Cześć, kochani.
To zdjęcie zrobiłam 6 stycznia tego roku na pobliskim polu pod Puszczą Kampinoską. Łosie często tu u nas bywają, bo widzimy ich ślady, ale nie zawsze udaje mi się je uwiecznić. W styczniu dwukrotnie się udało, pionowe zdjęcia pochodzą z komórki, a poziome z aparatu, przepraszam, że nie są idealne.:( Po prostu za każdym razem, gdy widzę łosie ręce mi drżą z emocji...
Może uznacie temat łosi za niezbyt interesujący, ale u mnie każde takie spotkanie powoduje nagły przypływ adrenaliny. Chyba u każdego wrażliwego człowieka obcowanie z prawdziwą przyrodą wywołuje prawdziwą euforię i dreszcz emocji. Nigdy nie wiadomo, jak zwierzę zareaguje przy spotkaniu z człowiekiem, to nie to samo co oglądanie zwierząt za kratami w ZOO.
Łoś to potężne zwierzę, silne, o krępej, zwięzłej budowie, największe spośród ssaków kopytnych z jeleniowatych, ma bardzo długie nogi (badyle) jego waga potrafi dochodzić do 800 kg, ale przeciętnie waży 200-500kg. Wysokość w kłębie osiąga nawet 185 cm, a długość ponad 2 -3,2m. Prawda, że są to imponujące rozmiary? Ogonek (kwiat) maleńki, ok. 13 cm, długie uszy (łyżki) mają ok 26 cm, niektóre osobniki mają bródkę, no i wszystkie mają bardzo długi pysk z mięsistą wargą górną zakrywającą wargę dolną.
W Polsce dwukrotnie wytrzebiono łosie, bo z powodu dużej ufności stanowią, a raczej stanowiły łatwy cel. Wojnę przetrwało zaledwie kilkanaście sztuk na terenach obecnego Biebrzańskiego Parku. Do Puszczy Kampinoskiej trafiło 5 sztuk w 1952 roku, dzisiaj mieszka tu kilkaset łosi, dzięki temu, że od 2001 roku zakazano polowań na te piękne zwierzęta.
Żyją pojedynczo lub małymi rodzinami, mogą żyć około 20 lat. Żona łosia to klępa lub łosza, a dzieci to łoszaki, dwa lub trzy. Pojawiają się na świecie zwykle w maju, a przedtem we wrześniu lub październiku odbywa się bukowisko, czyli miłosne igraszki łosi.
Ta para stołowała się na pobliskim polu, widać, że z tyłu pożywia się byk, ma poroże, ale niezbyt imponujące. Zastanawia mnie to, że je ma, a powinien był zrzucić je w październiku lub listopadzie. Może to już nowe poroże, które rośnie powoli, całkowicie ukształtowane będzie dopiero w lipcu.
Czy łosi trzeba się bać? Mają doskonały węch, dobry słuch i gorszy wzrok Jeśli znajdziemy się w pobliżu, to zapewne nas nie zobaczy ale poczuje i usłyszy, wtedy znieruchomieje, a my razem z nim.:)
Po chwili nie słysząc nic podejrzanego powoli zacznie się przesuwać w kierunku najbliższego drzewostanu. Zwykle biegnie kłusem z prędkością 30 km/h, ale potrafi przyśpieszyć do 60. Na ogół porusza się majestatycznym powolnym krokiem.
Jeśli poczuje rzeczywiste zagrożenie potrafi bronić się kończynami lub porożem. Bać się trzeba na drogach, zwłaszcza gdy zobaczymy odpowiedni znak. Jeśli jechaliście Carską Drogą, to doświadczenie już macie. Zderzenie z tym potężnym zwierzęciem często kończy się niekorzystnie dla ludzi. Łosie żywią się pędami, gałązkami oraz korą drzew i krzewów. Można więc spotkać łosia stojącego na drodze w pozie zamyślenia, albo po prostu obgryzającego roślinki, wtedy też lepiej poczekać, aż zamyślenie lub jedzenie się skończy i łoś sam się oddali.
Ciekawostka, łosie świetnie pływają i mogą przepłynąć kilkanaście kilometrów. Potrafią też nurkować do głębokości 5 metrów, czas zanurzenia to 30-50 sekund. Na lato przenoszą się do zachodniej części puszczy, tam gdzie są bagna i rozlewiska.
Kochani, bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze pod postem na cześć Babć, pozdrawiam i życzę Wam miłego tygodnia w zdrowiu.
Wspaniały widok i wiele ciekawostek, dziękuję Cela.
OdpowiedzUsuńCelu, dziękuję za lekcję przyrody!❤ Bardzo ciekawe opracowanie, teraz dziewczyny pojechały do babci ale przeczytam im na pewno jak wrócą!😘
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Babci. Spoźnione ale szczere!!!❤
Wspaniałe spotkanie, też pewnie drżałabym z emocji. To duże i dostojne zwierze. Uwielbiam podglądać naturę. Mam dom na wsi, więc czasem też udaje mi się stanąć oko w oko z leśną zwierzyną:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŁosie to niesamowite zwierzęta.
OdpowiedzUsuńDuże, ale takie niezdarne i nieszkodliwe.
Kiedyś wędrowałam w Puszczy Kampinoskiej z dziećmi i koło nas szedł sobie łoś.
Niesamowite spotkać takie zwierzę w swoim bliskim otoczeniu! Pozdrawiam Celu.
