Na pewno każdy z nas marzy, żeby odwiedzić miejsca, o których słyszy często, a na własne oczy tego cuda nie udało się jeszcze zobaczyć. Ja nareszcie spełniłam jedno z takich marzeń podróżniczych, bo skorzystałam z zorganizowanej wycieczki na Opolszczyznę. Odwiedziłam pałac Moszna- niewątpliwie najbardziej bajkowy pałac w Polsce, często ze względu na bardzo eklektyczny charakter nazywany pałacem disnejowskim. Wieś Moszna istnieje od XIV wieku, kiedy to przybyła tu rodzina Moschin, stąd dość dwuznacznie brzmiąca nazwa. Zaledwie stuletnia historia obecnego budynku brzmi jak opowieść o Kopciuszku, tylko tym razem w wersji męskiej. To historia o tym, jak z prostego chłopaka dzięki talentowi można stać się posiadaczem bajecznej fortuny, oczywiście nie bez prawdziwej miłości. Jak zawsze w życiu przydawała się też odrobina szczęścia i zaradności. Po prostu trzeba umieć się zakochać w odpowiednio bogatej osobie.
Franz Winkler- zwykły górnik w kopalni w Miechowicach ożenił się z bogatą wdową po właścicielu wielu dóbr i kopalń. Dzięki zaradności, oczywiście potrafił pomnożyć zastany majątek. Dziedziczką fortuny była jego córka Valeska, która wyszła za mąż za Huberta von Tiele, który w 1866 roku zakupił Mosznę i w dalszym ciągu pomnażał majątek. Po pożyczkę do nich zwracał się sam cesarz Wilhelm, więc możemy sobie wyobrazić, jakiej fortuny dorobił się ród.
Dla zwiedzających udostępniono kilka apartamentów
Biblioteka Hrabiego
Marzec 1945 roku nie był szczęśliwym czasem dla pałacu, ponieważ stacjonowali tu sowieci. Podczas działań wojennych zniszczyli księgozbiór biblioteczny Oryginalne szafy z przełomu XIX/XXww. powróciły do biblioteki dopiero w 2014 roku, mają one dekoracyjny neogotycki charakter, a dziś mieści się tu filia Biblioteki Publicznej w Strzeleczkach
Galeria
Wykonana w stylu neorenesansowym służyła jako sala balowa, obecnie służy jako sala konferencyjna. Znajduje się tu ogromny kominek, a nad nim imponujące malowidło, zachwyca sufit z pięknymi zdobieniami i równie dekoracyjna galeryjka. Doświetla ją przeszklony sufit.
Wchodzi się do gabinetu, ale miałam wrażenie, że to jest gabinet XXXL, zmieściłoby się w nim co najmniej 5 mieszkań, to naprawdę ogromne pomieszczenie pełniące różnorodne funkcje. Wszystko tu jest ponad normatywnej wielkości. Przy wejściu dwa ogromne fotele przy imponującym kominku. Naprzeciwko ogromny długi stół z krzesłami. Dalej sofa z fotelami przy "podręcznej" biblioteczce, a nad nim rodzinny portret. Dalej również ogromny stół ze zdjęciami pałacu w przeszłości. Zachwycając witraże zrobiły na mnie ogromne wrażenie, przepiękne sceny myśliwskie, których urody nie potrafię oddać na zdjęciach. Tak się zagadałam z panią pilnującą, że nie zrobiłam zdjęć środkowego pomieszczenia.
Apartament hrabiowski
Łazienka z oryginalną wanną i mosiężnymi detalami z przełomu XIX/XX ww. Pomieszczenie poddano renowacji w 2018 roku. W tym apartamencie znajdowała się tu sypialnia rodziny Tiele-Winckler, bagatelka 170m. Komnatę urządzono w jasnej stylistyce, ze złotymi dodatkami. Oryginalne wyposażenie, kominek oraz marmurowa wanna nadają pomieszczeniu dodatkowego luksusu. Apartament posada też prywatny taras, z którego rozciąga się malowniczy widok na park. Atrakcyjność tego apartamentu podkreśla legenda o duchu guwernantki, która nieszczęśliwie zakochana, z rozpaczy popełniła samobójstwo...
Kaplica luterańska
Znajduje się na najniższym poziomie, prowadzą do niej kręte schodki. Jest jednonawowa z wąskim prezbiterium. Surowy wystrój skłania do skupienia.
Mam kilka uwag dotyczących pałacu.
