niedziela, 11 marca 2018

Bliskie spotkania

z łosiami. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę, bo już drugi raz piszę o łosiach, ale jestem pod takim urokiem  spotkania, że muszę się z Wami podzielić wrażeniami z dzisiejszego dnia.
Nie sądziliśmy, że nasze nowe miejsce do życia tak nam je zmieni. Nie wiedziałam, że przyroda na wyciągnięcie ręki sprawi  nam tyle radości  i nowych odczuć. Chodzimy na spacery, żyjemy blisko natury i coraz częściej z ogromną ulgą wracamy z "miasta"  ciesząc się  ciszą i pięknymi widokami.
Już raz pokazałam Wam rodzinkę łosi, wczoraj spotkaliśmy tę samą rodzinkę na obrzeżach puszczy, trochę się spłoszyły, jeden łoś najmłodszy uciekł, a dwóm można było się przyjrzeć. Zdjęcia zrobione telefonem nie były udane, za to dzisiaj... Dzisiaj znowu byliśmy na spacerze i ujrzeliśmy te same  trzy łosie leżące w tym samym miejscu. Wiemy już, że łosie mają słaby wzrok, ale bardzo czuły słuch i trzeba je podchodzić  bardzo cichutko.  Każdy mocniejszy dźwięk powoduje popłoch u zwierząt i na pewno wywołuje stres, a tego chcieliśmy łosiom oszczędzić.
Mój M. wykazał się  ogromnym talentem, wykorzystał wszystkie wiadomości z młodzieżowej literatury przygodowej  i starał się poruszać  tak cichutko jak sławny bohater Karola Maya - wódz Apaczów Winnetou. Udało mu  się podejść od zawietrznej bez większego problemu, ja zostałam z tyłu. Prawdopodobnie rodzinkę tworzy mama z córkami, najbardziej płochliwa jest najmłodsza, ale tym razem udało się bez ucieczek.
 







Widać, że łosie nie były zestresowane, owszem, spoglądały w naszą stronę, bo słyszały trzask aparatu, ale czuły się bardzo  bezpiecznie.

To nie wszystko na dzisiaj, bo rano obudził mnie hałas dobiegający z pól, trzy pary żurawi wylądowały na polach pod lasem. Wylądowały z hałasem, trzepotem skrzydeł i ogromnym rumorem. Miałam wrażenie, że się kłóciły, w końcu młodsze odleciały parami do lasu. Te ogromne ptaki zrobiły sobie przerwę w locie na polach, posiliły się. odpoczęły i odleciały. Fascynujące zajęcie móc posłuchać klangoru żurawi, zdjęcia są  słabiutkie, widać tylko  zarysy  postaci. Chyba będę musiała kupić inny obiektyw.
Wiosna jest cudowna, niesamowita!


Wszystkiego najlepszego Wam życzę na następny tydzień. :))


17 komentarzy:

  1. Ależ piękne obserwacje. Ja cieszyłam się dzisiaj pojawiającymi się przebiśniegami,pszczołami i pierwszymi motylami. Ale takich przyrodniczych obserwacji zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Wam możliwości obserwacji tak nietuzinkowych okazów świata przyrody....świetna fotorelacja Celu.
    Ja głównie mogę obserwować ptaki a tu zaczyna się już wiosenny ruch.....bo szpaki przyleciały ....

    Pozdrawiam Cię serdecznie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie widoki mieć blisko swojego domu, to faktycznie radość. Wiosna jest cudowna i niech już nie wraca zima. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiać się z Ciebie nie mam najmniejszego zamiaru, chociaż zdjęcie nr 1 jest z Morskiego Oka :)))

      Usuń
  4. Wow spotkanie z losiami to dopiero emocje. Kiedyś spotkaliśmy łosia pięknego z ogromnymi lopatami. Teraz u nas żubry i wilki, ktorych ja jeszcze nie spotkalam, za to moj m mial juz bliskie spotkanie z żubrem i to nie jeden raz. Hihi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zauroczona. Piękne zwierzęta, a takie spotkanie musiało być niesamowite. Mieszkasz w pięknej okolicy, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas łosi nie ma, ale za to częściej można spotkać żurawie czy kormorany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie dostojne..i jak blisko skadrowane...fantastyczne masz otoczenie wokół...pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zanudzasz łosiami! :) Marzę, by je zobaczyć. One chyba nie marzą, by zobaczyć mnie.haha Choć mogę zdjęcia podziwiać, a są naprawdę piękne. Wspaniale się czyta, taki zachwyt nad natrą. Ileż w Tobie jest wdzięczności, której wielu osobom brakuje. Ty masz jej w sobie ogrom. Podziwiam. Życzę jak najradośniejszych dni. :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Cecylio,
    podzielam Twoje zdanie, że obserwowanie, podglądanie zwierząt w ich naturalnym środowisku daje ogromna przyjemność. Z ogromna przyjemnością będę oglądać takie zdjęcia. One nigdy mnie nie znudzą. Tylko dwa razy na mojej łące pojawiły się łosie. Dobrze, że nie ma już Szyszki. Chciał za dewizy pozbyć się tych pięknych zwierząt.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mieszkasz w pięknym miejscu a zdjęcia są wspaniałe! Łosia nigdy osobiście nie spotkałam, ale od zawsze majestatycznie kroczący łoś kojarzy mi się z ulubionym kiedyś serialem "Przystanek Alaska"

    OdpowiedzUsuń
  11. Och !!! To rzeczywiście było bardzo bliskie spotkanie !!! W jakim Wy niesamowitym i pięknym miejscu teraz mieszkacie ?!
    Przyroda jest zaskakująca na każdym kroku - potwierdzam ! Uściski serdeczne :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana piękne zdjęcia!!!Podziwiać takie zwierzęta, to jest coś niesamowitego a zarazem wspaniałego!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj pięknie masz tam wokół siebie:))ja mieszkam na wsi ale wokół tylko domy:)))Pozdrawiam serdecznie i gratuluje pięknych zdjęć:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. hahaha może one nie były zestresowane - ale jakbym ja je zobaczyła to na pewno bym była zestresowana.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale macie piękne miejsca na spacery. Spotykać takie zwierzątka to dopiero przyjemność. Piękne fotki. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zwierzęta, gdybym je spotkała to radość moja byłaby ogromna. Niesamowite spotkanie. Mnie udaje się czasami spotkać sarny, jednak są bardzo płoche. A łosie mają urocze pyszczki.
    Edyta
    http://sztukaspodstrzechy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.