- Cześć, braciszku.
- Witam, siostrzyczko.
- Co u Ciebie?
- Wszystko po staremu....
Opowiadamy o swoim życiu, o dzieciach, o wnukach, o doktoracie najstarszej wnuczki, o studiach pierwszego wnuka. W Jego głosie duma z ich osiągnięć.
Ja też puchnę z dumy, gdy chwalę się postępami wnusi, która w szkole muzycznej gra na wiolonczeli . Chwalę się też, że wnuk zdał egzamin do tej samej szkoły.
Potem omawiamy sprawy krajowej polityki, na szczęście poglądy mamy zbieżne.
Przechodzimy do najtrudniejszej części, bo brat ma poważne problemy ze zdrowiem, fatalne wyniki, ale jest w nim niesłychana wola życia i to daje nam wszystkim nadzieję, że będzie dobrze. Pokonał tyle przeszkód.
Ostatecznie po raz kolejny trafia do szpitala, ale jest już za późno.
W Wielki Czwartek po 22-ej dzwoni drugi brat - nasz Lucek nie żyje. Takiej telefonicznej rozmowy już nigdy nie będzie, pożegnaliśmy Brata w wielkanocny poniedziałek.
Tyle miałam Mu do powiedzenia, o tym, że dzięki Niemu pokochałam książki. To z nim słuchałam nocami Radia Luksemburg, muzyki nieosiągalnej w polskim siermiężnym radiu. Starszy ode mnie o 7 lat uczył mnie tańczyć, stawałam stopami na jego stopach i tak tańczyliśmy, a w dorosłym życiu tańczył tak, że partnerka płynęła w jego ramionach, nie czując dotyku. Dziewczyny za Nim szalały, bo był przystojnym chłopakiem, obdarzonym mnóstwem uroku i wręcz arystokratycznymi manierami. Taka dusza towarzystwa, z ogromnym poczuciem humoru. Grał w zespole na gitarze, więc powodzenie miał murowane. Zawsze nosił stylowe Rifle albo Wranglery, kupione za dolary w Pewexie. Do wyglądu przywiązywał ogromną wagę i tego też mnie nauczył. Pamiętam, jak przeżywaliśmy sukcesy naszej kadry w piłce nożnej. Pamiętam, jak zasłanialiśmy wszystkie okna w domu i wywoływaliśmy zdjęcia robione Smieną, mam je do tej pory. Z każdej wycieczki przywoził mi prezent i opowiadania o tym, co widział i przeżył.
Marzeń o wycieczkach i czytaniu książek na emeryturze nie mógł zrealizować z powodu chorób, chociaż niewielu ludzi orientowało się w jego sytuacji zdrowotnej, zawsze trzymał fason. Zrealizował marzenie o pięknej żonie, o mądrych i pięknych dzieciach oraz wnukach, o pięknym domu z ogrodem, o wielu przyjaciołach.
Imponował mi podejściem do obowiązków oraz ogromnym apetytem na życie, o chęci osiągnięcia wieku starszego niż nasz Tata, który przeżył 92 lata. Zabrakło mu 18 lat. Wszystkim nam będzie Go bardzo brakować.
Zdaję sobie sprawę, jak ten post jest lakoniczny, ale chociaż tyle musiałam i jestem w stanie napisać.
Dzieliłam się tutaj często radościami, a tym razem dzielę się z Wami moim smutkiem.
Bez tego krótkiego wspomnienia nie mogłabym ruszyć dalej,
a przecież trzeba się cieszyć życiem, póki trwa.
Bardzo współczuję 😥
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSerdecznie Ci współczuję , taki Brat to prawdziwy skarb, Będzie z Tobą we wspomnieniach .
OdpowiedzUsuńOdżywają tylko dobre wspomnienia i takie ze mną pozostaną.
UsuńMasz rację Celu, że dzielimy się naszymi radościami i smutkami. Tym razem u Ciebie jest smutek. Ale pięknie napisałaś o swoim bracie. Każdy z naszych bliskich, który odchodzi zostawia po sobie pustkę, a nam już zawsze tej osoby brakuje. Przesyłam Ci serdeczne wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za słowa wsparcia.
UsuńCelu, przyjmij wyrazy współczucia. Wiem jak to boli i nie chce przestać. Rzeczywiście bardzo smutne święta mieliście.
OdpowiedzUsuńTego samego dnia napisałaś post o Rodzeństwie i podobne wspomnienie,
UsuńPrzyjmij, Celu, szczere kondolencje, wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńTen post jest ludzki, prawdziwy i szczery - jest pięknym wspomnieniem Twojego Brata. Znam to uczucie, kiedy odchodzi ktoś, kto był nam bliski i kochany. :(
Dziękuję Ci za piękne słowa.
