Wiosna się do nas nie spieszy jak widać na załączonym zdjęciu, kwiatki na tle płonącego ognia w kominku dobitnie pokazują nastrój towarzyszący nam w oczekiwaniu na wiosenne ciepełko. Chłodno, chociaż już nie mroźnie z nadzieją, że będzie już tylko lepiej. Większość roślinek budzi się do życia, ale za kilka dni gdy wybuchnie piękna pogoda, będzie się czym zachwycać.
Zaczynam od kwiatków, a na końcu mam kilka rad, jak zagospodarować w ogrodzie to, co już jest niepotrzebne.
Na razie dużo radości dają śliczne szafirki, no i tulipany, które zaczęły się pojawiać. Posadziłam je jesienią w doniczkach i zakopałam w ziemi, bo smutkiem mnie napawa widok, kiedy zostają po przekwitnięciu same zasychające liście. Wyjmę donice z ziemi i schowam przed wzrokiem, liście tulipanów muszą zaschnąć same.
Piwonie wystrzeliły z ziemi, a towarzyszą im nie do końca rozwinięte niezapominajki.
Praktyczne porady, chociaż myślę, że większości ogrodników są dobrze znane.
Wiosną mam bardzo dużo cięcia, pęcherznice, krzewuszki, hortensje, lubię takie postrzyżyny, roślinki wyglądają po nich jak panny młode. Drugie takie strzyżenie będzie w czerwcu, bo w tym roku muszę podkrzesać kilka drzewek.
Co robicie z gałązkami skracanych krzewów i ze ściętymi trawami? ? U nas co prawda zabierają odpadki zielone, ale szkoda oddawać takie skarby, staram się zostawić w ogrodzie wszystko co się da, tym sposobem powstaje w ogrodzie obieg zamknięty. Wszystkie gałęzie trafiają do rozdrabniarki, następnie powstałe zrębki wysypuję na ścieżkę z tyłu ogrodu.
Skoszoną trawę rozkładam jako cieniutką warstwę ściółki(czasami bywa grubsza) między bylinami, pomiędzy skrzyniami warzywnika rozłożyłam kartony, a na nie wysypałam trawę z pierwszego koszenia, grabię ją potem, żeby się nie zaparzyła, ale w deszczu wygląda nieciekawie. Nie używam żadnych tkanin, agrowłóknin, żeby ziemia oddychała, a różne stworzonka, mikroorganizmy też miały warunki do życia. W ogrodzie nie jesteśmy sami.
Każdego roku mam dużo ściętych traw, zwłaszcza twarde pędy rozplenic, które rozkładam na pustych miejscach, tutaj wkrótce posadzę rozsady dyni Baby boo od Anity. Dodatkowo pędy traw tnę nożycami i uzupełniam wolne przestrzenie w donicach, w których rosną poziomki i truskawki. Bałam się je posadzić bezpośrednio w ziemi, bo kotka sąsiadki zrobiła sobie z naszego ogrodu kuwetę, dlatego muszę przykrywać każdą taką gołą ziemię. Niestety, skorzystała również z warzywnika, gdzie posiałam nasionka, ale na wierzchu nadal jest ziemia, musiałam więc ją przykryć siatką przeciw kretom, która nam została po zrobieniu trawnika. Skutecznie zniechęciła kotkę do odwiedzania warzywnika.
Pociętymi trawami ściółkuję też róże, bo kora jest niewskazana, ponoć zabiera różom azot. Oglądam programy ogrodnicze, moim guru jest oczywiście p. Maja Popielarska i sama się dziwię, jak wzrosła moja świadomość ogrodnicza, a może to kwestia miejsca, gdzie teraz mieszkam i bliskość naturalnej przyrody. Wiem, że to z korzyścią i dla przyrody i dla mnie.
Jestem ciekawa, czy też wykorzystujecie odpady ogrodowe i czy przywiązujecie wagę do takich ekologicznych rozwiązań.
Moc serdeczności Wam przesyłam i życzę ciepłego weekendu.:))) Oby do wiosny!!!
Piękny jest ten ogród , miło na niego popatrzeć choć pewnie wymaga sporo pracy.
