Serdecznie Was witam. Ostatni weekend spędziłam w Puławach z naszą cudną wnusią, ten
termin był zamówiony przez moje dzieci jeszcze przed jej narodzeniem i przyznam, że mimo pewnej obawy, czy dam sobie radę, czas ten sprawił mi ogromną radość.
Moja ostatnia rynkowa zdobycz to bardzo interesująco wyszywany obrus o ciekawej kolorystyce.
Chyba w końcu się nauczyłam, jak rozpoznać pracę maszynową, widać poniżej, że jest to rękodzieło.
Trochę wiadomości z ogrodu. Tak się złożyło, że bardzo lubię rośliny kwaśnolubne, doskonałym wypełnieniem ogrodu są funkie, których na razie mam 7 odmian.
Kochani, jestem ciekawa, czy znacie te niepozorne kwiatki? To parzydło leśne, które potrafi rozjaśnić najciemniejsze ogrodowe zakamarki.
Pozdrowienia Wam zostawiam i do następnego razu.
Będziecie z wnusią miały co wspominać. Kolekcja funki piękna, u mnie funki to całkiem nowy mieszkaniec ogrodu, mam jedną odmianę. Ta na trzecim zdjęciu ma bardzo ciekawy kolor. : )
OdpowiedzUsuńNa pewno pokochasz te roślinki, bo pięknie się rozrastają, ale ślimaki je lubią.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
parzydło znam :)
OdpowiedzUsuńpiękne masz rośliny!
Na pewno będziesz miała ogród, bo balkon u mamy zrobiłaś piękny.
UsuńSłonecznie pozdrawiam:)
chyba nawet mam coś takiego ;)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli funkie? To są niezastąpione roślinki, nie wymagają pracy, czasami trzeba je podzielić.
UsuńGorące pozdrowienia.:)
Ktoś się napracował przy tym obrusiku.
OdpowiedzUsuńJuż kilka takich cudnych wypracowanych obrusów zakupiłam za niemalże grosze.
UsuńCieplutko pozdrawiam.:)
Czas z wnuczka-bezcenny:)
OdpowiedzUsuńPiekny obrus, a odpoczynek od komputera, bardzo potrzebny:)
Masz rację, wnusia wnosi tyle radości w życie.
UsuńPozdrawiam słonecznie.:)
W naszym ogrodzie też rosną trzy rodzaje funki:)))nawet nie wiedziałam że się tak nazywa:)))piękny obrus:))a czas spędzony z wnusią nieoceniony:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńFunkia lub hosta, ta druga nazwa brzmi dość obco, wolę funkie.
UsuńReniu, serdeczności.:)
Piękne te funkie a ile już masz ich odmian! Prawdziwa koneserka z Ciebie :) Ja dzisiaj też upolowałam małe co nie co, dwie śliczne białe chustki tylko muszę je poddać obróbce chemicznej i termicznej ;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam 7 odmian, ale w naturze funkcjonuje ich ogrom, na razie nie szukam ich na siłę, ale jak się trafi, to nie pogardzę.
UsuńSłonecznie pozdrawiam.:)
Ostatnio widziałam funkje w białym kolorze , albinosy w 100%. Nikt mi nie wierzył ale zrobiłam zdjęcie telefonem, zdumienie było ogromne. Jest też strona która sprzedaje tylko host w bardzo wielu rodzajach. Na ostatnim zdjęciu to parzydlo bardzo podobne jest do tawułki U mojej mamy rośnie juz od 20 lat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam funkię albinosa. ale nie uchowała się długo, widocznie ciężkie jest życie takich odmian.
UsuńParzydło jest podobne do tawułki, ale jest co najmniej 10 razy większe.
Serdeczności.:)
Obrus przepiękny. Spojrzałam przez okno. U mnie na łące jeszcze nie kwitnie bo ciągle rośnie.
OdpowiedzUsuńCzas spędzony z wnusią to najwspanialsze, niezapomniane chwile.
Miłego świętowania:)*
Ty zapewne znowu w rozjazdach, a ja naprawdę odpoczywam w ogrodzie, to najpiękniejszy moment w roku.
UsuńSerdeczności Ci przesyłam.:)
Nie znam tych kwiatków - obrus bardzo mi się podoba - dzisiejszy dzień też spędziłem z wnusiami i jak sama wiesz to największa dla nas radość - pozdrawiam Celu serdecznie
OdpowiedzUsuńNie ma chyba mniej wymagających roślinek niż funkie i naprawdę polecam do każdego ogrodu.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Nie wiedziałam, że to funki , dzięki za podpowiedź) mam te o biało-zielonych listkach. Chwile z wnusią bezcenne, więc łap ich ile sią da:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Widzę, że rozpropaguję trochę moje ulubione funkie, inaczej hosty.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Ci życzę.:))
Funkie są wspaniałe....
OdpowiedzUsuńJa odpoczywam od internetu teraz po prawie pięć dni w tygodniu aż nie mam czasu na odwiedzanie blogów, na które lubię zaglądać. A poza tym w związku z upałem ogród nam rozkwitł i szybko przekwitnie w tym czasie, gdy mnie nie ma...Mogę się nim cieszyć tylko w weekendy, bo i ja teraz je mam...ha,ha...
Gorąco pozdrawiam...