poniedziałek, 6 lipca 2015

Upał, czyli żółty post.

Kochani, miałam cudowny rodzinny tydzień, czas na cieszenie się najbliższymi, ale tak jak wszystko, kiedyś  musiał się skończyć. Trochę mniej czasu mogłam poświęcić na blogowanie, ale czasami tak trzeba.
Smolinosy uchwycone wczesnym, a nawet bardzo wczesnym  rankiem ( zapomniałam, że malutkie dzieci tak wcześnie się budzą, ale jak widać wynikają z tego same korzyści).



Pomimo tego, że  u nas chłodniej było w domu, niż w ogrodzie udało nam się zjeść kilka posiłków na świeżym powietrzu. Zachęcam Was do zrobienia lekkiej zupy cytrynowej, wystarczy wywar  z warzyw, cytryna, śmietanka 18% do zabielenia, koperek do posypania i orzeźwiający obiadek na upalne dni gotowy. PYCHOTA!
 MKC
"Barbarzyńskie zaślubiny" autor Yann Qeffelec książka wydana przez KIK (Klub Interesującej Książki) w 1989 roku. Tak się złożyło, że właśnie kolor żółty bardzo mi do niej pasuje.

Tę książkę bardzo chcę Wam zarekomendować, chociaż nie pasuje do stricte wakacyjnej lektury, bo wymaga niesamowitego skupienia. Na mojej półce stała od bardzo  dawna, kilka razy zabierałam się do czytania i po prostu nie mogłam, bo chyba do niej nie dorosłam.
Historia zaczyna się typowo, dziewczynka zakochuje się w stacjonującym  we Francji amerykańskim żołnierzu i każdy by oczekiwał, że nastąpi happy end, wyjadą do USA i tam będzie się toczyć dalsza akcja. W życiu nie ma tak prosto, to, co spotyka dziewczynkę w trakcie ostatniego spotkania z ukochanym zaważy na życiu jej, wszystkich jej bliskich ludzi i na niewinnym dziecku, które pojawi się wbrew oczekiwaniom. To dlatego nie mogłam czytać tej książki, nie rozumiałam  wielu zachowań tak rodziny, jak i samego dziecka, naznaczonego okrutnie przez własną matkę.
Bardzo przeżyłam tę książkę o ogromnej miłości i nienawiści, nadziei i odrzuceniu, niezrozumieniu,  cierpieniu i bólu.
To co muszę podkreślić, to piękny język, którym  posługuje się autor, świetne tłumaczenie i genialny opis traumy niechcianego dziecka Ludovica. Piękna literatura o bardzo smutnym życiu.
POLECAM , ale nie dla bardzo wrażliwych.


Dla  wszystkich stałych i nowych obserwatorów przesyłam serdeczne pozdrowienia oraz   podziękowania dla  wszystkich uczestników  zabawy.  Moje candy  zakończyło się o północy, losowanie sprawiło,  że  patchworkowy bieżnik trafi do 
 MA.KESZ

Małgosiu, proszę o podanie adresu.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście.

30 komentarzy:

  1. Bardzo lubie takie zupy;)w sam raz na te upały;)dzisiaj sie ochłodziło pada deszcz i burze...świeże powietrze letni deszcz i mokra trawka ;)wszystko ożyło;)
    Powieść o smutnym życiu nie dla mnie;(niestety...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upał trochę zelżał, ale deszczu nie było i nadal nie ma.
      pozdrawiam ciepło.:)

      Usuń
  2. Pieknie opisalas ksiazke, zaintrygowalas mnie, moze kiedys siegne, tymczasem zapisuje tytul do notesu. Pozdrawiam i dziekuje za zabawe, a Malgosi gratuluje wygranej. Milego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywarła na mnie wrażenie na miarę Złodziejki książek. Ponoć jest film, ale go nie oglądałam.
      Pozdrawiam Cię gorąco.:)

      Usuń
  3. Ło matko, wylosowana zostałam, huurra! Ogromnie się cieszę. Dzięki wielkie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paczka dotrze do Ciebie we środę. Miło mi, że się przyłączyłaś.
      Serdecznie pozdrawiam.:)

      Usuń
  4. Cela dzięki za zabawę :)
    szkoda, że to nie ja chlip,chlip ;)
    ale MA.KESZ serdecznie gratuluję. Trafia do Ciebie cudeńko :)

    Fajny przepis na "zupkę" . Możesz podać przybliżone proporcje?
    ile tego wywaru i ile cytryn??

