Jeszcze tak niedawno cieszyła mnie ta piękna złota pora roku, a tymczasem ponurość wkroczyła brutalnie w nasze ogrody i dusze. Mimo tych nieprzyjemności, a może właśnie dlatego trzeba tym bardziej ja sobie umilić. Wokół domu rozstawiłam kilka dyń, cukinie i bakłażany z własnego ogródka, żeby choć na chwilę wzrok mógł się zatrzymać na kolorowych elementach.
Już kilka razy wspominałam, że uwielbiam słuchać audiobooków, mogę przy tym pracować, bo ręce mam wolne, na szczęście mam podzielną uwagę i nie robię sobie podczas słuchania krzywdy. Zwłaszcza gdy mam w ręce pistolet z rozgrzanym klejem. W ten sposób poznałam już książki wielu poczytnych autorów, a dzisiaj chcę Wam przedstawić francuskiego autora Guillaume Musso. Możliwe, że już go znacie, ponieważ jest najbardziej kasowym pisarzem we Francji , napisał 15 bestsellerów i zdobywa coraz szerszą publiczność w świecie.
Jeśli lubicie powieści łączące porządną obyczajówkę z odrobiną metafizyki to Musso jest świetnym wyborem. Jeśli wierzycie, że istnieją siły nadprzyrodzone, życie po życiu to będzie dla Was fascynująca lektura. Nawet niedowiarek może się pochylić nad tą literaturą z uwagą , znajdzie tu sporo niepojętych działań, ale to raczej go nie oburzy ani nie rozśmieszy, bo autor nagle tak przekierowuje bieg zdarzeń, że wszystko staje się prawdopodobne. Czasami punktem wyjścia jest kupno nowego komputera, czasami przypadkowe wpadnięcie na siebie bohaterów, czasami dawno przepracowane zajście z przeszłości, wszystkie zmierzają w podejrzewanym przez nas kierunku, gdy nagle okazuje się, że ten trop jest fałszywy, bo do akcji wkraczają sensacyjne wydarzenia. W prozie Musso możliwa jest łączność ze światem po drugiej stronie i to daje mnóstwo nadziei wierzącym w takie życie. Dla realistów ciekawe są relacje między bohaterami, bo zawsze pierwszoplanową rolę gra motyw miłości. Powieści Musso określane są jako thriller romantyczny.
Przeczytałam( wysłuchałam) wymienione poniżej i podaję początek opisu wg Wydawnictwa Albatros
Najbardziej znaną jest Potem, która została zekranizowana.
Czy jesteś gotowy na ostatni dzień swojego życia?
Jako dziecko Nathan del Amico rzucił się na pomoc tonącej dziewczynce i
uratował ją – ale sam popadł w śmierć kliniczną. Wrócił jednak do świata
żywych.
Dwadzieścia lat później Nathan robi karierę adwokacką kosztem
zaniedbywanej rodziny. Jego żona, Mallory, decyduje się odejść, choć
wciąż go kocha. Pewnego razu w kancelarii Nathana zjawia się tajemniczy
lekarz, opiekun ludzi beznadziejnie chorych. Posiada on szczególny dar –
dostrzega świetlistą aureolę nad osobami, które mają wkrótce umrzeć.
Jutro
Gra kłamstw? Żart wyobraźni? Manipulacja? Jak daleko można się posunąć, żeby ratować kochaną osobę?
Kiedy Matthew kupuje używany komputer, nie ma pojęcia, że ten przedmiot odmieni jego życie. Na dysku laptopa, który wbrew temu, co twierdził sprzedający, nie został dokładnie wyczyszczony, znajdują się zdjęcia, a także adres mailowy osoby, która je wykonała – młodej kobiety, prawdopodobnie poprzedniej właścicielki komputera. Matthew wysyła jej wiadomość, ona mu odpowiada i... rozpoczyna się coś, czego żadne z nich nie jest w stanie pojąć.
7 lat lat później
Sebastian Larabee i Nikki Nikovski – prowadzący spokojne i uporządkowane życie młody lutnik z bogatej nowojorskiej rodziny oraz obdarzona ogromnym temperamentem piękna modelka i malarka – zakochują się w sobie szaloną, gwałtowną miłością. Nie zważając na ostrzeżenia, wierząc w mit o przeciwieństwach, które się przyciągają, pobierają się pod wpływem chwili. Wkrótce na świat przychodzą dzieci – bliźniaki Camille i Jeremy. Różnice nie do pogodzenia, które na początku stanowiły coś w rodzaju zakazanego owocu, dodając ich związkowi pieprzyku, nieuchronnie prowadzą do konfliktu. Ciągłe kłótnie, brak zgody co do sposobu wychowania dzieci, a nawet oskarżenia o zdradę, skutkują wzajemną nienawiścią oraz zgodną decyzją o rozwodzie.
