Nareszcie zakwitły pierwsze kaliny. Kaliny są mało wymagającymi krzewami o pięknych kwiatach i kolorystyce. Świetnie komponują się z innymi krzewami i przez cały rok stanowią piękną ozdobę ogrodu. w obrębie rodzaju wyróżnia się 175 gatunków. Najstarszą w moim ogrodzie jest kalina compactum Opulus, najbardziej odporna i żelazna ze wszystkich kalin. Wiosną pięknie kwitnie płaskimi białymi kwiatostanami , przypominającymi hortensje piłkowane. Jesienią zamieniają się w czerwone kulki. które są ozdobą przez całą zimę.
Pozostałe kaliny nie są aż tak odporne, bo atakują je mszyce, Kalina koralowa Roseum, często nazywana od francuskiego Boule de Neige -Buldeneż. Była też nazywana kaliną dubeltową. Przepięknie wygląda wiosną, gdy pojawiają się białe kwiaty tworzące okrągłe kule przypominające śnieżki. Po przekwitnięciu krzewy też wyglądają pięknie.
Kalina angielska Viburnum xcarlcephalum kwitnie wczesną wiosną, jej kwiaty są małe, pięciopłatkowe, rurkowate z lekkim odcieniem różowym i zebrane są w duże, gęste kuliste kwiatostany. To pierwsze rośliny, które posadzone koło tarasu dostarczają nam pięknych zapachów przez cały czas kwitnienia.
Kalina angielska odmiana Anne Russel ma mniejsze kwiatostany, ale pachnie również urokliwie. Szkoda, że ten czas zapachów mija w maju po przekwitnięciu.
Łosi u nas jest sporo, widujemy je dość często, ale rzadko podchodzą aż pod nasze domy. Tym bardziej się zdziwiłam, zerkając przypadkowo na pobliską kępę drzew i szybko pobiegłam po aparat, żeby uwiecznić te odwiedziny. Łosia skusiły dziko rosnące drzewka, na śniadanko poczęstował się liśćmi aż trzech drzewek.
Na razie mam cztery kaliny, a chciałabym mieć przepiękne kaliny japońskie
Kochani, czas wolny mija jak zwykle za szybko, życzę wam zatem spokojnego powrotu do codzienności.
Przepiękne krzewy! Mam u siebie tylko kalinę koralową o słonecznie żółtych liściach i koronkowych kwiatach - wspaniale rozjaśnia ciemny zakątek ogrodu. Myślę żeby posadzić kalinę Boule de Neige, ona bardzo się podoba mojemu synowi, a ja w ogóle lubię białe kwiaty, tak więc na tej śnieżnej chyba się nie skończy :). Obserwowania łosi zazdroszczę, to wspaniałe zwierzęta. Oglądałam mnóstwo pięknych zdjęć łosi (i innych zwierząt i ptaków) państwa Gotkiewiczów, oboje prowadzili niegdyś blogi fotograficzne, a zwierzęta podglądali z dużym zaangażowaniem (wyprawy nocą, na bagna itd), jako pasjonaci i naukowcy. Sporo się wtedy dowiedziałam o różnych łosiowych zwyczajach i chyba wtedy właśnie polubiłam te zwierzaki :).
OdpowiedzUsuńPS. pod poprzednim postem w komentarzu napisałam, że nie mam żadnej kaliny, nie wiem dlaczego wyleciało mi z głowy, że mam przecież tę żółciutką :). Ja mam od pewnego czasu fazę na biało kwitnące rośliny i inne jakoś umykają mojej uwadze :).
UsuńBardzo podobają mi się kaliny. Ja nie mam w ogrodzie bo mam mały ogród. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńKaliny to przepiękne krzewy, ja niestety nie mam żadnej, wcześniej miałam tylko tę koralową, o pięknych kulistych kwiatostanach (musiała wyprowadzić się z ogrodu, aby zrobić miejsce na budowę pergoli), niestety corocznie oblepiona była mszycami :/ Naturalne opryski nie bardzo pomagały, takie były ich ilości.
OdpowiedzUsuńTwoje są przecudne, prawdziwa ozdoba wiosennego ogrodu :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Kaliny to piękne krzewy:)))widoki masz niezwykłe:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię kaliny. Mam oczywiście koralową, ale mam też jeszcze dwie inne, tylko ich opisy zamieszczone na znacznikach, zniknęły po tej zimie :( A nie chcę zgadywać co to jest. To jeszcze młode krzewy, wiec pewnie czas pokaże co tam sobie nabyłam :)
OdpowiedzUsuńZa moim oknem rośnie jedna kalina, ale jej kule kwiatowe są mniejsze. Nigdy jej kwiatów nie wąchałam i nie znam ich zapachu.
OdpowiedzUsuńDostojne łosie spacerują tak bliziutko... Wczoraj rozwiązywałam quiz o parkach narodowych i jedno z pytań dotyczyło łosia. Mianowicie herbem którego parku jest łoś ? Oczywiście KPN.
