piątek, 9 grudnia 2022

Canaletto mniej znany...

Tym razem zapraszam Was na wystawę do Zamku Królewskiego, tylko  do 8 stycznia 2023 roku  na Zamku Królewskim w Warszawie można zapoznać się z twórczością Bernardo Bellotto (1722-1780), zwanego Canaletto młodszym.  Wystawę, która przedstawia drogę twórczą i bardzo bogaty dorobek artysty zorganizowano z okazji 300-lecia urodzin malarza. Przyzwyczajeni jesteśmy do 22 obrazów artysty, które na stałe znajdują się w murach Zamku i przez to  traktujemy go jako swojego, polskiego malarza. Tymczasem wystawa ukazuje wczesne  dzieła, które powstały w Wenecji jeszcze w pracowni stryja Bernardo-Antonio Canala, świetnego weneckiego wedutysty. Kolejnym tematem obrazów są Florencja, Mediolan, Rzym i Werona. Podziwiać możemy również weduty Drezna,  które malarz  uwieczniał przez 20 lat na dworze Wettinów. W poszukiwaniu pracy odwiedził też Wiedeń i Monachium. W drodze na dwór carycy Katarzyny II otrzymał od polskiego króla propozycję pozostania w Warszawie.  Ostatnie 13  lat życia spędził więc Bellotto w Warszawie pracując dla króla Stanisława Augusta i przedstawicieli arystokracji.    

        Widok na Canal Grande: Santa Maria della Salute i Dogana z Campo Santa Maria Zobenigo


                      Weneckie Capriccio z widokiem Santa Maria dei Miracoli

               Widok Drezna z prawego brzegu Łaby poniżej mostu Augusta



Wystawa zawiera 150 prac Canaletta, nie tylko  obrazy, ale  grafiki, rysunki, ryciny. Dopiero oglądając te szkice  można w pełni docenić kunszt artysty, bo uświadamiają zwykłemu śmiertelnikowi ogrom pracy oraz  pieczołowitość w sztuce malarskiej.  Podglądamy warsztat malarski, widzimy jaką wagę  przykładał do malowania szczegółów i odwzorowania architektury z pomocą ołówka i linijki.

Można widzieć w obrazach Canaletta tylko widokówki, warto jednak zwrócić uwagę na kipiące życiem scenki rodzajowe, postaci ludzkie w różnych sytuacjach, dziewczęta pasące gęsi, praczka,  która w rzece robi pranie. Bernardo również siebie umieścił na kilku  obrazach. Ciekawostką jest też  naginanie rzeczywistości dla potrzeb całości weduty, czyli na przykład  przesuwanie obiektów,  lub ich zapożyczanie, co służyło podkreśleniu kompozycji obrazu.  Ta wystawa pozwala  docenić kunszt artysty

Architektura fantastyczna z autoportretem malarza w stroju weneckiego patrycjusza( dwie wersje)

Wyszłam  z tej wystawy zachwycona i w pełni usatysfakcjonowana, dlatego pozwalam sobie pokazać słabe zdjęcia zrobione komórką.  Przyznam się, że nie spodziewałam się takiej uczty dla oczu i dla duszy, nie wzięłam ze sobą aparatu. Nigdy nie przepadałam za takim rodzajem malarstwa, ale wszystkie  prace Canaletto po prostu mnie oczarowały i zachwyciły. 

Życzę Wam miłego czasu oczekiwania na Boże Narodzenie.



20 komentarzy:

  1. Oprócz dobrego malarstwa, pozostawił swoiste archiwum dokumentalne architektury ówczesnej Warszawy.
    Pokaźna ilość prac na wystawie...
    Nie wątpię, że zasłużył :) :)
    Serdeczności zostawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie przepadam za takim rodzajem malarstwa, ale im więcej wiem na temat samego malowania, tym bardziej doceniam twórczość takich mistrzów jak Canaletto. Celu, bardzo dziękuję Ci za relację - niestety prawdopodobnie nie uda mi się dotrzeć na wystawę, ale na pocieszenie wpisałam sobie do planu zakupów książkowych album "Canaletto - mistrz miejskiego pejzażu".