Telefon od anioła
Madeline Greene była policjantką, teraz prowadzi piękną kwiaciarnię w Paryżu. Jonathan Lempereur był wielkim szefem kuchni, ale wpadł w finansowe tarapaty, zbankrutował i opuściła go żona. Obydwoje mają za sobą trudne chwile, a kiedy wpadają na siebie na lotnisku w Nowym Jorku, nie mają ochoty na uprzejmości. W zatłoczonej kawiarni jest jeden wolny stolik, muszą więc usiąść razem... Zarówno Madeline, jak i Jonathan mają telefony komórkowe. Ale, że przypadkiem je zamienili, zdają sobie sprawę po dotarciu do celu podróży... Przypadek, czy przeznaczenie? Ludzka ciekawość jest nieposkromiona. Ani Madeline, ani Jonathan nie mogą powstrzymać się od przejrzenia zawartości komórek tego drugiego, a prywatne dokumenty kryją różne tajemnice...
Uratuj mnie
Nie wyznając sobie swoich uczuć, para zakochanych żegna się na lotnisku.
Samolot, do którego wsiada dziewczyna, rozbija się krótko po starcie z
lotniska Kennedy’ego. Ale to jeszcze nie koniec...
…bo oto następnego dnia ON spotyka w parku tajemniczą kobietę, która
oznajmia mu, że ONA żyje. Ale wkrótce będzie musiała umrzeć. Kim jest
nieznajoma i dlaczego tyle o nich wie?
I czy miłość okaże się silniejsza od śmierci?
Kochani, bardzo Wam dziękuję za każdy komentarz, wszystkie czytam, dzięki nim poznaję Was coraz bardziej. Mam też pytanie, czy ktoś z Was wie, co trzeba zrobić, żeby pokazywała się ikonka posta na zaprzyjaźnionych blogach?
P.S. Dzięki Łucji wiem, dlaczego nie pokazywała się ta ikonka. Zajrzyjcie do komentarza Łucji, jeszcze raz dziękuję.
Pozdrawiam.:)) i do następnego napisania
Droga Cecylio!
OdpowiedzUsuńPodziwiam na Twoich zdjęciach cudowne dary jesieni: urocze marcinki, dynie, cukinie, chryzantemy. Dobrze, że u Ciebie jeszcze je można podziwiać. U mnie kilkudniowe przymrozki zmroziły wszystkie tego typu dekoracje. Zachwycam się jesiennym stroikiem umieszczonym na świecy. Muszę się przyznać, że nie czytałam tej książki. Teraz czytam Sagę nadmorską Magdaleny Majcher.
A co do Twojej ikonki na zaprzyjaźnionych blogach, to przypuszczam, że post należy rozpoczynać zdjęciem. Wypróbuj! Jeżeli masz jeszcze jakieś jesienne zdjęcie to wklej przed tekstem.
Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Cecylio!
UsuńZobacz jak u Ciebie wygląda Skonfigurowana lista blogów (Ulubione)
Ja mam zaznaczone:
v - ikonki,
v - tytuł najnowszej pozycji,
v - miniatura najnowszej pozycji,
v - data aktualizacji,
Mam nadzieję, że Dziewczyny pozwolą rozwiązać ten problem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Kochana Łucjo, dziękuję za podpowiedź, rzeczywiście miałam wyłączoną ikonkę w skonfigurowanej liście blogów, rzadko zaglądam do "układu" Już poprawiłam i mam nadzieję, że to pomoże.
UsuńRoślinki ze zdjęć są już nieaktualne, trochę się spóźniłam z postem.
Moc serdeczności Ci przesyłam.
Smaczne dary jesieni :)
OdpowiedzUsuńO, tak, smakowite.:))
UsuńPięknie sobie umilasz ten ponury czas:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, Reniu.:))
UsuńPiękne kwiaty i stroik. Powieść trochę nie z mojej bajki ale ktowie może się skuszę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie namawiam, chciałam tylko zwrócić uwagę na interesującego autora.
UsuńPozdrawiam.:))
Piękne dekoracje! Najlepsze są takie naturalne :).
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie opisami książek, spróbuję po niektóre pozycje sięgnąć, chociaż słowo "thriller" zawsze mnie trochę odstrasza.
