Dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze, postem o Dusznikach obudziłam w niektórych z Was wspomnienia, a u pewnych osób nawet chęć odwiedzenia miejsc, które pokazałam. Kontynuując wątek o Kotlinie Kłodzkiej, zabieram Was dzisiaj w dość nietypowe miejsca, czyli w głąb ziemi. Zaczynam od Kłodzka. Podziemna trasa turystyczna znajduje się pod ogromną częścią starego miasta, to tutaj chronili się mieszkańcy w niebezpiecznych czasach. Dzięki multimediom widzimy, słyszymy, czujemy i doświadczamy, jak toczyło się życie w Kłodzku przed wiekami. Trudy dnia codziennego w podziemiach obrazują starannie skomponowane scenki, a dobiegające zewsząd odgłosy potęgują wrażenie realności.
Podziemia składają się z wąskich i krętych korytarzy, a także dość obszernych komnat, które pełniły funkcje magazynowe i zapewniały schronienie. W czasach zagrożenia zamieniały się w normalnie funkcjonujące miasto, w którym mieściła się pralnia, studnia, piekarnia, a nawet karczma.
Wycieczkę kończymy u podnóża Twierdzy Kłodzkiej, ale tym razem interesuje nas zupełnie inna twierdza, na razie dość mało znana, a warta odwiedzenia. Z Kłodzka można do niej dojechać przez Ząbkowice, lub przez Nową Rudę. Do samej Twierdzy Srebrna Góra można się dostać pieszo, lub skorzystać z takiego środka lokomocji.
Twierdza została wybudowana z rozkazu króla Fryderyka II, dzięki któremu od 1742 roku Śląsk stał się częścią Prus. Budowa trwała w latach 1765-1777, a pracowało przy niej ok. 4000 robotników. Wraz z innymi twierdzami służyła do obrony strategicznej przełęczy Srebrnogórskiej, czyli wschodnich rubieży Prus. Została wykorzystana tylko raz, w roku 1807 podczas oblężenia przez wojska napoleońskie i jako jedyna twierdza nie została zdobyta, stad nazywano ją Ślaskim Gibraltarem.
Już z daleka widać ogrom tej budowli i można się zachwycić geniuszem ludzkim, dzięki któremu powstało to miejsce, ale pytanie "W imię czego wznoszono takie budowle?" nie pozwala mi na zachwyty.
Monumentalność twierdzy robi wrażenie, jednocześnie patrząc na tę
budowlę jako pacyfistka nie mogę się pogodzić z faktem, że w tym miejscu
życie straciło wielu ludzi, a pobliska miejscowość została zmieciona
z powierzchni ziemi.
Mój autentyczny smutek złagodził cudowny przewodnik, który z ogromnym poczuciem humoru potrafił przybliżyć wszystkie nudne fakty i sprawił, że naprawdę poczuliśmy się, jak mieszkańcy fortecy, zajrzeliśmy do 80 metrowej studni, mogliśmy siąść okrakiem na straszliwej kozie i sprawdzić wytrzymałość naszych uszu na strzelanie.
Mój autentyczny smutek złagodził cudowny przewodnik, który z ogromnym poczuciem humoru potrafił przybliżyć wszystkie nudne fakty i sprawił, że naprawdę poczuliśmy się, jak mieszkańcy fortecy, zajrzeliśmy do 80 metrowej studni, mogliśmy siąść okrakiem na straszliwej kozie i sprawdzić wytrzymałość naszych uszu na strzelanie.
Widoki, pięknem których można się napawać ze szczytu udowadniają, że budowa tej twierdzy w tym strategicznym miejscu była uzasadniona, widać stąd kilka pasm gór, a przy dobrej pogodzie nawet Ślężę.
Nigdy przedtem nie byłam w kopalni, więc zdecydowaliśmy się zwiedzić kopalnię w Nowej Rudzie, która znajduje się w południowej części Gór Sowich. Jest to nietypowa kopalnia, bo w 1995 roku zakończyła swoją działalność, dzięki temu można w niej skorzystać z podziemnej trasy turystycznej, a nawet przejechać się kolejką .
