Путин, останови войну!
Wybaczcie, że mam pesymistyczny post, możecie go nie czytać, nie komentować, po prostu wiem, że bez niego nie ruszę dalej. Jeszcze trzy posty temu nie mogłam przytoczyć takiego zakończenia powiedzenia Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, jutra może nie być, bo napełniało mnie ogromnym smutkiem. Zamieniłam je na delikatniejszą wersję: a jutro może nie przynieść tego, na co czekamy. Tymczasem życie pisze tak nieprzewidywalne scenariusze, że wydaje mi się diabelskim chichotem to, co się dzieje. Nie mogę przejść do zwykłego porządku rzeczy nie pisząc o tym, że mamy straszliwą wojnę za naszą wschodnią granicą, bo to dotyczy nas bezpośrednio. Choćby kilka dni temu jeden nieopatrzny ruch ręki naciskający odpowiedni przycisk naraziłby nas na wybuch w elektrowni jądrowej 6-ciokrotnie większy niż w Czernobylu. Ta wojna to również nasza sprawa, to nauczka, żeby jednemu człowiekowi nie pozwolić na rządzenie dłużej, bo w końcu jego fanatyczni wyznawcy przyobloką go w nimb świętości, co skutkuje oderwaniem od rzeczywistości, a z czasem do paranoi. Jeśli nikt nie zatrzyma zbrodniarza Putina, posunie się do ataków na kolejne państwa.
Z pewnością na agresję Rosji reagowaliście podobnie jak ja, najpierw było niedowierzanie, potem był płacz i wściekłość. W takim stanie trwam faktycznie do dzisiaj. Nie mogę normalnie funkcjonować, nie mogę znaleźć pracy, która oderwałaby mnie od czarnych, pełnych przerażenia myśli. Nie można o wojnie nie mówić, bo to nie wypada w blogowym świecie. Wiecie, że prawdy nie mogą, a czasami nie chcą poznać Rosjanie i właśnie dlatego powinniśmy pisać o tej straszliwej wojnie, którą zaczął Putin. Trzeba dotrzeć do świadomości tego narodu w każdy możliwy sposób, a mamy też rosyjskich czytelników. Rosja prowadzi w Ukrainie wojnę, podczas której giną cywile i ostrzeliwane są korytarze humanitarne, to jest niegodne, parszywe postępowanie.
Nie rozumiem, jak naród, który do tej pory czci bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej mógł podstępnie napaść na niepodległą Ukrainę i prowadzić wojnę przeciw swoim braciom? Jak naród, który przeżył tragiczną blokadę Leningradu, może ten sam los zgotować wielu ukraińskim miastom? Jak naród, który stracił ponad 20 milionów mieszkańców podczas II wojny może w bestialski sposób bombardować niewinnych cywilów i dzielnice mieszkalne? Barbarzyńcy strzelają do uciekających bezbronnych kobiet i dzieci, bombardowane są szkoły i szpitale...
Россия убивает беззащитных детей и женщин, бомбит города и села.
Jestem pełna podziwu dla ukraińskiego narodu, na naszych oczach rodzą się bohaterowie na czele z odważnym, charyzmatycznym prezydentem Zełenskim. Podziwiam też nas jako naród, że już przyjęliśmy milion uchodźców, a będzie ich na pewno więcej. Czeka nas wszystkich ciężki czas, róbmy wszystko co możemy, by pomóc.
Zdjęcia pochodzą ze stron internetowych: memy. Polecam Wam post Anity z bloga Moje pasje w obiektywie o nieznanej biografii tego zbrodniarza. Kochani, nawet sobie nie wyobrażacie, jak mi ulżyło, gdy napisałam ten post. Może ktoś w Rosji (dopóki mają internet) go przeczyta i zrozumie, co naprawdę się dzieje w Ukrainie.
Ponieważ jutra może nie być, trzeba żyć tak, żeby cieszyć się każdym dniem. Życie nie znosi próżni, więc kieruję do Was zaproszenie.
24 marca o godz. 17.00 w Bibliotece na ulicy Wolskiej 75
( wieżowiec naprzeciwko kościoła św. Wojciecha)
odbędzie się spotkanie p.t.
"Wolskie adresy literatów"
Serdecznie zaprasza p. Aldona Szpejn
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga i oby do spotkania w lepszych nastrojach.