A dziś doczytałam: "KPN to jedna z trzech największych ostoi łosia w Polsce, obok parków narodowych: Biebrzańskiego i Poleskiego."
Pozdrawiam :)
Przepiękne kadry. Bardzo lubię kaliny, często podziwiam je w ulubionym ogrodzie dendrologicznym. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, kaliny są piękne. U mnie jeszcze daleko do ich kwitnienia.
OdpowiedzUsuńWitaj majowo Celu
OdpowiedzUsuńPięknie kwitnie kalina. Zresztą maj, chociaż chłodny, obdarowuje nas samym pięknem. Już jestem ciekawa, co tam jeszcze u Ciebie w ogrodzie.
A łosie mnie rozczuliły. Nie tylko więc rośliny dookoła Was, ale i wolnożyjące zwierzęta....
Pozdrawiam żółto-zielonymi kolorami mojego ogrodu
Twoje kaliny są piękne! Mnie najbardziej wpadły w oko te angielskie. Ja mam tylko jedną kalinę i jest to compactum Opulus, ale często na niej są mszyce, a w zeszłym roku stada malutkich gąsienic poobgryzały mi liście :(
OdpowiedzUsuńCelu, wspaniale prezentują się Twoje kaliny i w dodatku w kilku odmianach!
OdpowiedzUsuńMam tylko jedną - koralową - która wiosną atakowana jest przez czarne mszyce, więc wykonuję oprysk, bo równorzędnie pojawiają się zielone mszyce na różach :-(
Dzięki temu zabiegowi, kalina rośnie i kwitnie zdrowo czarując białymi kulami, podobnie jak róże, które uwolnione od szkodnika, zawiązują mnóstwo pąków kwiatowych!
Mieszkając w mieście nie mogę liczyć na odwiedziny tak przeuroczych zwierząt - bywają u mnie jedynie koty sąsiadów, które traktują nasz ogród jak wielką kuwetę :-(
Moc serdeczności zasyłam - Anita :-))
Kaliny przepiękne. Ale te łosie w wysokich trawach i kwiatach to dopiero szaleństwo.
OdpowiedzUsuńJak wiesz jeżdżę czasami do dalszej rodziny do Puszczy Kampinoskiej i kilka razy udało mi się stanąć oko w oko z łosiem
Stokrotka
Śliczne kaliny, nie wiedziałam, że jest tyle odmian. Piękny masz widok z okna. Pozdrawiam Celu.
OdpowiedzUsuńCześć Celu :) Wspaniałe zdjęcia łosia w terenie. Uroczy zwierz. Kaliny są przepiękne. Moja ciocia też miała ich mnóstwo w ogrodzie. Kalin japońskich jeszcze nie widziałam. Czekam jak się pochwalisz :) Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
Mam tylko jedną kalinę. Szorstkowłosą. Nie jest nazbyt piękna, ale po przekwitnięciu zostają czerwone korale.
OdpowiedzUsuńMacham! :-)
To ostatnie to ja - fusilla
OdpowiedzUsuńZa szybko pisałam!
Przepiękne te kaliny! U mnie raczej już się nie wciśnie żadnej.
OdpowiedzUsuńŁosi nie mam, ale sarny mi zeżarły sałatę :( .
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńCudnie prezentują się Twoje kaliny. Mam tylko jedną kalinę koralową ale to już wiekowy krzew. Zachwyciły mnie zdjęcia łosi i kilkanaście razy wpadałam do Ciebie aby podziwiać zwierzęta żyjące już w epoce kamiennej. Kiedyś czytałam, że populacja tego zwierzęcia w Kampinoskim Parku Narodowym jest bardzo liczna Podobno żyje ich tam aż 400 sztuk.
Serdecznie pozdrawiam:)
Klony są piękne, ale np niee Łosie! Też bym chciała zobaczyć Łosia tak o sobie chodzacego😃 nie mam pojęcia czy u nas są, ja nawet nie miałam okazji trafić na wielkiego Jelenia, mimo tylu tras w lesie wydeptanych.
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie, będę szczera- zazdroszczę 😄 super, że są zdjęcia 😊
Miało być kaliny, ale słownik sobie wybral klony 🙈
UsuńKocham kaliny, mam juz ich nawet sporą kolekcje.. Czekam aż zakwitną... Tworzą się już kule, mimo że w tym roku coś mocno zaatakowała je mszyca ale nic sobie te moje kalinki nie robią... Los super ktoś. Piękny widok... Piękny jest... Ja już nie pamiętam kiedy to było, ale dosyć dawno jak spotkaliśmy pięknego białego łosia z. Łopata i. Nikt nam nie wierzył że takie są... A ja wierzę, i wierzę że kiedyś go spotkam... Piękne masz kaliny, tej ostatniej angielskiej nie posiadam... Ale są i tak wszystkie piękne bez wyjątku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń