poniedziałek, 13 października 2014

Proza życia, czyli prace ręczne

 Witam Was serdecznie i jesiennie. Wracam do prozy życia, powiem szczerze, że się stęskniłam do moich robótek. Na początek  kilka jesiennych migawek
.

 Jakiś czas temu, dokładnie trzy miesiące temu, kiedy zaczęłam przygodę z blogowaniem, pokazywałam trofea, wśród których była zabawna skrzynka. wypełniona jabłkami.  Zawsze  w zapasie mam jakieś dekory, więc po jej oskrobaniu wewnątrz, dokleiłam 4 dekory uprzednio pomalowane na brązowo, następnie na biało i przetarte,  pudełko pobieliłam 2 razy farbą kredową, przetarłam, wywoskowałam i mam taką skrzyneczkę na wyższe kosmetyki. Tutaj przed moją ingerencją, podoba mi się  bardzo nietypowe  otwarcie.



Gdy  mnie dopadnie faza bielenia, to  przedmioty same chętnie pchają się w moje ręce. Kolejnymi  ofiarami białej farby zostały  świecznik (u góry) i szafka  z Ikei. U dołu szybka zmiana aranżacji już po pomalowaniu.

.

 Kilka poduszek z transferem, pomysł na jego wykonanie zaczerpnięty z Atelier Penelopy,  grafiki z  The Graphics Fairy.  Początki jak zwykle trudne, działania z rozpuszczalnikiem w maseczce i tylko na powietrzu. Jeśli odbitka wychodziła ładnie trafiała na poduszkę, jeśli coś poszło nie tak, na przykład użyłam  za dużo, lub za mało rozpuszczalnika, szyłam z tego kubraczek na wieszak, których mam sporo i pokazałam je w którymś z poprzednich postów.


Poszewka na poduszkę "na bogato" powstała z nowej koszulki nocnej. Z przodu dodałam koronki i pasek pasującego  materiału, ale z tyłu wykorzystałam zapięcie koszulki. Bardzo mi się podoba, bo to naprawdę pomysłowy i zabawny patent. W dodatku nie musiałam już wszywać zamka, zdejmuję poszewkę po rozpięciu guzików koszulki.


Dawno nie pisałam o moich ulubionych lekturach. Czas na sensację, a Ken Follett od zawsze kojarzył mi się z  literaturą sensacyjną,  Igła, Klucz do Rebeki to powieści czytane dawno, dawno temu jeszcze  w studenckich czasach. Ich tematem była II wojna, z czasem oczywiście dotarły do Polski ekranizacje na ich podstawie. Kiedy  pojawiła się powieść Filary ziemi zaniemówiłam z wrażenia, czytałam tomiszcze  nocami, nie mogąc się oderwać. Następna Świat bez końca zadziałała podobnie, a obie dzieją się w średniowieczu i okazało się, ze Follett to znakomity mediewista. Fascynujące intrygi na tle dziejów Anglii, walka dobra o przetrwanie, wyraziste postaci i przejmujące dramatyczne losy bohaterów to główne walory powieści. Nic dziwnego, że powstały seriale na ich  podstawie, obejrzałam, ale zachwytu nie było.
 Późniejsze powieści Folletta o początkach XX wieku również są fascynujące, ale chyba nie dorównują poziomem, stylem,  a może to tylko słabe tłumaczenie, bo jednakowoż przeczytałam wszystko, nie rzuciłam tych książek w kąt. Zresztą taka sytuacja jest niewyobrażalna.


Jeśli dotrwaliście do końca, to dziękuję za cierpliwość i  pozdrawiam Was gorąco. Do następnego.

6 komentarzy:

  1. Poduszka z koszuli rewelacja.Mam podobną i kilka razy chciałam wyrzucić
    Bielenie-ja już po fazie jestem,.
    Skrzyneczka pięknie Ci wyszła.Zdolne rączki posiadasz:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też wolisz wykorzystać, niż wyrzucić. Zresztą szyjesz już na Elnie i to ładne ubrania. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Świetnie wyglądają bielone przedmioty. Świetnie.
    Myślę, że też zabiorę się, gdy przyjdzie deszczowa jesień.
    Poduszeczka prześliczna. Bardzo pomysłowa.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny, zachwycam się Twoim podróżniczo-fotograficznym blogiem, bo u mnie jest wszystkiego po trochu. Serdeczności przesyłam.

      Usuń
  3. Zgadzam się z Tobą że transferowe początki są trudne ale też przez nie przebrnełam :-). Twoje poduszki świetne a skrzyneczka bardzo ciekawa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam efekty i podziwiam. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.