Kilka lat temu w klamociarni spotkaliśmy taką wieeeelką komodę. Początkowo przeraziłam się jej gabarytów, ale gdy podeszłam bliżej i zobaczyłam drzwiczki, długo nie musiałam się zastanawiać. Na drzwiczkach były wyrzeźbione lwy, najprawdziwsze lwy Lannisterów. Byłam w trakcie czytania IV części Gry o tron i zafascynowana całą sagą R.R. Martina. Decyzja więc zapadła, mimo obaw, gdzie wstawić taki potężny toporny mebel. Wiecie jak polakierowane są meble niemieckie, czy holenderskie, nie podobają mi się w takim wydaniu... W takim jak niżej to zupełnie inna sprawa...
Komoda jest ogromna, kilka lat temu dotychczasową powłokę zdarł mój M., a ja pobieliłam białą bejcą tylko drzwiczki.
W tym miesiącu wzięłam się do pracy i dodałam trochę szarości. Przyznam się Wam, że stęskniłam się za zapachem farb i wosków. Szarą farbą wypełniłam środkowe drzwiczki i szufladę oraz brzegi kwadratów z lwami. Możliwe, że te zmiany nie są zbyt widoczne, ale ja widzę je codziennie, ponieważ komoda stoi w mojej pracowni, a najładniej mogłam ją pokazać w odbiciu szafy z lustrem. Widać do czego służy trzymetrowy blat, który przejechałam naturalnym woskiem. Tutaj stoi maszyna do szycia, leżą przydasie różnego rodzaju, ale tego widoku Wam oszczędzę.
Na blacie stoją też bibeloty postarzone przeze mnie, świecznik i pudełko po kawie ze sklejki, do którego
dodałam dekory i przemalowałam.
Kochani, może nie wszyscy znają sagę Martina w skrócie "Gra o tron", ale z pewnością o niebywałym sukcesie serialu o tej nazwie słyszeliście. Osiem sezonów śledzenia z zapartym tchem dziejów zwaśnionych rodów na podstawie fantastycznych dosłownie i w przenośni książek R.R. Martina. Kiedy patrzę na komodę i na lwy, które są godłem rodu Lannisterów czuję klimat tego pięknie wyczarowanego i zaaranżowanego świata Królewskiej Przystani i jakąś cząstką siebie cieszę się jak dziecko z obcowania z tą fantazją.
Życzę Wam przyjemnej ostatniej ważnej dla nas dekady czerwca..:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo to piszę jeszcze raz bo mój telefon "pisze co mu się podoba":) Zaparło mi dech na widok tej komody jest cudowna w każdym słowa tego znaczeniu. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Znam te problemy z korektorem telefonicznym:)) Cieszę się, że komoda Ci się podoba.
UsuńPozdrawiam.:))
Skąd ty bierzesz te cudowności? :)
OdpowiedzUsuńPrzez kilka lat uwielbiałam targi staroci i tam te cuda wypatrzyłam.
UsuńPozdrawiam.:))
Pierwszy raz widzę taką komodę, jest zachwycająca. Mnie się wszystko podoba, co tworzysz i nawet, jaki masz wystrój, co już Ci pisałam. hehe Ja nie lubię serialu, ale cieszę się, że Ty tak się cieszysz, że czujesz się tak magicznie, przemiło się to czyta. :)))Nawet świecznik super odmieniłaś, no mega lubię Twój styl, totalnie mnie czarujesz. :))) Pozdrawiam, życzę cudownego weekendu. :))))) <3
OdpowiedzUsuńTen styl to trochę shabby, trochę gustawianski, trochę niedbalski, ale cudownie się czuję w mojej pracowni.
UsuńPozdrowionka.:))
Ale cudo. Podziwiam Twój talent i kreatywność. Serialu nie oglądałam, ale mebel jest wspaniały. Tyle rzeczy można w nim przechować.Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście trzymam w komodzie cale mnóstwo materiałów, nie wiem kiedy je wykorzystam?
UsuńPozdrawiam.:))
Wspaniała jest ta komoda, pięknie odnowiona. Udało Ci się zachować styl i nadać lekkości pomimo ogromnych rozmiarów. Zwróciłam też uwagę na oryginalne zawiasy.
OdpowiedzUsuńNo cudeńko! Cieplutko pozdrawiam:)
Odnowiona przez postarzenie:)) tak właśnie lubię, miło, że Ci się podoba.
UsuńPozdrawiam.:))
Komoda jest piękna:)))takiej pracowni tylko pozazdrościć:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Reniu za miłe słowa.
UsuńŚwietnie się czuję w mojej pracowni.
Pozdrawiam:))
Komoda jest naprawdę oryginalna i chyba jedyna w swoim rodzaju :D
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentuje :D Pozdrawiam!
