Witam Was serdecznie
Coroczne odwiedziny księdza, czyli jak zwykle musi być woda święcona, kropidło, lichtarzyk i świece. Znudziły mi się zwykłe srebrne lichtarzyki i zaszalałam, albo przekora jakaś mi się włączyła, świece postawiłam na odwróconych kryształowych kieliszkach ( szyszki dodałam tylko do zdjęć).
Coroczne odwiedziny księdza, czyli jak zwykle musi być woda święcona, kropidło, lichtarzyk i świece. Znudziły mi się zwykłe srebrne lichtarzyki i zaszalałam, albo przekora jakaś mi się włączyła, świece postawiłam na odwróconych kryształowych kieliszkach ( szyszki dodałam tylko do zdjęć).
Pamiętam jaką obawą i niepewnością napawała mnie wizyta księdza w czasach wczesnej szkoły podstawowej, mimo, że byłam grzecznym dzieckiem. Straszenie przez dorosłych, że ksiądz będzie pytać, w ogóle sam fakt, że ktoś taki ważny przekroczy próg naszego domu, a jeszcze obowiązkowe przygotowanie zeszytu, oj przeżywał człowiek, a ostatecznie zawsze było sympatycznie. Podobne odczucia towarzyszyły jeszcze moim synom w niedalekiej przeszłości.
Jeszcze trochę ostatnich elementów świątecznych i po świętowaniu. Ostatecznie.
Przy okazji mogę pokazać kolejny mebel czyli witrynę, która też jest starociem, ale nie antykiem. Podobnie jak w przypadku sekretery chętnie przemalowałabym ją na inny kolor, wiadomo nawet jaki, ale do końca nie jestem przekonana. W przypadku prawdziwego antyku chyba bym nawet nie pomyślała o malowaniu ...
Zbiór świeczników na ogół gości na witrynie...
Jakiś czas temu kupiłam lampę w kolorach bardzo mile widzianych, co prawda bez klosza i ze złoceniami w bardzo dziwnym odcieniu, ale zawsze muszę coś zmienić w moich nabytkach. Teraz lampa dostała klosz, zamalowałam złotko i nadeszła pora na prezentację.
Kochani, bardzo Wam dziękuję za odwiedzanie mnie i życzę wszystkiego dobrego na najbliższe dni.
Kochana, przemalować piękny mebel można bardzo szybko, natomiast proces odwrotny jest bardzo trudny i pracochłonny. Przemyśl temat , bo połączenie drewna z kolorem też świetnie wpływa na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Masz rację, że nie miałabym odwrotu w przypadku nieudanego malowania. Pomalowałam już duży kredens i jestem bardzo zadowolona, a teraz kończymy szafę i mniejsze przedmioty, więc nieprędko podejmę decyzję co do witryny.
UsuńDziękuję za mądre słowa i pozdrawiam Cię serdecznie.
Cudne dekoracje, ale ten mebel piękny! Sama nie wiem, co doradzić, bo i malowanie też by mnie kusiło, ale i w tym wydaniu jest cudny:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze mebel się spodobał, ale rzeczywiście na razie żadnej decyzji nie podejmę, sekretery też nie przemalowałam, obawiam się, że nie dałabym rady. Uściski przesyłam : )
UsuńZgadzam się z Marią:) i z Aniutą , która słusznie zauważyła, że mebel w tym wydaniu, jest cudny !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Pomogłyście mi podjąć decyzję, powstrzymam się od malowania, mam jeszcze sporo innych przedmiotów mniejszych gabarytowo, a i czasu tez mniej. Miło mi, że witryna się spodobała.
UsuńPozdrowienia ślę cieplutkie.
Fajny ten Twój mebel, fajne też ma i inkrustacje. Dobrą podjęłaś decyzję. Raz tylko widziałam fajny mebel który był pomalowany , była to stara szafa i stare malowanie w ecru kolorze, na dodatek w niektórych miejscach złuszczone, efekt nie do otworzenia. A twój mebel jest zbyt ładny żeby go przemalować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo postanowione, nie umiem za wiele i zmarnowałabym mebel, ale cieszę się, że pomogłyście mi podjąć decyzję. Dziękuję za rady, serdeczności przesyłam.
OdpowiedzUsuńLiczy się pomysł a te masz świetne.
OdpowiedzUsuńMebel dużej urody...ja bym go nie przemalowywała, ale ja jestem miłośnikiem brązów stąd nasze odnawiane meble w takich kolorach występują.
Pozdrawiam cieplutko....
Znalazłam wyjście z sytuacji takie, że w saloniku z sekreterą i witryną będzie poważnie, a z malowanymi meblami będzie, a nawet już jest inny pokój. Fajnie, że lubisz jeden styl i nie masz takich dylematów.
UsuńSerdeczności przesyłam: )
Bardzo ladna ta witryna. Chyba bym nie malowala. Spojrzalam na komentarze powyzej i widze, ze wszyscy sa tego samego zdania.
OdpowiedzUsuńPiekne te niebeskosci:)
Ja też już jestem tego zdania, a niebieskości wtargnęły nawet do saloniku, w kuchni podbiły moje serce i awansowały na pokoje.
UsuńPozdrawiam serdecznie : )
Ja też już "jestem po kolędzie". Wiele osób nie lubi tych odwiedzin.
OdpowiedzUsuńA ja tak. Może jestem odmieńcem. Tak rzadko nasi księdza zaglądają w nasze progi.
To jedyna okazja aby z pasterzem parafii porozmawiać.
Mam spore zaległości. Ja pewnie wiesz przez dwa tygodnie przebywałam w domu.
Od poniedziałku wróciłam do normalności. A tam? czekały na mnie ogromne zaległości.
Po przyjściu do domu też nie usiadłam w fotelu. Nie miałam czasu na komputer ani na odwiedzenie swoich wirtualnych Przyjaciół. Mam nadzieję, że nie czujesz do mnie żalu.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Łucjo kochana, teraz dopiero zobaczyłam Twój komentarz, ale nawet nie pomyślałam o żalu, wiedziałam, że masz problemy ze zdrowiem. Podziwiam Cię, że odpowiadasz chyba wszystkim, którzy do Ciebie piszą i wiem, ile to czasu i pracy kosztuje. Zastanawiałam się nawet, jak to robisz i czy jest jakiś blogowy savoir vivre...
UsuńUwielbiam czytać komentarze od Ciebie, ale nie można mieć żalu o jego brak, żyjemy tak szybko, mamy tyle obowiązków, że nikt nie może mieć żalu, jeśli zabraknie czasu na napisanie komentarza i tłumaczyć się z tego też nie trzeba.
Łucjo, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i czekam na kolejne fascynujace posty. Uściski : )