze, bo trochę się odzwyczajam i mogę jej poświęcić cały czas, bo mnie nie ciągnie do moich Waszych blogów a telewizji nie oglądam.
Teściowa wspomina a ja słucham....
Pozdrawiam Cię Celu ciepło a nawet gorąco.....
Czeka Cię trud codzienności, ale tego nie jesteśmy w stanie zmienić. Życzę Ci dużo siły i cierpliwości.
UsuńW mojej rodzinie też wnuk opiekował się moim Tatą i miał do niego bardzo dużo empatii, tak jak u Ciebie córka.
Natalio, pozdrawiam Cię serdecznie i wytrwałości życzę. :)
Spotkanie i rozmowa z człowiekiem takim jak pani M. cenniejsze niż najlepsza książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Masz rację. Czasami lepiej porozmawiać.
UsuńPozdrowienia cieplutkie.:))
To bardzo niezwykłe spotkanie:)))miałam okazję poznać kilka podobnych pań:)))najpiękniejsze w nich jest to że nie narzekają jak większość ludzi na ciężkie czasy:)))może dlatego że przeżyły naprawdę ciężki czas w swoim życiu i potrafią docenić to co mają:))))Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:)))
OdpowiedzUsuńMnie martwi najbardziej to, że króluje roszczeniowy stosunek do życia, zwłaszcza wśród młodzieży.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:))
Mile spędzony czas. Czas nie stracony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z pewnością, czasami brakuje takich duszyczek wokół.
UsuńPozdrawiam.:)
Właściwie przeczytałaś książkę....historię czyjegoś życia . Bardzo cenię sobie takie chwile, takie przypadkowe spotkania, zwłaszcza z ludźmi starszymi. Szkoda , że odchodzą , to wspaniałe pokolenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Zdecydowanie łatwiej porozumieć się z kobietą, nie ze wszystkimi można taki kontakt nawiązać, ale to pokolenie rzeczywiście z niesamowitą przeszłością.
UsuńPozdrawiam.:)
Takie spotkania, są na wagę złota:)
OdpowiedzUsuńPotrafią wpłynąć choć na trochę na innego człowieka.
UsuńPozdrawiam.:)
Oj zaczytałam się...kiedyś usłyszałam, że każdy człowiek może napisać w życiu choć jedną książkę, historię swojego życia. Wielka umiejętność to słuchanie drugiego człowieka, kto to dziś potrafi? A proszę, wystarczy zatrzymać się na chwilę, by dostrzec, że drugi, obcy człowiek może stać się dla nas źródłem wzruszeń i emocji a jego historia będzie najciekawszą książką dotychczas przeczytaną. Cieszę się z Tobą z faktu, że mogłaś tego doświadczyć! Dawajmy sobie na to szansę zanim rozmowę zupełnie i nieodwracalnie zamienimy na smsy i maile lub jeszcze coś zastępczego. Pozdrawiam! Dora
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie wyraziła. Żyjemy w biegu i pośpiech często wpływa na takie zastępowanie rozmowy smsem.
UsuńMiło mi Cię poznać.Pozdrawiam .:))
Rozczuliłam się czytając Twojego posta. Celu, masz cenny dar, dar słuchania.
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem bardzo zajęta. Rzadko mam czas na bywanie na moich ulubionych wirtualnych Przyjaciół.
Przepraszam. Tak to jest wiosną i latem.
Serdeczności :)*
Nie masz za co przepraszać, czasu nie da się rozciągnąć, tym bardziej dziękuję, że o mnie pamiętasz. Już Ci kiedyś pisałam, że i tak podziwiam Twoją umiejętność organizowania sobie czasu. :))
Usuń