Z tymi ikonkami i miniaturami to jakaś loteria. Jeśli chodzi o nasz własny blog i listę ulubionych, to tak jak pisze Łucja - wystarczy u siebie to skonfigurować. Ale co zrobić, żeby nasz post pojawiał się u innych ze zdjęciem (miniaturką)? W starej wersji bloggera wiedziałam, że muszę dość wysoko w treści umieścić zdjęcie (po pierwszym lub drugim akapicie). W nowej wersji to nie pomaga. Z mojego przedostatniego posta blogger wklejał na innych blogach jako moją miniaturkę zdjęcie, które umieściłam we wpisie jako ostatnie. W najnowszym wpisie dałam zdjęcie pod pierwszym zdaniem i u nikogo nie widzę, żeby jakakolwiek miniaturka z mojego bloga się pojawiła. Generalnie nie dostrzegam żadnych zalet nowej wersji, a takie przykre uciążliwości nieustannie.
Małgosiu, rzeczywiście zmiany bloggera wyszły na minus. Rzeczywiście nie miałam włączonej ikonki, teraz to zrobiłam, ale dopiero po publikacji następnego posta okaże się, czy to zadziała.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko:)
Celu, cieszą oczy te energetyczne kolory w Twoim ogrodzie, które dodały radości i optymizmu w panoszącej się na zewnątrz szarzyźnie. Zapewne wciągająca jest literatura, którą polecasz, ale ostatnio właśnie na czytanie brakuje mi niestety czasu (jestem staromodna, lubię szelest kartek), więc ulubione książki o podłożu psychologicznym cierpliwie czekają na półce ;(
OdpowiedzUsuńNa koniec chcę się odnieść do Twojego pytania o miniaturkę zdjęcia w liście ulubionych postów. Otóż odkąd została mi włączona nowa wersja bloggera, ani jeden mój post nie ukazał się z miniaturką zdjęcia na innych blogach w liście ulubionych. Pomimo, że kombinowałam na różne sposoby z rozmiarem zdjęć a nawet z ich rozdzielczością. Dlatego właśnie nie jestem zadowolona z nowej wersji, bo prezentuje blogi w sposób dla mnie niezrozumiały i nie fair. Korzystamy wszyscy z tej samej platformy, a część blogów prezentowana jest z miniaturką i równie spora część jedynie z tytułem posta - bez zdjęcia tytułowego. Na wcześniejszej wersji, nigdy taka sytuacja nie miała miejsca. Moje posty zawsze miały miniaturkę niezależnie od tego, jak wiele zdjęć zawierał wpis. Straciłam już nadzieję, że twórcy nowej "wspaniałej" wersji rozwiążą ten problem :(
Niezależnie od tego prowadzenie bloga sprawia mi wiele radości, więc robię swoje i nie chcę tracić energii na coś na co nie mam wpływu.
Przesyłam uściski i najcieplejsze pozdrowienia.
Anita
Anito, wiem, że też masz problem z brakiem ikonki na zaprzyjaźnionych blogach. Twoje posty są takie piękne a ikonka z piękną fotografią zachęca potencjalnego czytelnika do odwiedzenia bloga.
UsuńJeśli ktoś korzysta tylko z komórki to na ogół nawet nie otwiera wersji na komputer, tylko od razu klika na post, więc stali czytelnicy do nas trafiają.
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)
Wspaniałe, jesienne dekoracje, które uwielbiam. Książka zainteresowala mnie. Też nie podoba mi się nowy blogger i nie wszysyko w nim potrafię zrobić, więc nie pomogę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cóż, mam nadzieję, że od następnego posta ikonka będzie się ukazywać.
UsuńPozdrawiam.:))
Piękne jesienne dekoracje:) G.Musso to mój ulubiony pisarz. Na mojej półce stoi 5 jego pozycji. Każda książka to bestseller. Ostatnio czytałam "Sekretne życie pisarzy". Ma brata pisarza, myślę też sięgnąć po jego książkę, dla porównania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję i witam Cię na moim blogu. Cieszę się, że trafiłam w Twój gust książkowy.
UsuńPozdrawiam.:)
Znam dwie pozycje Musso.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sięgnę jeszcze po inne.
Droga Celu, też mam problem z ikonką. Wstawiłam jako pierwsze zdjęcie i nic. Nowy post pokazuje się po 2,3 godzinach.
Szkoda słów...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Basiu, w powieściach Musso zdrowy rozsądek jest poddawany próbie, ale z przyjemnością sięgam po kolejne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Zapomniałam dodać, że dekoracje jesienne piękne.:)
UsuńPiękne ciepłe kadry...:)
OdpowiedzUsuńSuper dekoracje.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dekoracje:-)) Ja mam tak samo jak Ty...notorycznie słucham audiobooków, ja wybieram te po angielsku by cały czas być na bieżąco z tym językiem. W ten sposób też się uczyłam do egzaminów, po prostu słuchając. Świetne jest to, że można połączyć przyjemne z pożytecznym:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Znam kilka książek Musso, a jeszcze więcej moja mama. Piękne uroki jesieni :)
OdpowiedzUsuń