Dla mnie to była trochę czarna magia, chociaż pomysłowy program uatrakcyjnił wszędobylski Duch Kopalni. Poza tym wszystkiego można dotknąć, poruszyć i poczuć się jak dziecko odkrywające nieznany świat. Nauka dla wszystkich: W KOPALNI NIE ZAKŁADAJCIE ŻÓŁTEGO KASKU!
W tej kopalni warunki były koszmarne z powodu zimna, ciemności i straszliwego niebezpieczeństwa, jakim był dwutlenek węgla, a mnie naszła kolejna pesymistyczna konstatacja, jakie trudy musiał ponosić człowiek, żeby przeżyć.
Zamierzenie trochę pobieżnie potraktowałam temat podziemnych wędrówek, nie podałam wielu liczb, nie pokazałam wszystkich zdjęć, ale moim celem było tylko wskazać te miejsca, bliższe ich poznanie może nastąpić tylko osobiście. Nie wiem, czy zachęciłam was do wędrówek w głąb ziemi kłodzkiej, mam nadzieję, że mój smutek Wam się nie udzielił i nie jest to post przygnębiający. Dopiero dzisiaj sobie uświadomiłam, dlaczego go napisałam. Czasami trzeba pojechać na kraniec Polski, żeby na nowo spojrzeć na wiele spraw.
Jakie to szczęście, że nie muszę kryć się przed nieprzyjaciółmi w podziemiach!Jakie to szczęście, że nie muszę być pruskim żołnierzem, skazanym na życie w kazamatach!
Jakie to szczęście, że dla kawałka chleba nigdy nie musiałam pracować w kopalni!
Jakie to szczęście, że nie muszę narażać swojego życia w imię wielkich, ani małych ideałów!
Jakie to szczęście, że sama mogę o swoim życiu decydować!
Jakie to szczęście, że zawsze mam jakiś wybór!
Zawsze z prawdziwą przyjemnością wędruję razem z Tobą pięknymi szlakami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę :)
Ściskam serdecznie, Agness <3
Celinko ciekawie pokazane:) Aż chce się tam być:)Jestem ciągle w trakcie urlopu, więc może skorzystam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W Kłodzku byłam wiele razy jest co zwiedzać. Niestety w kopalni w Nowej Rudzie nie byłam. Mieszkam daleko może się kiedyś wybiorę. Śliczne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam w tamtych rejonach ... może kiedyś....
Pozdrawiam ciepło
Znów piękne miejsce pokazujesz i fajnie go opisujesz:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCiekawy post i piękne zdjęcia. Tegoroczny urlop spędziliśmy we Wrocławiu i ziemi Kłodzkiej, ale wybraliśmy zwiedzanie Twierdzy Kłodzkiej (też z trasą podziemną) i kopalni uranu w Kletnie. Region naprawdę obfituje w ciekawe miejsca i piękną przyrodę. Pozdrawiam już z północy kraju :-)
OdpowiedzUsuńWycieczka bardzo ciekawa : ) Bardzo trafnie ujęłaś szczęście jakie mamy żyjąc tak jak żyjemy.
OdpowiedzUsuńAle piękną wycieczkę mi zafundowałaś. Dziękuję, Kochana i buziaki letnie ślę :-)
OdpowiedzUsuńZnam to miejsce z opowiadań, mój kochany tam był. Lubię takie miejsca, bo choć historię mają trudna, to jednak prawdziwą. I powinny istnieć, żeby przypominać ludziom to, co tak ładnie wypunktowałaś.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsca zwiedziłaś i miłe że ich historię nam przybliżyłaś :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłam tak tylko raz i to bez zwiedzania a tam jest tak pięknie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, a tam jeszcze nie byłam. Może kiedyś się to zmieni?:)
OdpowiedzUsuń