Nie mam konta na FB i nie prowadzę żadnej sprzedaży.

piątek, 4 grudnia 2020

Trzecia wersja krzesła



Zaczęła się zima i bardzo brakuje mi pracy w ogrodzie, szukam zajęcia dla rąk i coraz częściej wędruję po domu w poszukiwaniu rzeczy do przerobienia, przemalowania lub naprawienia. Ktoś kiedyś nazwał taki stan ADHD rąk i miał rację. Ta potrzeba zajęcia kończy się powodzeniem,  gdy natknę się na kolejną ofiarę. 
Tym razem padło na stare krzesło, które odziedziczyliśmy po właścicielu  naszego  poprzedniego domu. Już je kiedyś pokazywałam, kiedy je obiłam tkaniną niebieską toile de Jouy (czyt. tual de żui). Niestety nie mogę odnaleźć w archiwach Google zdjęcia, ale jest tutaj  

Tym razem wykorzystałam grubą tkaninę obiciową w pasy. Uszyłam na maszynie poduszeczkę na górną część, na siedzisko też uszyłam nakładkę ściąganą  sznurkiem, krzesło pomalowałam...Kiedy rano słońce zajrzało przez okna, szybko, ale z wielkim trudem  złożyłam całość i zrobiłam zdjęcia. Czasami jest tak dobra pora na zdjęcie, że szkoda stracić te kilka minut, tyle mi zajęło  pstryknięcie  tych kilku fotek. Dopiero oglądając zdjęcia  zobaczyłam niedoróbki, tkanina źle się układała, wychodziła, wręcz wypychała  drewno na łączeniach krzesła. :((
Trzeba było wszystko poprawić, bo było za grubo i za dużo  tkaniny, poprzednio przymocowałam takerem bez wyjmowania oparcia. Tym razem z pomocą męża  ściągnęliśmy stare powłoki, rozprułam boki górnej części i do obijania użyliśmy takera. Różnica w wyglądzie krzesła była spora, ale słoneczka już nie było , więc zamieszczam zdjęcia krzesła w niezbyt udanej wersji, najlepiej widać różnicę na oparciu. Przy okazji  ogromnymi kwiatami popisuje się  hortensja Polar bear. 
A ja już wiem, że do tapicerowania maszyna do szycia się nie przyda. Skoro ktoś bardzo mądry wymyślił taker to nie ma co kombinować, mam nauczkę na przyszłość. Taker pozwala porządnie naciągnąć materiał i go dopasować.
Na ogół na blogach pokazujemy się z jak najlepszej strony, ale bywają też niepowodzenia,  które uczą. pokory i cierpliwości. Mimo zdenerwowania  nie użyłam brzydkich słów...

Teraz wygląda porządnie.

Kochani. Bardzo, bardzo  Wam dziękuję za każde słowo otuchy, okazaną chęć pomocy i słowa wsparcia. Bardzo mi były potrzebne, tak jak wszystkie Wasze wyważone opinie, które pozwoliły mi spojrzeć na całą sprawę z dystansem. Wiecie, że pomogło już samo napisanie posta i Wasze komentarze? Potem rozejrzałam się po internecie i widziałam strony niezależne od siebie nazwane jednakowo, więc to chyba norma. Firma jest zarejestrowana, adres podany, żyjemy w  ciężkich czasach  i nie warto tracić  nerwów. W myśl powiedzenia syna, że  "Plagiat jest najwyższą formą komplementu" postanowiłam robić swoje i zamknąć temat.

Zapłonęła pierwsza  świeczka na skromnym wieńcu adwentowym. Jaki będzie ten Adwent i Święta?

Trzeba być dobrej myśli, czego Wam i sobie życzę.:)) Do następnego napisania.:))



31 komentarzy:

  1. Drugie życie ,a właściwie to już trzecie życie Twojego krzesełka jest bardzo udane. Piękna pastelowa kolorystyka i towarzystwo hortensji tworzy piękną całość. Pozdrawiam cieplutko ☀️

