Łazienka z widokiem .

Ten dom pokochaliśmy  między innymi dla pięknych dużych okien w każdym pomieszczeniu i dużej wygodnej  łazienki na piętrze. Zawsze widzę przez okna mnóstwo przestrzeni, taki widok cudownie nastraja na każdy dzień, za każdym razem widok jest inny. Troje okien i trzy pomalowane przeze mnie  lustra ze znanej sieciówki jeszcze tę przestrzeń powiększają. Okna i  widoki za nimi są główną ozdobą łazienki, dlatego ściany pozostawiłam w neutralnym  kolorze. Prawdziwą i jedyną ekstrawagancją było zamontowanie ledowego oświetlenia pod wanną i pod szafkami na kosmetyki. Światło ma  ciepły kolor i po zapaleniu w pomieszczeniu robi się bardzo przytulnie. Na ścianie z szafkami mam oddzielny włącznik światła nad lustrami i  trzy kontakty, które bardzo się przydają.

Kafle są tylko w miejscach mokrych, czyli wokół części umywalkowej, wanny, prysznica i sedesu. W większości wykorzystałam szare połyskliwe kafle zbliżone  do betonu, a ścianka pod prysznicem wygląda jakby była zrobiona ze  starych  desek. Wanna i sanitariaty są obudowane kaflami z reliefem. Całość wygląda tak, że w każdej chwili można zrobić tu nowoczesny salon kąpielowy, albo pozostać w moich klimatach, czyli z wykorzystaniem mebli przeze mnie postarzonych. Na podłodze jest terakota imitująca stare deski w brązowym kolorze.

 

Dwie szafki pod lustrami są  z marketu, cały czas jestem nimi zachwycona, bo każda składa się z jednej głębokiej szuflady, w której mieszczą się na stojąco wszystkie kosmetyki. Pod drugim lustrem nie montowałam drugiej umywalki, bo to miejsce na  podręczne kosmetyki, poza tym jest nas na stałe tylko dwoje.  Kiedy siadam na krześle, otwieram lewą szufladę i wszystko mam w zasięgu ręki, łącznie z suszarką do włosów.  Od szafki wstaję "zrobiona" i gotowa do wyjścia.

Bardzo sobie chwalę zestaw  sedesu i bidetu  Roca. Dzięki ich zabudowaniu powstała bardzo wygodna półka na kwiaty i kosmetyki pod prysznic. Powinna być zainstalowana kabina lub tafla lustra oddzielająca prysznic, ale... przy tej ilości szklanych powierzchni po prostu zaoszczędziłam sobie pracy i zrezygnowałam z zabudowy prysznica. Tu mamy zainstalowany wygodny  odpływ liniowy. Nie mamy też deszczownicy, a to z powodu braku kanalizacji, każdy kto ma szambo wie, na czym polega problem.

Po czterech latach  łazienka nadal  jest bardzo wygodna i funkcjonalna, nic bym w niej nie zmieniła, a to dowodzi, że dobrze ją przemyślałam. Może zainstalowałabym kilka dodatkowych punktów światła w suficie, brakuje mi też jakiegoś postarzonego ciemnego siedziska,  ale to kwestia przyszłości. Pojawia się coraz więcej kwiatów doniczkowych i  na pewno będzie ich jeszcze więcej. Kiedy kwitną różowe storczyki  zmieniam kolory dodatków, tym samym nigdy nie jest nudno. Dzisiaj jest w  turkusowej odsłonie.

Kochani, dziękują wam bardzo serdecznie za miłe komentarze pod poprzednim postem, ale to co mnie ucieszyło najbardziej to fakt, że naprawdę wiele z nas pierwszą szczepionkę ma za sobą. Nawet jeśli było to okupione złym samopoczuciem, to daje nadzieję, że covid nas nie dopadnie.

Moc serdeczności Wam przesyłam, trzymajcie się :))