Jeśli chodzi o wnętrza, to największe wrażenie robi ich powierzchnia. W tej chwili fasady pałacu są remontowane, więc nie urzekł mnie tak jak się spodziewałam, na zdjęciach wygląda imponująco, ale może to dość pochmurny dzień spowodował, że nie było spektakularnego zachwytu.
Sporo przedmiotów nie wróciło jeszcze do Mosznej. To, co mnie najbardziej raziło to oświetlenie- typowa dla lat siedemdziesiątych metaloplastyka. Najpiękniejszy kryształowy żyrandol nadal znajduje się w magazynach w Pszczynie. Sami oceńcie przykładowy soc-żyrandol odbijający się w lustrze w przepięknie rzeźbionej ramie.
Przed głównym wejściem trwa budowa fontanny, wokół ścian ustawiono rusztowania, co niestety rzutuje na ogólny wygląd, ale już w następnym roku będzie pięknie! Muszę to koniecznie zobaczyć.
Często pisze się Moszna-zamek, a przecież do żadnych funkcji obronnych nie był i nie jest dostosowany, to rezydencja przeznaczona do mieszkania. Zamek to nazwa całego przedsiębiorstwa, które zajmuje się tym budynkiem.
Moszna to pałac, jego powierzchnia to 8tysięcy m2, a kubatura 65 tys. m3. W pałacu jest 365 pomieszczeń, 99 wież i wieżyczek, gdyż tyle właśnie majątków posiadali właściciele Mosznej.
Mam nadzieję, że w następnym roku uda mi się dojechać ponownie do Mosznej, bo naprawdę warto!
W następnym poście będzie ciąg dalszy...
Moc serdeczności Wam przesyłam i dziękuję za Wasze odwiedziny oraz komentarze.:))) Dla Was różyczki z Mosznej ...
Och!Również moim marzeniem jest zobaczenie tego zamku.Fajnie jest spełnić swoje marzenie 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńPiękne, luksusowe komnaty, wspaniały witraż w gabinecie, ale oświetlenie ze zdjęcia to faktycznie 'zgrzyt":))) Może zarządca z czasem wyeliminuje wszystkie te niepasujące detale... Cały obiekt imponujący i na pewno wart zobaczenia. Pozdrawiam cieplutko, różyczki cudne... dziękuję:)
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam to miejsce kilka lat temu. Moim marzeniem jest zobaczyć potężne rododendrony w parku, w fazie kwitnienia.
OdpowiedzUsuńWitaj w końcu listopada Celu
OdpowiedzUsuńO pałacu, a raczej zamku słyszałam, ale nie sądziłam, że jest taki piękny.
Dziękuję także za odrobinę historii
Pozdrawiam razem z odchodzącą rudą Panią Jesienią
Pałac jest niesamowity:)))imponujący w swoich rozmiarach i pięknie:)))mam nadzieję że wkrótce wrócą przedmioty z magazynów:)))miło się z Tobą zwiedzało":)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCzyli odwiedziłaś moją Opolszczyznę. Kiedy jeździłam do babci do Prudnika to szosą obok Moszny, kilka razy ją odwiedziłam, Mosznę i pałac, babcię też ofkors. Ale były to czasy, kiedy było tam sanatorium, potem jeszcze byłam klika razy ale tylko dostępna była kawiarnia i ogród, a ogród najpiękniejszy jest w czasie kwitnienia rododendronów i azalii....koniecznie musisz tam dotrzeć kiedy to się tam dzieje., może rododendrony gdzie indziej też kwitną ale w tle nie maja takiej niezwykłej budowli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki za pokazanie wnętrz pałacu już wiem, ze będę musiała wrócić i to zobaczyć, ale postaram się to zrobić pod koniec maja
Uwielbiam ten pałac, jest uroczy. Byłam tam już kilkakrotnie, ale znów chciałabym go zobaczyć (po rewitalizacji) i wypić znów pyszną kawkę przy tym przepięknym kominku :) A wiosną koniecznie trzeba zobaczyć kwitnące azalie i rododendrony :) Pozdrawiam ciepło... Gdzieś mam na blogu wpis gdzie musnęłam tylko pałac w Mosznej :) :)
OdpowiedzUsuńZnam, byłam kilka razy, mieszkam stosunkowo niedaleko. Zachęcam Cię do odwiedzenia tego miejsca wiosną/latem. Wtedy, z kwitnącymi wszędzie kwiatami, zdecydowanie robi większe wrażenie. A kościotrup nadal straszy z wieży ? ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTego pałacu też jeszcze nie zwiedzałam. Wygląda imponująco! I te biblioteczki... Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja. Też marzy mi się zwiedzanie tego pałacu, może kiedyś sięspełni. Zamek robi wrażenie. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńAle tam ładnie! Zarówno wnętrza jak i z zewnątrz robi wrażenie :) Bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujący ten pałac, szczególnie jego zewnętrzna architektura. Wiele razy próbowałam tam pojechać ale niestety nigdy nie doszło to do skutku. A szkoda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie. Szkoda, że miałam pecha. Z naszego stowarzyszenia seniorów zorganizowano wycieczkę do tego zamku. Niestety rozchorowałam się i pojechał mąż. Mnie pozostało oglądanie zdjęć. Myślę, że kiedyś się uda. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńWidok zapiera dech w piersiach! Jeszcze nas tam nie było :)
OdpowiedzUsuńCelu, nie byłam osobiście, dlatego z przyjemnością pozwiedzałam razem z Tobą ;-))
OdpowiedzUsuńPałac w Mosznej robi wrażenie swym rozmachem! Wnętrza bardzo reprezentacyjne.