OdpowiedzUsuńJAka szkoda, ze nie spotkałysmy tydzien temu łosia, ale bym byla szczesliwa. Trzeba bedzie jeszcze kiedys do Kampinosu się wybrac. Warto bo to przepiekne tereny, masz swietne miejsce na zycie. A sarenki widzisz z okna..ojej!
OdpowiedzUsuńKilkaset losi! to dużo wiec prawdopodobienstwo spotkania z nimi jest duze. JA widzialam losia tylko raz , na Podlasiu. Oszalalam z radosci. Pozdrawiam serdecznie
Zazdroszczę Ci spotkania z łosiami - też bym drżała z emocji! Dziękuję za wszystkie informacje o tych zwierzętach :)
OdpowiedzUsuńCelu, to cudowne, że w zasięgu wzroku sąsiadujesz z piękną, dziką zwierzyną. Tylko raz w życiu widziałam z bliska łosie, ale nie miałam wówczas aparatu (to było tak dawno temu, że nie było jeszcze komórek). Co się zaś tyczy zdjęć, to uważam, że bardzo trudno fotografuje się dziką zwierzynę, z natury przecież dość płochliwą...
OdpowiedzUsuńDla mnie łosie to piękne zwierzęta - dzięki za ciekawą dawkę wiedzy :-))
Pozdrawiam niedzielnie!
Anita
Baaardzo ciekawy wpis, dziękuję:) Miałam kiedyś okazję widzieć wypadek kiedy łoś zderzył się z samochodem. Byłam pod wrażeniem jakie to duże zwierzęta. Piękne widoki masz w okolicy, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne masz widoki za oknem:)))zdjęcia niezwykłe:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWspaniale zwierzęta. Wprawdzie tylko kiedyś spotkałam klempe u nas, wyskoczyła mi przed samochodem. To nie wiedziałam co to jest. Ale jak się później okazało. Mamy parę koło domu. Kochana kiedyś spotkałam z mężem oko w oko potężnego łosia. Miał niesamowite łopaty. W życiu takiego pięknego zwierzęcia nie spotkaliśmy, serce drżało jak szalone... Cuda natury i spotkać na żywo. Gratulacje. Wspaniałe fotki. Pozdrawiam. Również życzę Cudownego tygodnia. Zdrowia. Przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńOch jakie piękne zwierzęta. Troszeczkę Ci zazdroszczę, że możesz je obserwować. Na Podlasiu widziałam łosia ale jego widok tak mnie zaskoczył, że nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia. Ja mogę obserwować jedynie sarenki. Wiesz, że do nich mam ogromną słabość. Gdy znikają w lesie na kilka dni, to już się denerwuję czy nie wpadną w sidła bo muszą przejść koło domu kłusownika. Cecylio cieszę się, ze pokazałaś nam te piękne zwierzęta.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Witaj:) Teraz ja przyszłam do Ciebie. Ja nawet nie muszę do puszczy chodzić, łosie chodzą u mnie po ulicy . Szczególnie na jesieni, wtedy przychodzą na jabłka i można je spotkać praktycznie codziennie. Kiedyś były tu jeszcze dziki, bażanty, sarny , zające w naprawdę dużych ilościach..teraz niestety cywilizacja za bardzo wdarła się do puszczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wpadłam jeszcze raz żeby zaprosić Cię na mój blog, bo prawidłowo odgadłaś zagadkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam także za parę dni bo będzie coś dla Ciebie....
:-)
Łosie to naprawdę piękne zwierzęta. Nigdy nie spotkałam łosia na żywo, chociaż wiem że w zeszłym roku jakiś osobnik zbłądził u nas w mieście :)
OdpowiedzUsuńZ łosiami jestem na co dzień, często widzę je z daleka w lesie. Niesamowite zwierzęta, budzą respekt. Nasz las jest podmokły, więc chyba wybierają to miejsce:)
OdpowiedzUsuńMiałam też dość niebezpieczne spotkanie z tymi zwierzętami . Wyjeżdżałam z miasta, jeszcze oślepiona jego łuną, nie mogłam użyć długich świateł. Z przeciwka jechał samochód. Coś mnie tknęło, na chwilę włączyłam te długie światła, a z prawej strony majestatycznym krokiem szła klępa z młodym. Nic a nic nie robiąc sobie z jadących samochodów. Gdyby nie przeczucie, takie spotkanie skończył by się nieszczęśliwie.
To niezwykłe zwierzęta szły sobie tuż za miastem. Widzisz nie potrzebna mi była Carska Droga:)
Pozdrawiam cieplutko.
Takie spotkania rzadko się zdarzają. Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wow! Niesamowite wrażenia! W mojej okolicy łosi w ogóle nie ma, natomiast jest sporo saren, ostatnio niestety mocno przetrzebionych przez wilki, stale je jednak spotykamy i w lesie i na polach. Łosie natomiast jakiś czas temu często podziwiałam na blogach przyrodniczych - wspaniałe i piękne zwierzęta :).
OdpowiedzUsuńOj jak ja bym je chciała kiedyś ujrzeć na żywo! <3
OdpowiedzUsuńMarzą nam się z moim J. takie bezkrwawe całodzienne łowy z aparatem, najlepiej w Dolinie Baryczy na rykowisku :)
Ciekawie tak mieszkać na skraju lasu i przez okno przyglądać się zwierzątkom :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń