Kochani.
Dzisiaj w ramach odpoczynku od robótek post turystyczny. Po naszej rumuńskiej wycieczce postanowiliśmy z Rzeszowa pojechać do Zakopanego. Co pewien czas miło sobie przypomnieć miejsca, które kiedyś odwiedzaliśmy z
jeszcze małymi dziećmi. W tym roku trochę za późno byliśmy w Kuźnicach, zamiast czekać kilka godzin w kolejce po bilety na Kasprowy postanowiliśmy pozwiedzać zupełnie inne miejsca. A wszystko przez człowieka, który zachęcił nas (za niemałą zresztą cenę) do wyjazdu w okolice Pienin. Jedyną zaletą takiego wyjścia jest wygoda, wszędzie zawiózł nasz kierowca, niestety wiązało się to z czekaniem, a cała wycieczka zajęła 8 godzin, ale nie był to czas stracony. Po powrocie kupiliśmy bilety na Kasprowy przez internet, nazajutrz nie musieliśmy czekać.
Pierwszy punkt: Kościółek w Dębnie. Kościółek wzniesiono bez użycia gwoździ, użyto do budowy drewno iglaste modrzewiowe i jodłowe. Belki, ułożone na zrąb zostały umocnione drewnianymi kołkami Przez kraty można zajrzeć do środka
Drugim punktem był Zamek Dunajec, średniowieczna warownia znajdująca się na prawym brzegu Zbiornika
Czorsztyńskiego we wsi Niedzica-Zamek. Widok z dziedzińca na wieżę, w której znajduje się część muzealna.
Z dwóch tarasów widokowych rozciąga się wspaniały widok na okolicę: Pieniny, zaporę, zamek czorsztyński, a nawet Tatry.
Tutaj zaskoczyłam kilku młodych ludzi pewnym pytaniem, czy pomogą mi wstawić zdjęcie na Instagrama. Mam Instagram, ale bardzo rzadko sobie o nim przypominam, poza tym boję się, że za mocno mnie wciągnie. Ponieważ było to 1 września, podejrzewam, że młodzież była ponadlicealna, ale nikt nie potrafił mi pomóc, a ja po prostu zapomniałam, jak to się robi. Zaskoczenie wśród młodzieży było spore, pewnie dlatego, że pytająca do najmłodszych nie należała.
Wnętrza niedzickiego zamku. Są to tzw. komnaty Salamonów, wyposażone w przedmioty z XVI- XIX w. Półka na ścianie po prawej piękna, a ten fotel to najprościej mówiąc prototyp sedesu.
Według legendy pod koniec XVIII wieku na zamku i w jego okolicy rezydowali Inkowie: potomkowie Tupaca Amaru II
oraz część arystokracji, uciekający przed hiszpańskimi
prześladowaniami. Na terenie zamku inkascy zbiegowie mieli też ukryć
część skarbu przeznaczonego – prawdopodobnie – na sfinansowanie
powstania przeciw Hiszpanii. Jeśli pamiętacie film "Wakacje z duchami" był kręcony właśnie w Niedzicy. Urocze klematisy i jarzębinę złapałam w kadr w pobliskiej restauracji.
To potężne malowidło na zaporze widzieliśmy po raz pierwszy. Całe dzieło "Moc Żywiołów" mierzy 34 metry długości, a autorami są Ryszard Paprocki i Zbigniew Wojkowy. Podziwiamy zapadniętą strukturę zalewaną wodospadami. W głębi widać odsłonięte turbiny i sylwetki ludzi. Najlepszy efekt trójwymiarowości obrazu można uzyskać stojąc w ściśle określonym miejscu, oznaczonym na malowidle.
Stąd już było bardzo blisko w Pieniny, a więc spływ Dunajcem.