Dziękuję, mam taką nadzieję, że jest niepowtarzalna, lubię mieć coś, czego inni nie mają.
UsuńPozdrowionka.:))
Bardzo udana metamorfoza! Świetny pomysł z tą bejcą, dzięki której pięknie przebija się usłojenie drewna. Ta delikatność koloru sprawia, że komoda nabrała lekkości, nie przytłacza wnętrza, a lwy dodają jej "pazura."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej życząc udanego weekendu.
Anita
Dziękuję, taki zamiar realizowałam żeby komoda wyglądała lżej i straciła toporność. Cieszę się, że się udało.
UsuńPozdrawiam.:)(
MA duszę :)
OdpowiedzUsuńDzięki.:))
UsuńLubię takie meble. Marzyło mi się by uzbierać takie stare (bądź stylizowane), odświeżyć i poczuć się jak w czasach Lanisterów lub... Geralta z Rivii. ;) Grę o Tron jeszcze czytam, serial mnie zniechęcił.
OdpowiedzUsuńO, Wiedźmina też lubię, a w serialu Gra... akcja rozjechała się z torem książkowym. Mnie rozczarowała ostatnia seria, niestety.:(
UsuńHBO powtarzała serial prawie każdego roku i oglądałam z przyjemnością.
Pozdrawiam.:))
Mam bardzo wiele do zarzucenia ekranizacjom książek. Wiedźmina też okrutnie "rozjechali" w serialu. Książki jednak zawsze będą najlepszym wariantem.
UsuńWitaj ! Drugi raz dodaję komentarz, bo pierwszy raz mi się nie udało. Coś dzieje się w moim bloggerze...
OdpowiedzUsuńKomoda niezwykła ! Nie dziwię się, że się Tobie spodobała. Piękne okucia i rzeźbienia ! Pozdrawiam cieplutko :))
Dziękuję, Ulu. Okucia były czarne i też je przemalowana.
UsuńPozdrawiam.:((
Wygląda świetnie. Bardzo ciekawy mebel :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Agatko .
UsuńPozdrawiam.:))
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna komoda. Mnie też na jej widok odebrało mowę. Znamy się już troszeczkę i wiem, że potrafisz wyczarować z przedmiotu zjawiskowe arcydzieło. Zachwycający jest lew Lannisterów na drzwiczkach komody. Z resztą cały front komody jest wyjątkowy po metamorfozie.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Wyjątkowy mebel.Zachwyci teraz każdego.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny mebel z duszą i wspaniale go odświeżyłaś, rzeczywiście nabrał lekkości i trochę romantycznego charakteru. Jakie to dziwne, technologię mamy dziś kosmiczną i jako pokolenie potrafimy wytworzyć wszystko, ale po naszych czasach z mebli raczej nic nie zostanie... Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPiękna komoda:-)) W nowym wydaniu prezentuje się lekko:-) Uwielbiam takie metamorfozy, dzisiaj też coś przemalowałam bo dzień bez pędzla w ręce to dzień stracony:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Świetna ta komoda i ogromna :) ja mam zwykłe meble z Ikei (wynajmuję mieszkanie), więc o takich pięknych mogę pomarzyć :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest brałabym w ciemno. Też uwielbiam P"Pieść Lodu i Ognia" ale nawet gdybym nie czytała tych książek ani nie oglądała serialu to komoda sama w sobie by mnie zachwyciła :). Taki klimat <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie meble, sama czasami przerabiam różne mebelki. Cudowna jest ta komoda, a rzeźbienia są piękne.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie! Przepiękna!
OdpowiedzUsuńJestem po prostu zachwycona! Teraz nie robi się takich mebli i nie zwraca uwagi na szczegóły :)
OdpowiedzUsuńFajnie zrobiłaś tą komodę! Wyglądaj lżej.
OdpowiedzUsuńPiękny mebel w nowej odsłonie. Ja w powodu małego mieszkania muszę stawiać na minimalizm, ale gdybym miała miejsce sama szukałabym takich cudeniek :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie ja odnowiłaś, to prawdziwy majstersztyk! Tylko pozazdrościc takiego talentu. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWOW! Imponująca! Efekt końcowy idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Przepiękna komoda. Wykonaliście kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńMój M. też odrestaurował komodę, którą wyrzucił ktoś na śmietnik. Stoi w naszym przedpokoju.
Moc serdeczności posyłam.
Przepiękna komoda, masz do takich przeróbek smykałkę. Majstersztyk😍 Serdeczności!
OdpowiedzUsuńElegancko wygląda. U nas też chcemy wprowadzić trochę zmian, zamiast zasłon planujemy dokupić porządne folie na okna, które zapewniają większą prywatność i do tego bardzo ładnie wyglądają
OdpowiedzUsuń