Choć oświetlenie - istotnie wprawia w osłupienie - tak odmienna stylistyka!
Wspaniale wzbogaciłaś swoją relację interesującymi faktami z historii pałacu!
Ślę najcieplejsze weekendowe pozdrowienia :-))
Anita
Nie byłam, ale po obejrzeniu Twoich zdjęć muszę przyznać, że to imponująca budowla z efektowną fasadą i pięknymi schodami. Wnętrza, ich wyposażenie, witraże oczywiście robią wrażenie. Myślę, że po remoncie oryginalny żyrandol trafi do pałacu, bo rzeczywiście obecne oświetlenie trochę szpeci.
OdpowiedzUsuńDzięki za możliwość obejrzenia od środka pałacu i czekam na część II. Pozdrawiam serdecznie :)
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńJak zawsze doskonała relacja i bardzo piękne zdjęcia pomimo niepogody. Kiedy pierwszy raz odwiedziłam zamek byłam nim oczarowana gdyż był innym od wszystkich jakie do tej pory widziałam. Jest to faktycznie bardzo nietypowa budowla. Dzięki charakterystycznym wieżyczkom wygląda, jakby była przeniesiona tutaj z jakiejś baśni Walta Disneya.
W zamku było sanatorium i dlatego zwiedzanie pomieszczeń odbywało się tylko w niedzielę i musiało być co najmniej 10 osób. Nie było turystów. Czekaliśmy ponad godzinę aby zebrała się taka "duża grupa". Kiedy byłam tutaj ostatnim razem przeżyłam lekki szok. Tłumy ludzi w parku, do restauracji, w oczekiwaniu na stolik, do WC. Odjechaliśmy głodni a wc znaleźliśmy w najbliższym lesie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Och! Ten pałac jest na mojej długiej liście do odwiedzenia! Uwielbiam zwiedzać pałace i zamki. Te mniej i bardziej urodziwe. Tutaj klimat rzeczywiście bajkowy i ciekawa historia z panem kopciuszkiem:)
OdpowiedzUsuńPałac w Mosznej jest według mnie jednym z piękniejszych pałaców, jakie zwiedziłam w Polsce. Chyba właśnie ta ilość wieżyczek sprawia, że jest taki niezwykły.
OdpowiedzUsuńLubię tam wracać.
Dziękuję Celu za wirtualną wycieczkę. Serdeczności posyłam.
No właśnie, też jeszcze nie istnieje na mojej mapie. Jakoś tak nie po drodze, może jak skończą autostradę?
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w ogrodzie - cóż, trafiłam akurat na godzinę zamknięcia :P, ale widzę, że trzeba będzie powrócić :) Od pierwszego spojrzenia kojarzy mi się z zaczarowanym zamkiem Pięknej i Bestii :D
OdpowiedzUsuńTen imponujący pałać zwiedzałam jakiś czas temu, ale dzięki twojej fotorelacji mogę sobie przypomnieć cały jego urok (oczywiście nie dotyczy to lamp). Chętnie się tam znów wybiorę w czasie kwitnienia różaneczników. Dziękuję Ci za wirtualna wycieczkę :)
OdpowiedzUsuń