OdpowiedzUsuńPraca w ogrodzie jest najprzyjemniejsza pracą, jaką znam.:))
UsuńJa również staram się zagospodarować wszystko, co jest odpadem organicznym. Oprócz kompostowników mamy grządki permakulturowe, zrobione z ogrodowych "śmieci", a jako ściółki używamy skoszonej trawy i zrębków, które powstają po przepuszczeniu ściętych gałęzi przez rozdrabniarkę. Odpady zielone są u nas odbierane w sezonie dwa razy w tygodniu, ale z mojego ogrodu niewiele się wyrzuca. Zawsze mnie dziwi ogromna ilość pojemników i worków z bioodpadami przed posesjami sąsiadów - później z kolei przywożą sobie ze sklepu kompost i ziemię ogrodową. Trochę to bez sensu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, kompostownik też mamy, ale plastikowy, musimy to zmienić. Produkujemy bardzo mało śmieci, staramy się nawet wodę oszczędzać:))) Ludzie są bezmyślni albo nieuświadomieni, nie zgniatają plastików, wręcz produkują śmieci.
UsuńMałgosiu, u nas zbierają śmieci co dwa tygodnie i gdy widzę te góry plastikowych worków, to serce mi się kraje.
Pozdrawiam Cię wiosennie.
Permakultury nie stosuję ( jeszcze), ale wszystkie odpady składuję na kompostowniku i nie wyrzucam. Pieknie jest w Twoim ogrodzie Celu :) Ja w tym roku odmłodziłam skalne rabaty, idę w kierunku redukcji. Nastawiam się głównie na lawendę. Na razie mam młode krzaczki, więc na efekt będę musiała poczekać.
OdpowiedzUsuńLawenda lubi nie za bogatą glebę i przycinanie, lubię jej zapach, mam jedną doniczkę dla zapachu, ale do ogrodu mi nie pasuje. W ogrodzie lubię różnorodność, więc kto wie.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Piękne kwiatki zakwitły w Twoim ogrodzie. Ciekawy sposób znalazłaś na tulipany. Odpady z ogrodu ladują na kompostowniku,a skoszoną trawę sypie pod tuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję, Nino. Sposób z tulipanami stosuję też z hiacyntami, polecam.Pozdrawiam wiosennie.
UsuńMimo zimnej wiosny, roślinki niezawodnie cieszą zdrowym kwitnieniem i pięknymi kolorami. Podoba mi się Twój pomysł Celu z tulipanami, gdyż doniczka chroni cebule a ponadto możesz je łatwo usunąć z rabaty, gdy przestają zdobić ;-))
OdpowiedzUsuńCo się zaś tyczy odpadów ogrodowych, to nie mogę ich wykorzystywać ponownie, ponieważ w moich okolicach rokrocznie mączniak prawdziwy atakuje mniej lub bardziej ekspansywnie, dlatego aby patogeny tej choroby grzybowej nie krążyły w ogrodowym "obiegu" skoszona trawa i jesienne liście, trafiają do odpadów zielonych. Z tego też powodu nie posiadamy kompostownika. Staram się natomiast stosować w ogrodzie wyłącznie ekologiczne rozwiązania ;-))
W oczekiwaniu na ciepło i słońce, życzę Ci pięknego weekendu!
Anita
Dziękuję, Agnieszko.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Anito. U nas na kompostownik trafia mnóstwo odpadków z kuchni, do niedawno wykorzystywaliśmy samodzielnie zrobione wiaderko na bokashi, ale nie do końca się sprawdziło, miało nie mieć zapachu, ale miało, teraz zasypujemy nim kompostownik.
OdpowiedzUsuńTo szczęście, ze odpady zielone są zbierane, kiedyś nie wiadomo było co z nimi zrobić i lądowały w zwykłych śmieciach. Mam nadzieję, że świadomość „ narodowa” w sprawie śmieciowej wzrośnie .
Pozdrawiam serdecznie.
