Dziękuję Wam bardzo za tyle miłych komentarzy pod wpisem o nadstawce, a teraz moje ciekawe spostrzeżenie. Od wielu lat mam takie dziwne hobby, lubię oczko w rejestracji samochodów i mimowolnie takich cyferek dających łącznie 21 wypatruję; żeby zapamiętać skomplikowane liczby, np. PESEL czy nr karty, zawsze staram się je z czymś skojarzyć, uwielbiam wyszukiwać imieniny miesiąca, albo inne ciekawe daty. Tym samym zwróciłam uwagę i zdziwiłam się bardzo, że kilka dni temu opublikowałam 150 postów i dokładnie 150 obserwatorów zarejestrowało się na moim blogu. Kolejne moje obserwatorki serdecznie witam i proszę, czujcie się u mnie swobodnie.
Mój grudnik zakwitł w grudniu, ale nie zdążyłam go wcześniej pokazać.
Często w tym noworoczno - poświątecznym czasie dźwięczało mi w głowie motto nieocenionej Sandrynki: Jeśli cierpisz z powodu serca, zajmij myśli, jeśli z powodu myśli – zajmij ręce.
Kiedy mam taką telepkę myślową, zajmuję ręce i do głowy przychodzą mi dziwne pomysły. Przeprosiłam się z drutami, a że zawsze mam zapas wełny, miałam co zrobić z rękoma.
Siedziałam i działam, przypominając sploty, praktycznie samo się robiło i wyszedł mi taki kawałek z warkoczami i ryżem, tym samym powstała kolejna poszewka na poduszkę, ale na razie jej nie zszywałam, czyli raczej taka atrapa poszewki wyszła, dodałam guziczki i zapięłam.
Idealnie na poduszkę, ale można też inaczej. Kiedy zima przymroziła , a szalików nagle zabrakło, sięgnęłam po moje kawałki z poduszek, zapięłam je inaczej i mam nowe szaliki, ba, powiedziałabym nawet pełnoprawne szyjne ocieplacze.
Jesienny wrzos odstał dwa miesiące w domu i nadal czaruje pięknym wyglądem w ogródku.
Na drugim planie wierna towarzyszka, bohaterka zimy
A w domu znowu zajęłam ręce ...
Kochani, zapraszam i do następnego razu.
O jejku jakie piękne poszewki ! uwielbiam warkocze. niestety na chwilę obecną nie umiem ich robić na szydełku a druty to dla mnie czarna magia....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak sobie myślę, ze wkrótce się do drutów przekonasz, tak jak do szydełkowania, zachęcam.
UsuńPozdrawiam.:)
Przyznac musze, ze strasznie lubie warkocze w wełnie. Poszewki sa przepiekne. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJak dobrze sobie przypomnieć stare umiejętności, to jak jazda na rowerze.
UsuńSerdeczności.:)
Ogród wygląda ślicznie. Rośliny dzielnie walczą z temperaturą.
OdpowiedzUsuńPodziwiam kobitki które działają na drutach.wspaniale rzeczy zrobiłaś. Lubie takie szaliczki:)
Miłego dnia.
Roślinki są z lekka oszołomione zawirowaniami pogodowymi, a co będzie z różanecznikami, którym tak brakowało wody, oj,czekam na wiosnę.
UsuńUściski.:)
Piękne te szalikowe-poszewki:)))Coś tam na drutach potrafię ,ale warkocze to czarna magia , a tak mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedy zrobisz pierwszy warkocz sama się będziesz śmiała, że to takie proste (spróbuj na dwóch oczkach, po przerobieniu zsuń z lewego drutu, wsuń na wykałaczkę i przerób kolejne dwa, następnie nałóż te zsunięte na drut i pracuj dalej)
UsuńPozdrawiam serdecznie.:)
Ale się rozpędziłaś drutowo! :) A wiesz, że mnie też coś wzięło na druty, może to się w powietrzu rozpyla? ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Czuję się zapylona, bo naprawdę złapałam bakcyla, bo robię spódnicę.
UsuńUściski.:)
Ogromnie podobają mi się takie robione na drutach poszewki z warkoczem. Niestety druty to dla mnie czarna magia :(
OdpowiedzUsuńMasz za to inne talenty, ja też mam sporo dziedzin, które są czarną magią.
UsuńPozdrawiam.:)
Gratulacje z tyt. okrągłych cyferek. Wytrwałości!
OdpowiedzUsuńE tam, dobrze się bawię pisząc, nie kapcanieję, trzeba zebrać myśli, ale nie przywiązuję aż takiej wagi do liczb, ale miło, gdy rosną.