Myślę tak samo. Powinno się o tym mówić. Każdy z nas przeżywa to na swój sposób. Jesteśmy różni. Mnie też napawa smutkiem to, co się wydarzyło i nie mogę pojąć ile nienawiści można mieć do innych ludzi. Przecież jesteśmy tutaj na chwilę. Jak tylko mogę wychodzę do ogrodu, by trochę uspokoić umysł, ale i tak myśli krążą wokół jednego tematu. Przecież to dotyczy także nas. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńOgród również mi pomaga, ale nie jestem w stanie zająć czymś ręce. Mam nadzieję, że będzie lepiej w Ukrainie i humory nam też się poprawią.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Smutek i niedowierzanie ogarnia większość z nas. Próżność mordercy niewinnych ludzi jest niepojęta i trudna do ogarnięcia. Oby jak najszybciej powrócił pokój i "detronizacja" wieloletniego despoty chorego na umyśle człowieka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Często nazywa się tego mordercę Putler. Ohydne postępowanie jego wojska, ataki na korytarze humanitarne świadczą o tym, że to łajdacy i całe ich państwo jest lajdackie.
UsuńPozdrawiam.
I pomyśleć, że zaledwie dzień wcześniej na egzaminie licencjackim opowiadałam o najpiękniejszych zabytkach we Lwowie... Zdaną obroną cieszyłam się niecałą dobę - już następnego dnia były ważniejsze sprawy niż jeden licencjat więcej... Od prawie dwóch tygodni nie mogę sobie znaleźć miejsca. Gdybym mieszkała bliżej granicy to pewnie pomagałabym tam, a tymczasem jestem wolontariuszem u siebie. Mam nadzieję, że wszystko nie potrwa długo, chociaż nie umiem sobie wyobrazić strat i w ludziach, ale i w budynkach, jakie pozostaną. Tym bardziej, że już się spekuluje co będzie, kiedy Putin użyje broni atomowej... Oby te spekulacje nie były prorocze. Przesyłam moc pozytywnych myśli, mimo wszystko
OdpowiedzUsuńNajważniejsze teraz to pomoc uchodźcom, która budzi nadzieję, że jako naród zdajemy egzamin.
UsuńMój syn przyjął ukraińskie małżeństwo, my wpłacamy pieniądze.
Pozdrawiam.
Wojna nie skończy się szybko, dbajmy, aby nam nie spowszedniała.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że ruscy mogą okupować miasta przez długi czas.
UsuńPozdrawiam.
Mam tak samo... Zbieram się, żeby napisać post, ale nie wiem od czego zacząć. Widok dzieci ukraińskich siedzacych na torbach widzę cały czas. Mijam ich codziennie na dworcu... Staram się zachowywać pozory normalności i pomagam ile mogę... Straszne.
OdpowiedzUsuńRobisz to, co trzeba jeśli pomagasz, wszyscy pomagamy i odzyskuję wiarę w nasz naród.
UsuńPozdrawiam.
Ciągle uciekam od tematu wojny żeby nie zwariować.
OdpowiedzUsuńDziękuję za adres bloga Anity i za informację o spotkaniu w bibliotece na Wolskiej...
A jeżeli chodzi o tego potwora, to jest to oczywście drugi Hitler...
Zapraszam do mnie - może się uśmiechniesz...
Dziękuję, Jadwigo za zaproszenie, rzeczywiście uśmiechnęłam się. Musiałam napisać ten post, żeby podzielić się moim wzburzeniem i jest mi dużo lepiej. Następny post będzie już inny.
UsuńPozdrawiam.
Powinno się mówić/pisać- ale jak?! Słowa się buntują... Ten czas jest tak straszny, że trudno o nim pisać. Niby staram się żyć względnie normalnie, ale zupełnie normalnie się nie da- wciąż napływają nowe dramatyczne wiadomości, rozdzierające obrazy ludzkiego nieszczęścia...:(
OdpowiedzUsuńPo napisaniu tego posta ulżyło mi i mogę iść dalej. Nadal oglądam wiadomości, ale oprócz tragizmu zaczynam dostrzegać delikatne światełko w tunelu.
UsuńPozdrawiam.
