Dziękuję Ci, synku.
W ramach prezentu z okazji Dnia Matki otrzymałam niespodziankę, mogę prowadzić bloga. Nawet nazwa powstała z pomocą mojej latorośli, która już dawno chciała mi pomóc, ale moje wątpliwości typu: kto to będzie czytać? szkoda czasu, mam za mało gotowych prac skutecznie go zniechęcały. Dzisiaj postawiona (doprowadzona, posadzona i dopilnowana! ) przed ekranem zastanawiam się, czy mam coś mądrego do powiedzenia, dochodzę do wniosku, że może mam coś do pokazania. Przez dwa lata podglądałam ukochane blogi i próbowałam swoich sił w wielu
dziedzinach. Zaczynałam od decu .... mała wprawka dla przykładu....
Następnym razem wrzucę kolejne prace do teki z bibelotami
Uff!!! Początki są zawsze trudne, ale mam nadzieję, że ten szczególny dzień jest dobrą wróżbą. Pozdrawiam wszystkie MAMY!!!
Zaciekawiły mnie Twoje świece. Są piękne.
OdpowiedzUsuńOkazało się, że to pierwszy Twój post.
Zaciekawiło mnie od kiedy się znamy?
Idę sprawdzać.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mój pierwszy post czekał na komentarz 9 miesięcy, aż się doczekał. Dziękuję, Łucjo.
UsuńWycięte z serwetki magnolie były po prostu naklejone na świece i lakierowane, przecierane, lakierowane...Po pierwszym poście nastąpiła długa przerwa...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
No proszę, taki niecodzienny prezent dał tyle radości zarówno Tobie(bo możesz dzielić się z nami tym, co najpiękniejsze), jak i nam(bo możemy u Ciebie gościć). Gratulacje dla syna za okazaną pomoc. I w dodatku odkryłam, że zaczęłaś prowadzić bloga 2 miesiące przede mną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń