Cześć wszystkim, majowo witam też nową obserwatorkę. Dziękuję za wszystkie komentarze, zwłaszcza dotyczące zdjęć z mgłą. Nie mogłam Wam odpowiedzieć, ponieważ cudowny maj pozwala na wyjście z domu, więc w przerwach prac ogrodniczych namiętnie przemalowuję.
Kilka metamorfoz wykonanych farbami akrylowymi już pokazywałam, komodę, szafę i nadstawkę od kredensu. Do tej pory farby kredowe AS wykorzystywałam do malowania drobiazgów, tym razem wykorzystałam 2 farby innych producentów i nie tylko kolor biały. Na ten moment nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że któryś rodzaj przewyższa pozostałe, ceny też są zbliżone. Wszystkimi maluje się bardzo podobnie, na ogół dwie warstwy wystarczają, jeśli farby wydają się zbyt gęste, rozcieńczam je kilkoma kroplami wody. Zdecydowanie najlepiej maluje mi się okrągłym pędzlem. Do nakładania wosku używam łagodnych gąbek kuchennych, na koniec przecieram gąbką z twardą fakturą, która działa prawie jak papier ścierny. Jeszcze pucuję miękkim materiałem. Powstała powierzchnia w dotyku jest bardzo przyjemna i gładka. Bardzo lubię efekt postarzonych mebelków w stylu shabby.
Sami zobaczcie: szafka, w której farby kredowe podkreślają zdobienia i na końcu zegar przerobiony na szafeczkę.
Każda z nas ma swój sposób malowania, lubię bardzo dokładnie pokryć farbami wszystkie zakamarki, a przetarcia zrobić dopiero przy woskowaniu i polerowaniu, delikatnie pokazując rysunek dekoru.
Ciemniejszej farby użyłam do pokrycia blatu szafki. Zastanawiam się jeszcze nad zmianą gałki w szafce, na razie wyszło shabby-glamour.
Pora przybliżyć świeczniki, które zrobiłam trochę inaczej. Do tej pory były pomalowane na biało, a teraz wykorzystałam ciemniejszy kolor, podczas przecierania woskiem ukazała się biała farba spod spodu.
Świeczniki stoją na tacy, która też uległa przemalowaniu, początkowo była biała, potem nakleiłam grubą koronkę, pomalowałam wszystko ciemnym kolorem, oczywiście farbą kredową i rozjaśniłam białą, uff.
Na koniec wykorzystałam farby kredowe do pomalowania cotton balls!!! Kupiłam je dawno temu, były bardzo kolorowe, a teraz pomalowałam je metodą suchego wałeczka. Po włączeniu światełek kolorki lekko prześwitują, ale podobają mi się bardziej, niż poprzednio. Pozostałe trzy kulki też wkrótce przemaluję.
Na koniec: tak przedtem wyglądały zegar, szafka i światełka.
i skrzynka po zegarze po pomalowaniu
To nie koniec, w przygotowaniach jest ciąg dalszy opętania farbami kredowymi, więc zapraszam.
Kochani, cieszcie się piękną pogodą, serdeczności przesyłam wszystkim zaglądającym do Bibeloteki.: ) )
No no no rzeczy jak nowe.Te farby są naprawdę świetne:-) ciekawe co tam jeszcze zmajstrujesz. Pozdrawiam i życzę pięknego tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńMajstruję kolejne szafki i takie tam...:)
UsuńBędę pilnie śledzić Twoje poczynania z farbami, bo chcę przemalować kuchnię na biało:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrysko, nie polecam farb kredowych do kuchni, lepszy byłby podkład i farby akrylowe. Kredowe na płaskich powierzchniach kładzie się dość ciężko, ale genialnie podkreślają zdobienia. Do śledzenia postów zapraszam.:))
UsuńWszystko wygląda cudownie, aż sama nabrałam ochoty na przerabianie mebelków. Pomysł na tacę jest fantastyczny!!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, Magdo, to najprostszy sposób na zmiany. :)
UsuńWidzę wpadłaś w szał malowania a ja jakoś nie umiem się zmobilizować do skonczenia kredensu.Z Twoich prac najbardziej podoba mi się mała szafeczka.Jest naprawdę urocza.Efekt jest powalający.Pozdrawiam ciepło i majowo;)
OdpowiedzUsuńRównież Cię pozdrawiam, a malowanie musi poczekać na odpowiedni moment, ja też tak mam, że pomysł musi dojrzeć. :)
Usuńurzekł mnie pomysł z koronką:)))))))))
OdpowiedzUsuńPomyslowa rzecz , taka koronka:) I w ogole pieknie Ci to wyszlo:)
OdpowiedzUsuńKoronki wróciły do łask i trzeba wykorzystać zapasy.:))
UsuńBardzo kreatywne to opętanie.....będę wypatrywać następnych efektów, bo te mnie zachwyciły....
OdpowiedzUsuńPogoda nadal zmienna, ale gdy zaświeci słońce od razu robi się wesoło....
Też kocham słoneczko,tym bardziej, że już już kwitną bzy. :)
Usuńzegar jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam farb kredowych, zabieram się do nich od dawna, ale jakoś tak nam nie po drodze... Szafeczka piękna, świeczniki również wyszły bardzo klimatyczne!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to malowanie idzie:)))bardzo podoba mi się szafeczka i fantastyczny pomysł z koronką:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZestaw świecznikó na tacy wyglada swietnie, ten kolor jest super, a szafka po zegarze imponująca, tez ostatnio maluje kredowymi, aten okrągły pędzęl to zwykły czy za 120 zł ??
OdpowiedzUsuńZwykły ze sklepu dla plastyków, większym maluję, mniejszym czasami nakładam wosk. Farby kredowe są drogie, wolę wydać tyle na nie, niż na pędzle. :)
UsuńPięknie teraz wszystko wygląda :)Szafka po zegarze cudowna:)
OdpowiedzUsuńPo zmianie szafki wyglądają świetnie, zdecydowanie lepiej im w nowym kolorze.
OdpowiedzUsuńNa pomysł z przemalowaniem cotton balls nigdy bym nie wpadła, ale efekt świetny! Ciekawa jestem kolejnych metamorfoz. Pozdrawiam:)
Ale zmiana :) Kiedyś chyba będę musiała wypróbować te farby kredowe. Wszystkim tak pięknie wychodzi malowanie tymi farbami, a ja ma jakoś do nich mieszane odczucia...
OdpowiedzUsuńCelu, pracowita z Ciebie dziewczyna - wszystkie przedmioty pomalowane wyglądają rewelacyjnie i mają piękny kolor - farbę kredową kupiłam już bardzo dawno , ale do tej pory nie miałam czasu i nie bardzo wiedziałam jak do tego się zabrać - dziękuję za ten kursik - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSliczne prace.Podziwiam to co zrobiłaś warto.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSliczne prace.Podziwiam to co zrobiłaś warto.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ten kolor i efekty malowania super :) Szafeczka ma śliczne zdobienia i pomysł z koronką na tacy fajny. Wszystko bardzo pięknie się komponuje, razem cudnie :) I nie dziwię Ci się, ze wpadłaś w szał malowania, pora na to świetna, a praca na dworze miła. :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDałaś tym rzeczom nowe życie.
OdpowiedzUsuńteraz są rewelacyjne!!!!!!
Serdecznie pozdrawiam:)
Wyszło przepięknie :-)))
OdpowiedzUsuń