Trafiliśmy na słowacką stronę, chociaż wiemy, że toczy się między przewoźnikami mała wojenka o wpływy na Dunajcu, oczywiście chodzi przede wszystkim o wpływy pieniędzy. Słowaccy flisacy mają więcej luzu, o czym naocznie się przekonaliśmy, polscy muszą się skrupulatnie trzymać przepisów. A my mieliśmy okazję zobaczyć, jak tratwy są zsuwane po tych długich kijach na wodę, potem łączone i w drogę, a właściwie na rzekę.
Ruszyliśmy wypełnioną na full, czyli zdecydowanie przepełnioną tratwą, ale nasz spływ odbywał się bardzo powoli, oprócz opowiadającego dowcipy głównego flisaka, czekało na nas kilka atrakcji. Główny flisak zresztą rzadko machał wiosłem, jego główną rolą było zabawianie turystów, a rzeczywiście machał wielkim drągiem , nie wiem jak go nazwać, terminujący? wobec tego:
przeganiały nas polskie tratwy niezaładowane po brzegi,
kajak na doczepkę, dla odpoczynku i dla złapania oddechu
kilka pojedynczych, a nawet całe stadko kaczek
W pewnym momencie na tratwę weszła śliczna córka głównego flisaka
Ten widok znamy z podręczników geografii Trzy korony- najwyższy szczyt Pienin Środkowych. W środkowym szczycie można wypatrzyć straszną twarz, symbolizującą Ducha Pienin.
Dunajec wyżłobił w wapiennych skałach wąwóz zwany Przełomem Dunajca. Spływ Dunajcem to kręta, pełna meandrów jazda, jedna z największych atrakcji turystycznych Europy. Tradycja spływu na drewnianej tratwie zbudowanej z połączonych ze sobą wąskich łódek sięga pierwszej połowy XIX wieku. Jednocześnie jest to najlepszy sposób aby zwiedzić Pieniński Park Narodowy.
Dla mnie to miniaturka fiordów, nigdy nie wiadomo, po której stronie wyłoni się szczyt, na który patrzymy.
Sokolica -nazwa skały pochodzi od tego, że dawniej gniazdowały w niej sokoły. Jej malownicza głowa zmienia wygląd w zależności od naszego położenia. Dunajec okrąża ją, a ona dzięki temu pokazuje nam kilka twarzy.
W drodze powrotnej do Zakopanego podziwialiśmy taki piękny widok na całe Tatry.
Kochani, dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze.
Miłego weekendu Wam życzę.
Do następnego razu. :)
Byłaś jakby u mnie :))no, prawie, bo ja to Gorce :))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że góry, chciałabym mieszkać w górach i nad morzem ij ak to pogodzić?:))
UsuńFajnie sobie tak wspominać gdy za oknem szaro. Utrwaliłaś przepiękne widoki. Miesiąc temu byłam na Kasprowym, chciałam pojechać do Zakopanego jesienią a trafiłam na zimę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy z kolei na Kasprowym trafiliśmy na mgłę. Miesiąc temu u mnie też była zima.
UsuńPozdrawiam.:)
Zdobyłam swego czasu Trzy Korony i Sokolice, ale nigdy nie odważyłam się na spływ. ,Taki ze mnie tchórz. Nie wiedziałam że "Wakacje z duchami" były kręcone w Nidzicy. Dużo wrażeń w 8 godzin.
OdpowiedzUsuńTo Ty prawdziwy górski zdobywca jesteś, w przeciwieństwie do mnie, zdecydowanie wolę wodę.
UsuńKażdego roku w Niedzicy odbywają się spotkania z aktorami grającymi w "Wakacjach"...
Uściski.:)
Zwiedzaliśmy te okolice w zeszłym roku :) Dziękuję Ci za te piękne zdjęcia, które pozwoliły powspominać pobyt w Pieninach. Widok z zamku w Niedzicy przepiękny. Warto dodać, że legenda mówi o Brunhildzie wypchniętej przez okno, która wpadła do studni. Jak się dobrze wsłuchać, to i dzisiaj słychać słynne "przebacz mi Brunhildo", hi hi . A część skarbu podobno jest ukryta pod schodami przy głównej bramie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To są skutki zwiedzania bez przewodnika, byłam kilka razy w obu zamkach i zawsze zapominam o wielu ciekawostkach. Fajnie, że mi przypomniałaś. Na temat skarbu lepiej nie pisać, bo już jednego pociągu zapaleńcy szukają.