Nic tu już nie napiszę co nie byłoby napisane..Przeczytałam już wcześniej Twój wpis ale nie wiedziałam co napisać...nadal nie wiem.To wszystko jest straszne.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, Reniu. Nie musisz pisać posta o takiej tragedii, bo dajesz nam radość swoim pisaniem w inny sposób.
UsuńPozdrawiam.
Trudno uwierzyć w to, co się dzieje, a tym bardziej trudno to zrozumieć...
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, że w dzisiejszych czasach taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Cóż, życie zweryfikowało nasze pobożne życzenia i nasz optymizm.
Wystarczy jeden szaleniec i świat staje do góry nogami.
Myślę jednak, żę musimy unikać sytuacji "napawania się wojną". Ona trwa, miejmy nadzieję,że skończy się w miarę szybko. Wiem, to tylko nadzieja, ale przecież nie możemy nakręcać spirali strachu, Myślę, że jedyne co powinniśmy w obecnej sytuacji ronbić to pomagać, w miarę swoich możliwości i rzetelnie wykonywać własne obowiązki. Pomimo smutku, pomimo tego co się dzieje. Teraz tym bardziej trzeba działać. Strach, pesymizm i zamartwianie się nikomu jeszcze nie pomogły. A my przecież chcemy pomagać. Pozdrawiam serdecznie.
Podzieliłam się swoimi przemyśleniami, nie liczyłam na komentarze i w żadnym wypadku nie "napawam" się wojną. Pomagam jak mogę, a mój syn gości u siebie parę ukraińską. Pomagajmy i liczmy na to, że ten bezmiar nieszczęścia jak najszybciej się skończy.
UsuńPozdrawiam.
Kochana ! W obliczu tej wojny czuję się bezradna. Media atakują z każdej strony i nie wiadomo komu wierzyć , a komu nie. To okropne co teraz dzieje się na Ukrainie. Nie sadziłam, że taka wojna może się zdarzyć. Nasz kraj jest tak blisko... Do tej pory, przez ostatnie 2 lata najważniejszy był wirus. Teraz stała się wojna i nie wiadomo jak się to skończy. Patrzeć nie mogę na tą tragedię, bo płakać się chce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli płacz pomaga, to trzeba płakać, Uleńko. To pierwszy lub drugi etap rozpaczy, najgorsza byłaby obojętność.
UsuńMiejmy nadzieję.:))
Pozdrawiam.
Celu, doskonale Cię rozumiem, bo nie sposób (tu w blogosferze) udawać, że nic się nie stało... Na naszych oczach szaleniec rozpętał wojnę i na zawsze zmieni się świat, który znamy. Pomimo, że blog stanowi dla mnie przestrzeń do odpoczynku, relaksu i rozwijania własnych pasji uważam, że w aktualnej sytuacji moralnym obowiązkiem jest wyrazić swój sprzeciw wobec tyranii Putina na niewinnych ludziach. To także sposób na poradzenie sobie z trudnymi emocjami, poza pomocą, którą niesiemy - każdy na miarę swoich możliwości. To również szansa na to, by prawda dotarła do Rosjan, bo przecież odwiedzają nasze blogi...
OdpowiedzUsuńW nadziei na szybkie zakończenie tej wojny, pozostawiam pozdrowienia!
Anita
Jestem tego samego zdania, każdy jest zarządzającym swoim postem i każdy może pisać o tym, co go aktualnie dotyka.
UsuńMiejmy nadzieję, że będzie lepiej.
Pozdrawiam.
Jeśli kogoś zainteresuje oferta 514 455 736 to bardzo dobrze. Sam zadzwoniłem na ten numer i wiem , że uzyskam duże odszkodowanie.
OdpowiedzUsuńNic ująć, nic dodać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło...
Również Cię pozdrawiam i życzę nadziei.:)
UsuńPozdrawiam.
Celinko ludzie są różni.To co napisałaś, jedni będą za Tobą jedni nie... Wolność słowa niby a jednak wypowiadają się najwięcej Ci co są przeciwko Rosji. Socjal media aż pękają od tego, na blogach dzieje się już to samo... Sami siejecie panikę, strach... Co siejecie to zbierzecie. Taka prawda. Polecam wyłączyć tv, przestać się bać, panikować. Bo zamiast leczyć się na covida, będą leczyć się u psychiatry. Skupmy się na teraźniejszości, na tym co możemy zrobić,by żyło się lepiej, jak możemy pomóc tym którzy tej pomocy potrzebują. 💓
OdpowiedzUsuńPolacy pomagają Ukrainie i jest to bardzo budujące. Nie znajduje nigdzie słów poparcia dla Putlera.
