Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

wtorek, 12 grudnia 2017

Proste pomysły ?

Powiedziałabym nawet, że są to bardzo proste pomysły. W tym roku było już trochę  naturalnych ozdób, w końcu zatęskniłam do błyskotek.  W dodatku po raz kolejny udało mi się oczyścić szuflady z zalegających tam ciągle koralików, sznurów "pereł" i tym podobnych ozdób. Jeśli macie trochę takich koralików, które wam się znudziły,  to któraś z moich propozycji na pewno się przyda.  Powstały dwie choinki i arcyproste zawieszki z koralików, które wystarczy nawlec na nitkę. 
Przy pierwszej choince perełki  wbijałam szpilką w styropianowy korpus, to praca dla naprawdę cierpliwych, prosty pomysł okazał się trudny w realizacji, w końcu musiałam uprościć, bo nie we wszystkie  perełki mogłam wbić szpilki.



 



Puchata choinka powstała z pasmanteryjnego wykończenia do zasłon, wystarczy owinąć nimi stożek, nawet nie musimy przyklejać, wykorzystałam zaledwie kilka szpilek.
Bardzo mnie cieszą Wasze komentarze, nie starcza mi czasu, żeby  na nie odpowiedzieć pod postem, ale u Was bywam systematycznie.
Kochani, serdeczności moc  Wam przesyłam.:)) Do następnego razu.!


wtorek, 5 grudnia 2017

Wieniec dla leniwych

W moim rodzinnym domu nie było kalendarzy adwentowych ani wieńców z czterema świecami, najważniejszą i jedyną ozdobą była choinka.  Jedno było pewne, gdy zaczynał się Adwent zaczynał się post i to nie byle jaki. Na straży jego surowości stała moja ukochana Babcia Stefcia, dla której  modlitwa i poszczenie były  nieodłącznym elementem tego czasu oczekiwania. Wszyscy musieliśmy zaakceptować ten stan chcąc nie chcąc. Słodycze? mięsko? zapominaliśmy o takich frykasach na cztery tygodnie. Wiecie jak smakowały takie smakołyki w święta?  Sam zapach wyrobów wędliniarskich przyprawiał o zawrót głowy, wystana w kolejkach szynka smakowała jak najdroższy kawior, a ciasta były pieczone na święta,  można je było skubnąć po przyjściu z Pasterki, bez której nie mogło być Świąt Bożego Narodzenia. Co powiedziałaby moja Babcia na tę rozpustę adwentową, która zapanowała wokół wolę nie myśleć.
Może dlatego dzisiaj, gdy takie  niedogodności dawnego Adwentu zniknęły, z taką radością stroję dom, robię bombki i wieńce i naprawdę  oczekiwanie i przygotowania do  Świąt sprawiają mi moc radości. 
Każdego roku pokazuję kilka wieńców, w tym roku  był już  leśny, a dzisiaj wełniany.  Ciekawa jestem, czy spodoba Wam się moja dzisiejsza propozycja, trochę przekorna, ale bardzo prosta.
Pomysł powstał, gdy wyciągnęłam z pudła uszyte kiedyś poszewki  ze starych swetrów. 
Widać dokładnie z czego skleciłam ten wianek, do poszewki włożyłam słomiany wianek, w środek ustawić można talerz, by świeczki nie były za nisko i obłożyć szyszkami, kuleczkami i liśćmi. Przy okazji ubrałam w skarpetki świece, bardzo się skomponowały w całość.

//Pinterest widget