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci jedynie napisać, że wszystko gotuję na tzw. czuja, czyli sprawdzam smak na języku, najważniejsze, żeby się nie bać eksperymentów. Nasze podniebienia są bardzo różne, zachęcam do prób. U mnie do wywaru na trzy osoby dodałam sok z jednej cytryny.
      Serdeczności przesyłam, Danielko.:)

      Usuń
  5. Z pewnością wykorzystam przepis na cytrynową zupę. Dzięki żółtym kwiatom w ogrodzie ciągle świeci słońce, nawet w pochmurny dzień.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, dla mnie upały i lato są żółtego koloru, a potrafi on działać cuda z naszym nastrojem.
      Pozdrawiam ciepło.:)

      Usuń
  6. Takie rodzinne chwile są najwspanialsze:)))książka zapowiada się bardzo ciekawie:)))Pozdrawiam serdecznie w bardzo upalne popołudnie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszmy się z tego ciepła, póki jest.
      Pozdrowienia ślę.:)

      Usuń
  7. lubię żółte akcenty w ogrodzie:))))) dziękuję za zabawę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółty kolor jest bardzo energetyczny, mnie pobudza zawsze.
      Pozdrawiam cieplutko.:)

      Usuń
  8. U mnie królują różowe lilie, zupka pychotka! Gratuluję zwyciężczyni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zapomniałam o zdjęciu z żółtymi liliami, będą następnym razem.
      Pozdrowionka.:)

      Usuń
  9. Historia ciekawa, zaintrygowała mnie. Zostawię sobie ją jednak na pourlopowy czas, bo teraz chcę tylko wypoczywać i cieszyć się wolnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego wypoczynku Ci życzę i pięknej pogody.
      Pozdrawiam.:)

      Usuń
    2. Dziękuję. Wzajemnie, bo na pewno też urlop będziesz świętować.

      Usuń
  10. Ty masz ekstra pomysły na kulinarne smaki! :))
    Ale mnie ubawiłaś, Celuś, komentarzem u siebie, no chichram się cały czas! :)))) Jesteś boska! :))))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się chichram, a Stilpon z Megary już funkcjonuje w rodzinie.
      Uściski.:)

      Usuń
  11. Jaka szkoda, że przegapiłam ... trudno. Gratuluję szczęśliwej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam za małą reklamę, ale przecież będą następne candy.
      Serdeczności.:)

      Usuń
  12. A już Twój bieżniczek widziałam u mnie na stoliku, a tu nici. Gratuluję szczęściarze :)
    U mnie upał , że aż strach,właśnie usiłuję się zmobilizować do jakiegoś działania.
    Mówisz, że taka zupka na letnie dni jest dobra, trzeba będzie wypróbować ten niezwykły pomysł.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis wcale nie jest niezwykły, polecam, bo sama na niego przypadkowo wpadłam. Spróbować zawsze warto.
      Pozdrawiam gorąco.;)

      Usuń
  13. Przyznam,że nie znam tego autora i tej lektury...ale chyba mnie zainteresowałaś....natomiast zabieram przepis na zupkę cytrynową bo jest na pewno orzeżwiająca, mysle, że pasuje do niej mamkaron np.ryżowy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciach jest z makaronem-nitkami, bo rzeczywiście pasuje bardzo.
      Pozdrawiam gorąco.:)

      Usuń
  14. Zupa cytrynowa wygląda bardzo apetycznie.
    Zrobię ją z mleczkiem kokosowym. Nie jem śmietany.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrobiłaś magiczne zdjęcia kwiatom! Zupka apetyczna:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Zrobiłaś magiczne zdjęcia kwiatom! Zupka apetyczna:))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.