UsuńPozdrawiam.:)
Ależ świetny patent, w jednej chwili poszewka na poduszkę a za moment szal.... rewelacja :))) Cudne są :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia z ogrodu, a i domowa wiosna wspaniała :)
Ściskam serdecznie :*
Patent polecam, miło mi, że zdjęcia Ci się podobają.
UsuńSerdeczności przesyłam.:)
Bardzo podobają mi się te sweterkowe poszewki na poduszki. Do tego, jak rasowa gospodyni potrafisz zrobić taki "szacher-macher" i już jest coś innego. Super.
OdpowiedzUsuńSzacher-macher to nasza specjalność. Dzięki za miłe słowa.
UsuńUściski.:)
A ja mam pytanie - z jakim aparatem aktualnie "pracujesz"? Piękne zdjęcia ogrodu, uwielbiam takie kadry :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Ulu, to Nikon, ale ciągle mi brakuje "wiedzy tajemnej" i na razie po prostu pstrykam.
UsuńPozdrawiam ciepło.:)
Grudniki i u mnie kwitły, a niektóre jeszcze kwitną. Lubię warkocze i ostatnio użyłam ich w czapce dla córy. Ubiorki dla poduszek ślicznie wyszły. Też robiłam jakieś kilka lat temu i też z warkoczami...teraz bolą mnie stawy i jest klops.I zimą ogród ma swój urok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bo idzie znów ziąb.
Rozumiem Cię doskonale, w tamtym roku pojechałam prywatnie do sanatorium, udało mi się zaliczyć krioterapię i chyba pomogła na stawy, bo teraz nie odczuwam bólu.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam.:)
Uwielbiam takie sweterkowe poszewki, a Twoje są śliczne. Grudnik ma cudny kolor kwiatków. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie zapraszam do siebie Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z zaproszenia z przyjemnością, dziękuję za miłe słowa.:))
UsuńNo, no pożądana druciana robota:) Poduszki wyszły bardzo ładnie. U mnie grudnik też zakwitł, ale na biało.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że są też białe grudniki, a Twoją czekoladą się poczęstowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Owijacze-ocieplacze :-) są super!
OdpowiedzUsuńKochana, jak myślę o Tobie to przychodzą mi do głowy słowa " ... i ogranicza nas tylko wyobraźnia ..." Ciebie nie :-)
Pozdrówka
Szyjne ocieplacze są super. Spodobało się mi to powiedzenie o zajmowaniu rąk. Piękny storczyk, ja swojego który wypuścił pęd kwiatowy złamałam mocując do podpory. Pozdrowienia, ciekawa jestem spódnicy.
OdpowiedzUsuńSuper myśl! Z tym zajmowaniem... Super prace takie cieplutkie, otulające. Idealne na aurę za oknem.
OdpowiedzUsuńPoszewkootulacz jest śliczny:)))u nas mrozy odpuściły ale pada deszcz i jest bardzo ślisko:Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńAle cudne dziergadelka ! Otulacz na szyję prześliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesteś pomysłowa! Super ubierasz poduszki, a pomysł z ocieplaczem to rewelacja:)
OdpowiedzUsuńTwój ogród wygląda pięknie. Ja jeszcze w tym roku śniegu na żywo nie widziałam:) To hobby z cyframi jest ciekawe i wyjątkowe.
Buziaki!:))
Cecylio, gratuluję cyferek.
OdpowiedzUsuńCiągle czymś mnie zaskakujesz. Jestem skarbnicą pomysłów.
Ocieplacze są rewelacyjne. Ogród wygląda zjawiskowo.
U mnie pada już trzeci dzień.
Całuję i pozdrawiam serdecznie:)
Podpisuję się po Łucją. Jesteś chodzącą skarbnicą pomysłów i to jeszcze nie byle jakich.
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś zadał mi pytanie, czy ubranko dla poduszki może być również szalikiem, raczej odpowiedziałabym - nie. No ale jak się okazuje wszystko jest możliwe.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ciekawa sprawa z tymi cyferkami - teraz żałuję, że oddałam tyle wełnianych ciuchów z których można by było uszyć takie fajne i oryginalne poduchy jak Twoje - śliczne zdjęcia ogrodu - pozdrawiam Celu serdecznie
OdpowiedzUsuńNo masz Celu złote rączki, nawet na drutach robisz?! :) Piękne zdjęcia!!! Uściski.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na dwa w jednym. Popełniłam w życiu kilka swetrów, nawet z warkoczami i wrabianym wzorem, ale to było daaaawno temu. Teraz maszyna zawładnęła mną na dobre :) Piękne ogrodowe kadry. U mnie po zimowym wystroju nie ma śladu bo leje. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCudne są te zimowe poduchy! :) A storczyki widzę już w rozkwicie, moje są jeszcze w pąkach. Pozdrawiam cieplutko w zimowy wieczór :))
OdpowiedzUsuń