    OdpowiedzUsuń
  2. To mi się podoba! Zamiast wyrzucać, próbować naprawiać, ozdabiać- dawać drugie życie. Pięknie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię recykling, moje meble z targów staroci zmieniam i przemalowuję. Wiem, że nikt takich nie ma.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Zawsze podziwiam takie osoby, które potrafią zrobić coś z niczego lub dać drugie życie starym mebla. Fajnie wyszło, te drugie krzesło również prześliczne.
    Pozdrawiam serdecznie Tabita :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musialam zmienić obicie, bo przeznaczenie krzesła się zmieniło.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Piękne odnowione krzesło. Mam podobny problem z kuchennymi krzesłami, mam zamiar je również obszyć nową tkaniną. To są krzesła metalowe, pokryte skayem, wypełnione chyba gąbką. Nie jestem pewna czy mi się uda je rozkręcić. Będę próbowała. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry śrubokręt i silne dłonie mile widziane, gąbka na pewno jest, też warto wymienić jeśli krzesła są leciwe.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Ja pomalować coś to owszem, ale takie tapicerskie zmagania to już dla mnie zbyt skomplikowane. Kiedyś wydawało mi się, że to nic trudnego, ale próbowałam i nie wyszło to dobrze. Tym bardziej podziwiam Twoje dzieło! Efekt genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak wysoką ocenę, Małgosiu. Wolałabym malować tak pięknie jak Ty.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Jak wiele cierpliwości wymagają metamorfozy wymagające profesjonalnego dopracowania szczegółów. Nagrodą jest efekt końcowy. Choć przyznam szczerze, że krzesło w tkaninie toile... też mi się podobało, bo mam do tego wzoru słabość (zasłony, poszewki, serwetki w jednym z pokoi).
    Celu, chcę wyrazić swój szacunek, jak mądrze i dojrzale zamknęłaś temat poprzedniego posta, który w zrozumiały sposób wywołał Twoje wzburzenie. Absolutnie podpisuję się pod słowami syna!
    Cieszę, że miniaturka zdjęcia wyświetla się w zapowiedzi posta. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
    Pozdrawiam serdecznie i posyłam ciepłe myśli :-))
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anito, dziękuję za podpowiedź, z miniaturą udalo się.
      Ja też lubię tkaninę toil, ale na krześle już się zużyła, a krzesło zmieniło miejsce. Oprócz tego, że lubię stare meble, lubię też ich przestawianie.
      Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  7. Sentencja syna warta jest powielenia i tu chyba nie będziesz miała pretensji o...plagiat.
    Przymierzam się do zmiany obicia na swoich krzesłach. Dobrze, że podpowiedziałaś czego się pilnować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie warto tracić nerwów, zwłaszcza jeśli mamy ograniczone możliwości.
      Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  8. Niestety czasem tak bywa, ale podwójna praca zawsze da rewelacyjny efekt. Krzesło wyszło pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za taką wysoką ocenę.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Krzesło wyszło wspaniale. Mam w kuchni dębowe ,podniszczone krzesła i zastsnawiam się co z nimi zrobić. Sama chyba nie dałabym rady ich odnowić, pozostaje tapicer lub śmieciarka.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wymagają nie tylko malowania, to czeka Cię trochę pracy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Przeczytałam Toja historię o plagiacie i myślę, że niezależnie od intencji tudzież przypadku wyjaśnienie Twojego syna bije wszystko na głowę i dobrze je sobie zapamiętam bo zdarzyło mi się kilka razy natknąć w czeluściach sieci na zdjęcia swoich prac z pracowicie wyciętym, moim logo ze zdjęcia.
    Krzesło wyszło perfekcyjnie otrzymało kolejne wcielenie i wydaje się coraz młodsze, szkoda, że nas tak nie można odnawiać co jakiś czas:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydałoby się tak odnowić, jest to dostępne za wysokie ceny, czy warto?
      Olu, dziś natknęłam się na zdjęcie amerykańskiej blogerki na Pintereście, które wykorzystała ta kobieta na głównej stronie, oczywiście przycięte na Fb, więc wykorzystanie mojej nazwy też nie było przypadkiem. Przykre to.
      Wchodząc w świat internetu narażamy się na efekty uboczne i chyba tylko że stoickim spokojem trzeba to zaakceptować, zgodnie ze słowami syna.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Będę się bawić w renowacje wszystkich naszych mebli żeby je mniej więcej ujednolicić, ale to jeszcze troszkę. Jak pojawią się fundamenty, to poczuję pewnikiem wenę do tego. ;)
    Na razie na swoim koncie mam renowację mebli w moim pokoju, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Nadal po latach są jak je zostawiłam, tylko biurko jest do ewentualnej naprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro decyzja o budowie podjęta, to musisz przemyśleć sporo spraw. W moim nowym domu mamy stare meble kupione na targach staroci, nowe szafy i kuchnie z Ikei oraz materace. Staram się sama wszystko robić, bo wiem, że są to przedmioty niepowtarzalne i taki klimat lubię.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Moje gratulacje. Pięknie przerabiasz. Działaj dzialaj i jesteśmy w kontakcie kochana. Pozdrawiam. I ten piękny bukiet hortensji. Przepiękny. Pa

    OdpowiedzUsuń
  13. Renowacja mebli to trudna sztuka ale daje mnóstwo radości . Miałam też przygody gdy odnawiałam sofę ale jestem dumna z siebie. Fajnie jest dać drugie życie :) Dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna metamorfoza:-)) Bardzo mi się podoba:-))
    Pozdrawiam serdecznie:-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobają mi się obie wersje. Jestem zachwycona Twoim talentem. Przypadkowo, będąc na spacerze zobaczyliśmy piękne krzesło z oparciem. Przytargaliśmy je do domu i czeka na odnowienie. Mąż nigdy tego nie robił, a ja nie mam smykałki do takich prac, więc Twój post bardzo się przyda. Pozdrawiam serdecznie 🧡🧡🧡

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne " Nowe " krzesło !!! Widać, że tapicerka - to niełatwe zadanie. Ja już od kilku lat zabieram się za fotel i pufa i zabrać się nie mogę :) Twoje krzesełko wyszło cudnie !
    Nie wiem o co chodzi z tym plagiatem. Trzymaj się !!! Pozdrawiam cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Cela - złota rączka!😊 Kobieto, czego Ty się tkniesz! Nawet krzesło potrafisz odrestaurować. Jestem pełba podziwu, wyszło rewelacyjnie😍 lecę poczytać o Twoich perypetiach, chwilę mnie nie było.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.

//Pinterest widget