Kochani, miałam cudowny rodzinny tydzień, czas na cieszenie się najbliższymi, ale tak jak wszystko, kiedyś musiał się skończyć. Trochę mniej czasu mogłam poświęcić na blogowanie, ale czasami tak trzeba.
Smolinosy uchwycone wczesnym, a nawet bardzo wczesnym rankiem ( zapomniałam, że malutkie dzieci tak wcześnie się budzą, ale jak widać wynikają z tego same korzyści).
Pomimo tego, że u nas chłodniej było w domu, niż w ogrodzie udało nam się zjeść kilka posiłków na świeżym powietrzu. Zachęcam Was do zrobienia lekkiej zupy cytrynowej, wystarczy wywar z warzyw, cytryna, śmietanka 18% do zabielenia, koperek do posypania i orzeźwiający obiadek na upalne dni gotowy. PYCHOTA!
MKC
"Barbarzyńskie zaślubiny" autor Yann Qeffelec książka wydana przez KIK (Klub Interesującej Książki) w 1989 roku. Tak się złożyło, że właśnie kolor żółty bardzo mi do niej pasuje.
Tę książkę bardzo chcę Wam zarekomendować, chociaż nie pasuje do stricte wakacyjnej lektury, bo wymaga niesamowitego skupienia. Na mojej
półce stała od bardzo dawna, kilka razy zabierałam się do czytania i
po prostu nie mogłam, bo chyba do niej nie dorosłam.
Historia
zaczyna się typowo, dziewczynka zakochuje się w stacjonującym we
Francji amerykańskim żołnierzu i każdy by oczekiwał, że nastąpi happy
end, wyjadą do USA i tam będzie się toczyć dalsza akcja. W życiu nie ma
tak prosto, to, co spotyka dziewczynkę w trakcie ostatniego spotkania z
ukochanym zaważy na życiu jej, wszystkich jej bliskich ludzi i na
niewinnym dziecku, które pojawi się wbrew oczekiwaniom. To dlatego nie
mogłam czytać tej książki, nie rozumiałam wielu zachowań tak rodziny, jak i
samego dziecka, naznaczonego okrutnie przez własną matkę.
Bardzo przeżyłam tę książkę o ogromnej miłości i nienawiści, nadziei i odrzuceniu, niezrozumieniu, cierpieniu i bólu.
To
co muszę podkreślić, to piękny język, którym posługuje się autor,
świetne tłumaczenie i genialny opis traumy niechcianego dziecka
Ludovica. Piękna literatura o bardzo smutnym życiu.
POLECAM , ale nie dla bardzo wrażliwych.
Dla wszystkich stałych i nowych obserwatorów przesyłam serdeczne pozdrowienia oraz podziękowania dla wszystkich uczestników zabawy. Moje candy zakończyło się o północy, losowanie sprawiło, że patchworkowy bieżnik trafi do
MA.KESZ
MA.KESZ
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście.
Bardzo lubie takie zupy;)w sam raz na te upały;)dzisiaj sie ochłodziło pada deszcz i burze...świeże powietrze letni deszcz i mokra trawka ;)wszystko ożyło;)
OdpowiedzUsuńPowieść o smutnym życiu nie dla mnie;(niestety...pozdrawiam
Upał trochę zelżał, ale deszczu nie było i nadal nie ma.
Usuńpozdrawiam ciepło.:)
Pieknie opisalas ksiazke, zaintrygowalas mnie, moze kiedys siegne, tymczasem zapisuje tytul do notesu. Pozdrawiam i dziekuje za zabawe, a Malgosi gratuluje wygranej. Milego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńWywarła na mnie wrażenie na miarę Złodziejki książek. Ponoć jest film, ale go nie oglądałam.