UsuńCelu bardzo Ci współczuję. Taka strata bardzo boli i powoduje pustkę. Pięknie napisałaś o swoim bracie. To prawda, że musiałaś o tym napisać. Tworzymy takie grono, że piszemy o radościach i smutkach. Tym razem Tobie jest smutno. Myślę, że każdy z nas pożegnał bliską osobę więc wiemy, co wówczas się czuje. Przytulam!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za przytulenie i słowa wsparcia.
UsuńCelu, tak bardzo Ci współczuję. Wyobrażam sobie, że strata kogoś bliskiego w takim czasie jest szczególnie bolesna. Przytulam mocno do serca
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię również , Karolinko.
UsuńCelu, próbuję sobie wyobrazić, jak bolesna jest strata rodzeństwa... Nigdy się nie dowiem, bo jestem jedynaczką, ale poruszające jest to, jak pięknym wspomnieniem o swym Bracie podzieliłaś się z nami... choć żal przebija się z Twych słów... żal za przedwcześnie zakończonym życiem...
OdpowiedzUsuńGłęboko Ci współczuję i czule tulę...
Anita
Przyznam Ci się, że nie wiedziałam, że aż tak będzie boleć. Bardzo Ci dziękuję za wsparcie.
UsuńBardzo Ci współczuję, BARDZO BARDZO...też mam dwóch braci i nie chcę myśleć o takiej sytuacji, przerażenie mnie ogarnia...ściskam Cię bardzo mocno
OdpowiedzUsuńWszyscy wiemy, że życie się kiedyś skończy, dlatego trzeba się cieszyć Braćmi, dopóki są. My rzadko się widywaliśmy, ale często rozmawialiśmy.
UsuńZnam ten bol. Osiem lat temu odeszla moja siostra. I juz teraz nie mam z kim wspominac dziecinstwa.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cie Celu.
Stokrotka
Współczuję Ci, Jadwigo, te wspomnienia dzieciństwa tak bardzo łączą. Też Cię przytulam .
UsuńBardzo współczuję i tulę serdecznie. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Magdo serdecznie i też Cię przytulam.
UsuńDroga Cecylio!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Naprawdę brakuje mi słów, żeby opisać to, co teraz czuję. Przeczuwałam, że dzieje się coś złego. Mój jedyny brat też od kilku lat bardzo choruje bardzo poważnie. Chemia, naświetlanie, co dwa tygodnie wymiana cewnika. Ten ciągły strach, przerażenie. Odchodziłam od zmysłów gdy Eryk zachorował. Operacja i czekanie na wyniki histopatologiczne. Na szczęście nic nie wykazały.
Ściskam Cię bardzo mocno.
Pamiętam tę ciszę na Twoim blogu i wiedziałam, że coś złego się dzieje. Z ulgą czytałam, że u p. Eryka wszystko dobrze. Łucjo, zawsze trzeba mieć nadzieję.
UsuńMoje kondolencje. Dużo siły Ci życzę w trudnym okresie żałoby.
OdpowiedzUsuńDziękuję, najtrudniej jest żonie, dzieciom i wnukom...
UsuńCelu jestem, przytulam, dobre myśli przesyłam,
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Ismeno.
UsuńI znowu komentarz zniknął....
OdpowiedzUsuńTym razem znalazłam go w spamie. Nic nie poradzę na błędy bloggera.
UsuńBardzo Ci współczuję Celu...od śmierci mojego jedynego Brata ( 70 lat) minęło kilkanaście miesięcy, a ból tęsknoty jednakowo rozdziera serce...
OdpowiedzUsuńPamiętam, Basiu, że straciłaś Brata, mówi się, że czas leczy rany, więc trzeba nam czasu, tylko to trwa i trwa...
UsuńDużo współczucia. Znam ten ból po stracie bliskiej osoby, w zeszłym roku równie przed zbliżającą się Wielkanocą zmarła moja jedyna Siostra, która równie była pełna optymizmu. Dobrze, że wkoło Masz wnuki, wnuczki, rodzinę. W sercu zawsze zostają najbliżsi. Ciepło pozdrawiam. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu, za słowa wsparcia. Każdy z nas ma już własną rodzinę i w niej mnóstwo oparcia. Rodzeństwo zostaje z nami na zawsze we wspomnieniach.
UsuńCelu... bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... przyjmij moje szczere wyrazy współczucia. Przytulam Cię mocno i serdecznie...
OdpowiedzUsuń