UsuńAgatko, muszę wiedzieć, co się dzieje nie po to, żeby panikować, tylko wiedzieć choćby to, na kogo głosować w wyborach. Uważam, że bycie świadomym to nasz obowiązek.
Pozdrawiam.
Witaj Celino, przeczytałam Twojego posta, czytam komentarze. To wszystko jest przerażające. Strach o nasze dzieci, o wnuki, co może się jeszcze zdarzyć może nas rzeczywiście zaprowadzić na kozetkę do psychiatry. Czekam, aby zrobiło się cieplej, może w ogrodzie uspokoję swoje myśli. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego zyczę.
OdpowiedzUsuńWszyscy się boimy, bo jesteśmy świadomi zagrożenia ludźmi. Zdecydowanie ulżyło mi po napisaniu posta.
UsuńCzekam na ciepło, żeby zacząć pracę w ogrodzie i mieć chwilę na odpoczynek.
Pozdrawiam.
Przeżyłam już większość swojego życia, niosę spory bagaż doświadczeń ale tej wojny pojąć nie mogę. Dlaczego ludzie sobie to robią? Ludzi dobrej woli nie brakuje ale czy to wystarczy? Brakuje mi słów, żeby pisać o tym co czuję. Serdeczności Cecylko.
OdpowiedzUsuńOkropne co się dzieje u naszych sąsiadów. w tej okropnej chwili nasz naród się zjednoczył. Pomagamy uchodźcom jak tylko to możliwe. Moja synowa jest koordynatorką dostaw z Holandii. Jej numer telefonu krąży po całej Europie. Powstają wojska legii cudzoziemskiej, dawni wysłańcy do gorących miejsc w świecie. Ja mam nadzieję i myślę, że wszyscy powinniśmy ją posiadać. Ale rzeczywiście cieszmy się każdą chwilą, bo przyszłość jest niewiadomą.
OdpowiedzUsuńJa już się nieco uspokoiłam i nawet zamówiłam róże w internecie. Trzeba żyć.
Pozdrawiam serdecznie.
Celu Kochana rozumiem Cie doskonale, czuje to samo. Caly tlusty czwartek ryczalam :( Jest mi potwornie ciezko. To co robi ta Putinowska banda to sie w glowie nie miesci. Niszcza miasta, zabijaja. Trzeba byc bestia zeby niewinne dzieci w szpitalu zabijac. Nie chce tu przeklinac ale tak mnie zlosc ciska ze tylko napisze ze ta wojna to najgorsze Kur...stwo i tyle. Pozdrawiam Cie serdecznie Kochana. Trzymaj sie
OdpowiedzUsuńWitaj przedwiosennie Celu
OdpowiedzUsuńTekst jak najbardziej potrzebny. Ja nie potrafię o tym pisać. Wszystko jest jednak we mnie. Teraz moje problemy, z którymi zmagam się od miesięcy, stały się takie... Brakuje mi na to określenia. Bo są małe, nieważne, nieistotne? Ale nie dla mnie, chociaż wiem, że nie mogę tego nawet porównywać
Pozdrawiam oczekiwaniem na Panią Wiosnę i nie tylko....
Niestety z każdym dniem czuję coraz większy niepokój, bo człowiek, który rozpętał tę wojnę jest nieobliczalny. I nie jest tajemnicą, że w Rosji często dochodzi do "pomyłek", więc jakieś rakiety mogą "zabłądzić".
OdpowiedzUsuńStaram się robić swoje, ale...
Ukraińcy to Kozacy, waleczni i dzielni, nie oddadzą tak łatwo wolności.
OdpowiedzUsuńRosjanie, ci bardziej europejscy i obyci są przeciwko wojnie. Chcieliby żyć w pokoju i dobrobycie, korzystając z bogactw kraju. Trzeba mieć naprawdę pos....e w głowie, żeby mając tak piękny i bogaty kraj, sięgać po inny, suwerenny.