UsuńPozdrawiam Cię gorąco.:)
Ło matko, wylosowana zostałam, huurra! Ogromnie się cieszę. Dzięki wielkie:)
OdpowiedzUsuńPaczka dotrze do Ciebie we środę. Miło mi, że się przyłączyłaś.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.:)
Cela dzięki za zabawę :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że to nie ja chlip,chlip ;)
ale MA.KESZ serdecznie gratuluję. Trafia do Ciebie cudeńko :)
Fajny przepis na "zupkę" . Możesz podać przybliżone proporcje?
ile tego wywaru i ile cytryn??
Pozdrawiam ciepło
Mogę Ci jedynie napisać, że wszystko gotuję na tzw. czuja, czyli sprawdzam smak na języku, najważniejsze, żeby się nie bać eksperymentów. Nasze podniebienia są bardzo różne, zachęcam do prób. U mnie do wywaru na trzy osoby dodałam sok z jednej cytryny.
UsuńSerdeczności przesyłam, Danielko.:)
Z pewnością wykorzystam przepis na cytrynową zupę. Dzięki żółtym kwiatom w ogrodzie ciągle świeci słońce, nawet w pochmurny dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację, dla mnie upały i lato są żółtego koloru, a potrafi on działać cuda z naszym nastrojem.
UsuńPozdrawiam ciepło.:)
Takie rodzinne chwile są najwspanialsze:)))książka zapowiada się bardzo ciekawie:)))Pozdrawiam serdecznie w bardzo upalne popołudnie:))))
OdpowiedzUsuńCieszmy się z tego ciepła, póki jest.
UsuńPozdrowienia ślę.:)
lubię żółte akcenty w ogrodzie:))))) dziękuję za zabawę:))
OdpowiedzUsuńŻółty kolor jest bardzo energetyczny, mnie pobudza zawsze.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
U mnie królują różowe lilie, zupka pychotka! Gratuluję zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńA ja zapomniałam o zdjęciu z żółtymi liliami, będą następnym razem.
UsuńPozdrowionka.:)
Historia ciekawa, zaintrygowała mnie. Zostawię sobie ją jednak na pourlopowy czas, bo teraz chcę tylko wypoczywać i cieszyć się wolnością.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku Ci życzę i pięknej pogody.
UsuńPozdrawiam.:)
Dziękuję. Wzajemnie, bo na pewno też urlop będziesz świętować.
UsuńTy masz ekstra pomysły na kulinarne smaki! :))
OdpowiedzUsuńAle mnie ubawiłaś, Celuś, komentarzem u siebie, no chichram się cały czas! :)))) Jesteś boska! :))))
Uściski!
Ja też się chichram, a Stilpon z Megary już funkcjonuje w rodzinie.
UsuńUściski.:)
Jaka szkoda, że przegapiłam ... trudno. Gratuluję szczęśliwej :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam za małą reklamę, ale przecież będą następne candy.
UsuńSerdeczności.:)
A już Twój bieżniczek widziałam u mnie na stoliku, a tu nici. Gratuluję szczęściarze :)
OdpowiedzUsuńU mnie upał , że aż strach,właśnie usiłuję się zmobilizować do jakiegoś działania.
Mówisz, że taka zupka na letnie dni jest dobra, trzeba będzie wypróbować ten niezwykły pomysł.
Pozdrawiam :)
Przepis wcale nie jest niezwykły, polecam, bo sama na niego przypadkowo wpadłam. Spróbować zawsze warto.
UsuńPozdrawiam gorąco.;)
Przyznam,że nie znam tego autora i tej lektury...ale chyba mnie zainteresowałaś....natomiast zabieram przepis na zupkę cytrynową bo jest na pewno orzeżwiająca, mysle, że pasuje do niej mamkaron np.ryżowy:))
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach jest z makaronem-nitkami, bo rzeczywiście pasuje bardzo.
UsuńPozdrawiam gorąco.:)
Zupa cytrynowa wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńZrobię ją z mleczkiem kokosowym. Nie jem śmietany.
Pozdrawiam:)*
Zrobiłaś magiczne zdjęcia kwiatom! Zupka apetyczna:))
OdpowiedzUsuńZrobiłaś magiczne zdjęcia kwiatom! Zupka apetyczna:))
OdpowiedzUsuń