UsuńSerdeczności przesyłam.:))
Świetne wakacje:) tyle ciekawych,pieknych miejsc odwiedziliście- tylko pozazdroscić;)
OdpowiedzUsuńAgatko, to nie był koniec naszych wakacji, wyjeżdżamy na krótki, ale bardzo intensywny wypoczynek i w bardzo różne miejsca.
UsuńPozdrawiam.:)
Piękny post:)))to już blisko nas,poznaje nasze tereny:)))zamek śliczny i ślicznie położony a drewniane kościółki kocham:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTo znacz Reniu, że mieszkasz w pięknym miejscu. Podzielam Twoje zamiłowanie do drewnianych kościółków i pięknych okolic.
UsuńSerdeczności ślę.:))
Widzę, że w wolnych chwilach jeździmy w te same kierunki. Miło było zobaczyć zdjęcia:) Malowidła na zaporze też nie widziałam, wygląda bardzo ciekawie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię raz na jakiś czas odwiedzić znane miejsca, chociaż wypoczywać staram się zawsze gdzie indziej. Uściski.:)
UsuńCo tu dużo gadać, pięknie w tej naszej Polsce. A latem wszyscy walą na zatłoczone tureckie czy inne greckie baseny :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Chyba częściej będziemy wybierać nasze polskie rejony w związku z tym, co się dzieje na świecie. Serdeczności ślę.:)
UsuńA w Polsce jest pięknie!
Pięknie Cela opowiadasz, śliczne kadry .
OdpowiedzUsuńFajnie tak sobie wyskoczyć i oderwać się od codzienności.
Pozdrawiam ciepło
UsuńPrzyznam Ci się, że takie krótkie wypady bardzo lubimy, bo właśnie wtedy odrywamy się od realiów.
Cieplutko pozdrawiam.
Bardzo urokliwe miejsce... W polskich górach nie byłam już 12-ście lat....
OdpowiedzUsuńTrudno pogodzić życie za granicą z podróżami po kraju, czasu zapewne brakuje na spotkania rodzinne, a cóż dopiero wycieczki.
UsuńUściski.:)
Trzy lata temu odwiedziliśmy Trzy Korony, Sokolicę, zamek czorsztyński, zamek niedzicki, kościółek w Dębie. Widzę, że miałaś możliwość zrobienia zdjęcia w kościółku w Dębnie.
OdpowiedzUsuńCelu, piękna relacja i fantastyczne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Jesteś bardzo miła, Łucjo, dziękuję.
UsuńKościółek mogłam obejrzeć zza krat, bo zbliżała się Msza dla dzieci na rozpoczęcie roku szkolnego, 1 września.
Ponieważ mieszkam w centralnej Polsce, wszędzie mam jednakowo daleko, a czasami nudzą mnie te równiny i z ogromną radością uciekam do piękniejszego świata.
Serdeczności przesyłam,:)
Piękny wypoczynek :-) Ściskam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Ja bym chciała mieszkać w takim zamku:) Jak dawno nie widziałam jarzębiny na żywo! Dziękuję za wycieczkę.
OdpowiedzUsuńUściski!
Przepiękny nasz kraj! Dziękuję za tą interesującą i pouczającą wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńp.s. dziewczę rzeczywiście urocze ;)
Kocham góry, te klimaty są mi bliskie. Ale miałam napisać, że bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia. Dobry aparat to nie wszystko, masz dobre oko :)
OdpowiedzUsuńI jak spływ? Wybieram się na Pilice w weekend i jestem bardzo ciekaw takiego splywu po sezonie :D
OdpowiedzUsuńJeden dzień to jednak zbyt krótko aby zwiedzić całe Pieniny, prawda ? :-)
OdpowiedzUsuń