poniedziałek, 7 lipca 2014

Wianki

Początki zawsze są trudne, a zaczęło się od podglądania blogów. Bardzo mi się podobały absolutnie wszystkie wianki , nie miałam tylko pojęcia, skąd wziąć podkłady. Nauczona przykładem mamy (zawsze w ciężkich czasach potrafiła coś wymyślić) zaczęłam kombinować. Pierwsze moje wianki były własnoręcznie plecione z drutu, na to poskręcane gazety, owijane i ściskane  grubym materiałem, następnie koronki,  ozdóbki. Kupiłam pistolet na klej i wielokrotnie się poparzyłam, bo w szale twórczym zapominałam o rękawiczkach. Potrafiłam kupioną na bazarze grubą linę pociąć , wkręcić drut do środka i w ten sposób kilka wianków też powstało. Na pewno to zapożyczyłam  od  kogoś, niestety nie pamiętam, ale i tak dziękuję za wskazówki.


 Moje wianki były całkowicie tekstylne,  potem w hurtowni krawieckiej znalazłam styropianowe kółka i ruszyłam do pracy. Uwielbiam recycling, więc używałam wszystko, co miałam pod ręką, szmatki, sznurki, koraliki.


A dzisiaj rano miałam taką wenę, że zmajstrowałam mały tutorial. Styropianowe kółko owijam  materiałem, oj, nie lubi styropian gorącego kleju, nie lubi... Na zewnątrz oklejam szyszkami, wtedy wianek zyskuje na szerokości i nabiera pełni.

Tradycyjnie przyklejam sztuczne liście, a na to co mi wpadnie do rączek


Pierwszy  wariant  trochę smutny z przypadkowych kwiatków, kupionych w tzw. sklepach po 5 zł., lub na bazarkach.


Więc zaszalałam i dodałam fioletowe kwiatki, które jak motylki przysiadły na różnorodnym kwieciu

Wianki popełniłam dwa. Należy pamiętać o zawieszce, ale to kwestia wprawy. Koniecznie trzeba usunąć nitki gorącego kleju i uzupełnić boki, bo nie wiemy, z której strony nasz wytwór będzie oglądany, a i poczucie estetyki wtedy nie cierpi.  Na koniec używam Gloss Varnish, który chroni przed UV.


Sprawdziłam komu zawdzięczam miłość do wianków.  Elisse, Llooka i Tulka, dziękuję za inspiracje.
A mój krótki kursik może się komuś przyda?.
Pozdrawiam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam serdecznie.