Sporo pracy w ogrodzie. Ja mam tylko balkon ale zaopatrzyłam go w kilka kwiatuszków i roślinek. Już ma być coraz piękniej, oby tylko nie było pogodowego zawirowania :) Wszystkiego dobrego życzę :*
OdpowiedzUsuńZawirowanie może być, ale tylko na cieplejsze dni.:))
UsuńWprawdzie nie mam ogrodu, jedynie kilka skrzyneczek na balkonie. Jednak z przyjemnością oglądam ogrody innych. Chętnie fotografuję kwiaty w spotkanych ogrodach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też pokochałam kwiaty i lubię je uwieczniać na zdjęciach.:))
UsuńCiekawe rozwiązania podsunęłaś, podobają mi się.
OdpowiedzUsuńNa pewno też masz swoje patenty, dziękuję za miłe słowa.:)
UsuńMasz wiele ciekawych patentów ogrodowych. Też słucham i oglądam kanały ogrodnicze w szczególności "Naturalnie o ogrodach", "Zielone pogotowie" czy Łukasza Łuczaja propagującego wiedzę o roślinach łąkowych.
OdpowiedzUsuńBoję się ściółkować czymkolwiek ze względu na plagę ślimaków.
Na ślimaki zabójczo działa piwo, polecam. Najczęściej oglądam program HGTV.
UsuńPozdrawiam.:)
Piękne kwiaty i rośliny, widać, że dobrze im na Twoich rabatkach. Również staram się wykorzystywać ponownie wszelkie odpady z ogródka. Mam kompostowniki, a skoszoną trawą podsypuję niektóre roślinki, nie używam chemii, tak by ogród był przyjazny owadom. Ubolewam nad tym, że tutaj na wsi, gdzie mam dom (woj. świętokrzyskie) ekologia cały czas uważana jest za jakieś dziwactwo, nowomodę... natomiast chemia jest stosowana na ogromną skalę:(
OdpowiedzUsuńMoim ogrodniczym guru jest Monty Don, a ulubionym programem Gardeners' World.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ogrodem na razie zajmuje się moja mama, ponieważ to lubi. Sadzi, sieje, przesadza i ogarnia rośliny. Takie jej zajęcie na emeryturze. :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego że Twój ogród piękny o każdej porze roku:)))wiele mu poświęcasz czasu i pracy:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZ ciekawością czytam Twoje wpisy. Pięknie wdrażacie ekologiczne rozwiązania i dzielicie się nimi z innymi. Ja mam tylko tyle ziemi ile w balkonowych jeszcze nie zagospodarowanych skrzynkach, ale wkrótce pojawią się w nich kolorowe kwiatki. Serdeczności przesyłam :)
OdpowiedzUsuńCelinko bardzo praktyczne porady i ja też korzystam z tego. Bo po co przepłacać jak ma się tyle dobroci wkolo siebie. Nie wyrzucaj wykorzystaj. Jak to się mówi. Ściskam cieplutko. Bloger coś znowu mi robi psikusy. Pozdrawiam Agata z bloga moje niebo mój ogród.
OdpowiedzUsuńPięknie kwitną kwiaty w Twoim ogrodzie ! U mnie większość resztek ogrodowych ląduje w kompostowniku. Czasami zostawiam gałązki lub nieszkodliwe chwasty pomiędzy roślinami i przysypuję lekko ziemią. Tak właśnie powinno się robić, bo rośliny sobie poradzą i wytworzy się ekosystem. U mnie ziemia jest bardzo uboga, więc po kilku latach - gdy spotykam dżdżownice to cieszę się bardzo, że coś się udało i ruszyło, ale praca nad wzbogaceniem ziemi - trwa bez końca. Dziękuję za tyle cennych rad ! Zawsze się przydadzą ! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńOdpady kuchenne i ogrodowe wykorzystuję w 100%. Jesteśmy rodzinnie skrzywieni na eko.
OdpowiedzUsuńDroga Cecylio!
OdpowiedzUsuńTwój ogród zawsze mnie zachwyca. Ja też wszystkie cebulowe sadzę w koszyczkach ale jestem do tego zmuszona ze względu na buszujące nornice.
Znowu mnie dopadł problem z oczami. Na szczęście w obecnej chwili operacja mi nie grozi. Miałam ją niemal trzy lata temu. Muszę zwolnić w wielu rzeczach.
Serdecznie pozdrawiam:)