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa wystawa, Canaletto malował tak realistycznie, przedstawiał architekturę, miasta, ludzi a my dzisiaj robimy zdjęcia. Jego obrazy były fotografią tamtych czasów. przy odrobinie czasu wybiorę się ma wystawę. Życzę miłych dni przedświątecznych...

    OdpowiedzUsuń
  4. Znów się dowiedziałam czegoś nowego, bo nie wiedziałam, co to weduta! Wystawa godna polecenia, byłaby chętna, ale pewnie nie zdążę dotrzeć. Informacje o mistrzu Canaletto równie interesujące. Ja też mam w zanadrzu wpis o mistrzach malarstwa, choć nie tylko!
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo piękne, dziękuję Ci za tę wirtualną wycieczkę, bo na taką realną, nie mam teraz niestety szans. Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze że mogę oglądnąć u Ciebie bo sama nie dotrę na wystawę. Takie wpisy inspirują mnie do małych i większych powtórek z wiedzy na dany temat. Teraz dokształcę się z wiedzy o malarstwie Canaletta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała wystawa, wspaniały malarz. Szkoda, że do Warszawy tak daleko. :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Każde tego typu wystawy zawsze wnoszą w nasze życie coś dobrego. Prawdziwa uczta u Ciebie, jest czym oko cieszyć.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna wystawa:)))szkoda że tak daleko od nas Warszawa:(((Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Cecylio!
    Cieszę się niezmiernie, że mogłam u Ciebie zobaczyć prace Canaletto. Był niezwykle wyrafinowanym i płodnym malarzem włoskim, znanym przede wszystkim ze swoich barwnych topografii m.in. Wenecji, Warszawy, Rzymu i Londynu. Niemal w każdym znanym muzeum możemy zobaczyć jego prace. Chociaż widziałam wiele jego obrazów, to marzę aby zobaczyć tę warszawską wystawę. Niestety, na marzeniach się jednak skończy.
    Przesyłam moc serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obcowanie z żywą sztuką dla mnie jest zawsze wielkim przeżyciem i przyjemnością. Czasami nawet przekonuję się do mniej lubianych artystów widząc ich prace. Wspaniałą wystawę odwiedziłaś.Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna wystawa... Piękna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie zdążyłam na te wystawę A nawet już byłam umówiona.
    Piekne i bardzo wartościowe są obrazy Canaletta.
    Dziękuję Celu...I serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie dotrę do Warszawy w tym czasie, a szkoda... :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskie obrazy. Od razu zwróciłam uwagę, że On malował z pełnią miłości. Przecież te detale mówią same za siebie, on kochał malować i cenił te detale, inaczej nie poświęciłby im tyle czasu. Jak ja się przyjrzałam, toż to w jego obrazach najmniejsze cacko jest oddane. Jak on to robił, fajnie byłoby mieć takiego nauczyciela malarstwa, totalnie oddanego,  cierpliwego i ceniącego magię...tu to czuję. Też byłaby zachwycona, zresztą już jestem i to dzięki Tobie. Dziękuję za ten post, kocham farby i daleko mi do tego Artysty, ale oddaje, co czuję po swojemu i to najważniejsze, a Pana bardzo podziwiam, jego obrazy żyją. <3 
    Miej piękne dni, niech dużo dobrego się dzieje, niech każdy smutek przykryje dwa razy większa radość, przytulam. :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Z chęcią obejrzałabym tą wystawę. Wenecja na obrazach tego artysty wydaje się dużo ciekawsza. Dziś to miasto, kojarzy mi się głównie z tłumem turystów z całego świata, którzy niszczą jego klimat.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna wystawa, ale ja niestety znawcą dzieł sztuki nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne prace. Z pewnością ich widok na żywo oczarowuje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj nie tylko przedświątecznie Celu
    Z przyjemnością obejrzałam obrazy. Piękna Wenecja. Ale mnie zachwyciło Drezno. Przypomniał mi się mój pobyt w tym pięknym mieście.
    A już dzisiaj w ten niezwykły czas życzę Ci boskiej opatrzności.
    Niech Bóg obdarzy Ciebie i Twoją Rodzinę swą łaską
    Radosnych, pełnych ciepła Świąt Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniałe!!! Uwielbiam włoskich malarzy. Super, że można było je u nas podziwiać. Pozdrawiam serdecznie Celu

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.