niedziela, 9 czerwca 2024

Lubicie truskawki ?

Truskawki wykorzystujemy w deserach na tysiące sposobów, robimy z nich pyszne ciasta i niewiele pracy potrzebujące galaretki. Truskawki to moje ulubione owoce. Sezon truskawkowy powoli się u nas  kończy, niestety, więc dopóki można jeszcze świeże truskawki kupić, podaję przepis na niebanalny i zachwycający deser. Możliwe, że znacie ten przepis. Zachwyca nie tylko wizualnie, ale też walory smakowe zadecydowały, że dzielę się z Wami tym przepisem na truskawkowy "deser-salceson".



Wszyscy potrafimy zrobić galaretkę z owocami, więc pomysł, który mignął mi na Pintereście wydał się bardzo prosty.  Potrzebujemy  truskawek, borówek i winogron oraz połowy  arbuza, do której włożymy owoce z galaretką. O ilość mnie nie pytajcie, bo zawsze można dodać więcej owoców wg własnych upodobań.

Dwie galaretki (u mnie cytrynowe) rozpuściłam w 2 i pół szklanki wrzątku, zostawiłam do lekkiego stężenia,  Mniejsza ilość wody daje gwarancję, że galaretki połączą się z owocami.

Połowę arbuza wydrążyłam, uważając, żeby nie przebić jego grubej skórki. Bardzo soczysty arbuz trzeba osuszyć czystą ściereczką, wnętrze arbuza musi być suche.

Owoce wrzuciłam do miski z lekko stężałą galaretką, delikatnie, ale dokładnie wymieszałam i przelałam całą masę do połowy arbuza. Wstawiłam  do lodówki na całą noc. Rano deser był gotowy.


 Jeśli pokroimy arbuz na poprzeczne plastry około 2-3 centymetrów, to te  plastry wyglądają jak plastry salcesonu. Po wczorajszym obiedzie taka niespodzianka wywołała zachwyt rodzinki. 
                                 Takim deserem warto uczcić wyniki wyborów.:)))

                                                                Smacznego!!!

20 komentarzy:

  1. Wygląda fajnie. A truskawki uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Gracias por la receta. Me gustan las fresas. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej lubię truskawki na surowo... Zjadam codziennie łubiankę truskawek.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  4. BBM: Bardzo pomysłowa owocowa słodkość!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow pierwszy raz taki deser widzę, zachwyca. Pięknie go wykonałaś, a i na bank pyszny. Wyobrażam sobie te zachwyty rodziny, też bym się zachwycała, zresztą zachwycam się, ale przed kompem, cudoooo! Pozdrawiam Cię najserdeczniej i dziękuję za inspirację. :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Celu :) Najadam się nimi w sezonie bez opamiętania :) Raczej na surowo, ciast nie piekę w tym roku. W deserach też lubię. Twój niesamowity... Pozdrawiam ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajny pomysł Celinko. Słyszę się na pewno...tym bardziej u nas truskawki do samej jesieni...pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham truskawki. Zawsze mieliśmy je w ogrodzie i jestem przyzwyczajona do zajadania się nimi do woli. W tym roku pierwsze kwity przymarzły, ale od czasu do casu się ukazują. Codziennie jeżdżę na ryneczek i kupuję, bo sezon tak krótko trwa. Robię też desery z ich udziałem, ale takiego nie robiłam nigdy. Wygląda wspaniale. Jak uda mi się kupić arbuza, to z pewnością zrobię. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooj Celu, wspaniale to wygląda. Bardzo lubię dodawać te owoce do galaretki lub do kisielu. Kocham kompot z truskawek i czereśni, a jagody najchętniej prosto z krzaczka i do buzi mniaaam mniaaam.

    Najserdeczniej pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo bardzo lubię owoce, wszystkie owoce. Jednak najczęściej zjadam od razu po ich umyciu. Uwielbiam również kompoty z czereśni, są przepyszne. Celu, Twój przepis zachęcający, ale dla jednej osoby? Chyba że przyjadą wnuki ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! Ale to pomysłowe! Musimy zrobić takiego owocowego arbuza. Wygląda niesamowicie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj w ostatnią wiosenną niedzielę Celu
    Cóż to za pytanie? Oczywiście uwielbiam. Szkoda, że już się kończą.
    Pozdrawiam rozkwitającymi hortensjami

    OdpowiedzUsuń
  13. Droga Cecylio!
    Dopiero dziś sięgnęłam do Twej BIBELOTEKI. Najnowszy wpis - palce lizać. Pomysł wykorzystam, chyba dość szybko. Natomiast - wpis wywołał wspomnienia. Niedługo będą imieniny Alicji, tak miała na imię siostra ojca. Zawsze zapraszała na spotkanie, cała rodzina, z roku na rok, coraz mniejsza, stawiała się karnie. Śledziki, sałatki, rózne i przedziwne. Jajka faszerowane, zawsze na ciepło w skorupkach. Ale najważniejszy był - oczywiście tort - nietort! Kruchy spód podpieczony i obłożony plastrami truskawek, oblany gęstą, sztywną galaretką! Z kleksem domowej bitej śmietany. ... Nie ma ciotki, nie ma rodziny, no i nie ma cudownego ciasta... Tylko moja pamięć została.... Pozdrawiam serdecznie ASz

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam truskawki, żałuję tylko, że świeże są tak krótko. Ale dopóki są, jemy je z mężem codziennie i ile się da :) I to najchętniej tak tradycyjnie, z cukrem i mąż ze śmietaną, a ja z jogurtem (wieczna dieta) haha...
    Twój pomysł na deser jest doskonały, na pewno go wykorzystam, bo dodatkowo jeszcze wygląda wyjątkowo apetycznie i zachęcająco.
    Cieplutko Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cecylio!
    Twój deser wygląda obłędnie. Ślinka cieknie na widok czegoś tak pięknego, apetycznego. Też uwielbiam truskawki i nimi się nieprzyzwoicie objadam. Rozgrzeszam się. Są dostępne tak krótko i to jedyny moment w roku, kiedy są świeże i muszę się ich najeść na cały rok.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie wygląda ten deser, lubię galaretkę, więc na pewno wypróbuję taki sposób jej podania:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pomysłowo, smacznie, orzeźwiająco:)
    Deser idealny na letnie dni:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.